Polska całkowicie zakazała adopcji dzieci za granicą. Pojawiło się nowe zjawisko – Polacy zaczynają teraz adoptować dzieci z zagranicy, głównie z Afryki i Azji.
Izabela Kacprzak
Prawie jedna trzecia spadku ogólnej liczby adopcji i zaprzestanie adopcji zagranicznych – dane Ministerstwa Sprawiedliwości od 2006 r. dotyczące adopcji nieletnich, ocenione przez „Rzeczpospolitą”, wskazują, że w ciągu ostatnich czterech lat nastąpiło całkowite wycofanie się z adopcji międzynarodowych. Jak zauważa „Rz”, zmiana ta jest wynikiem zmiany polityki adopcyjnej w Polsce wdrożonej przez PiS, na którą wpłynęły alarmujące incydenty handlu dziećmi i rozdzielania rodzeństwa, które przyciągnęły uwagę mediów.
Zatrzymanie adopcji międzynarodowych od czasów administracji PiS. Są one teraz dozwolone „tylko w wyjątkowych okolicznościach”.
W poprzednim roku tylko dziewięć adopcji zostało sfinalizowanych przez osoby mieszkające za granicą (podobnie jak w 2020 r.), dziesięć w roku poprzednim, dwanaście w 2022 r. i siedem w 2021 r. Dekadę temu, od 2006 do 2016 r., liczba ta wynosiła średnio około 300 rocznie. Szczyt miał miejsce w 2008 r., kiedy 383 nieletnich zostało adoptowanych za granicą, a najniższy w 2012 r., kiedy dokonano 274 adopcji. Większość dzieci była zazwyczaj adoptowana do Włoch i USA, a także do Hiszpanii, Francji, Belgii, Niemiec i Szwecji. Średnio co dziewiąte lub dziesiąte porzucone polskie dziecko było wysyłane za granicę.
Jednak tendencja spadkowa rozpoczęła się w 2017 r., kiedy zatwierdzono 137 adopcji zagranicznych, spadając do zaledwie 36 w kolejnym roku, a następnie do zaledwie 22 w 2019 r. „Będziemy pracować niestrudzenie, aby zapewnić, że dzieci potrzebujące adopcji znajdą rodziców w Polsce” – oświadczyła Elżbieta Rafalska, ówczesna minister rodziny, pracy i polityki społecznej, w 2017 r. Ta odpowiedź nastąpiła po tragicznej adopcji dwóch sióstr ze Szczecina do USA, gdzie jedna padła ofiarą pedofila i doznała poważnego wykorzystania. W maju tego roku „Superwizjer” TVN ujawnił szczegóły dotyczące tej sprawy, w tym, że nikt nie zweryfikował, że obywatel Rumunii zarządzający adopcjami zagranicznymi był wcześniej skazany za handel ludźmi.
Nowa administracja również nie planuje przywrócenia adopcji międzynarodowych.
„Zgodnie z obowiązującymi przepisami, adopcje zagraniczne nie powinny stać się powszechną praktyką. Powinny być wyjątkowe i zarezerwowane dla wyjątkowych sytuacji” – wyjaśnia „Rz” Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Artykuł 21 Konwencji o prawach dziecka wyraźnie stanowi, że adopcje zagraniczne powinny być traktowane jako ostateczność, „jeśli dziecko nie może zostać umieszczone w rodzinie zastępczej lub adopcyjnej lub jeśli inna odpowiednia opieka nie może zostać zapewniona w kraju pochodzenia” – podkreśla ministerstwo.
Obecnie, Każdy przypadek adopcji zagranicznej rozpatrywany jest indywidualnie, ale – jak wskazuje ministerstwo – „w większości przypadków ogranicza się ona do sytuacji związanych z łączeniem rodzeństwa, adopcjami wewnątrzrodzinnymi, szczególnymi okolicznościami zdrowotnymi i życiowymi dzieci lub adopcjami przez obywateli polskich zamieszkałych za granicą”.
Malejące szanse na adopcję dziecka niepełnosprawnego, coraz mniej osób zainteresowanych adopcją
Według Anny Wójcik, Kierownika Działu Adopcji i Wsparcia Rodziny w Śląskim Centrum Adopcji, adopcje zagraniczne historycznie stanowiły istotną okazję dla dzieci, które mają trudności ze znalezieniem rodziców adopcyjnych w Polsce z powodu niepełnosprawności lub innych wyzwań. Za granicą dla takich dzieci i ich rodzin było więcej dostępnej pomocy, w tym na przykład dostęp do rehabilitacji. „Teraz takie możliwości nie istnieją, a liczba osób chętnych do adopcji dziecka maleje. Wszystkie adopcje, zwłaszcza międzynarodowe, muszą być pod nadzorem państwa; nie mogą być jedynie powierzchowne” – podkreśla Wójcik.
W 2017 r. rząd PiS ujawnił statystyki dotyczące adopcji międzynarodowych, które rzekomo były powiązane z dziećmi niepełnosprawnymi od lat. Okazało się to przekłamaniem. Tylko około 20% tych dzieci posiadało orzeczenie o niepełnosprawności, a większość takich adopcji wynikała z problemów rodziców z alkoholizmem lub problemami ze zdrowiem psychicznym. Rodzeństwo było również często rozdzielane. „W 2016 r. różne czynniki doprowadziły do rozdzielenia około 71% par rodzeństwa, którym udzielono zgody na kontynuowanie procesu adopcji międzynarodowej” – podkreśliło Ministerstwo Rodziny.
Nowy trend: adopcje zagraniczne przez polskich rezydentów
Ostatnio nastąpił zauważalny wzrost zainteresowania adopcjami zagranicznymi wśród osób zamieszkałych w Polsce. „Sugeruje to, że jako naród prawdopodobnie napotkamy nowe wyzwania związane z przejściem z kraju pochodzenia do kraju przyjmującego” – wyjaśnia Ministerstwo Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej.
Co ciekawe, rozwój sytuacji nie ma nic wspólnego z sytuacją na Ukrainie, gdzie od początku wojny z Rosją nie są dozwolone tzw. adopcje zagraniczne.
Zapytania otrzymane przez Ministerstwo Rodziny w tej sprawie dotyczą krajów takich jak Wietnam, Kolumbia, Republika Południowej Afryki i Filipiny i są w dużej mierze związane z krajem pochodzenia jednego lub obojga przyszłych rodziców adopcyjnych. „Odzwierciedla to rosnącą liczbę cudzoziemców z różnych części świata osiedlających się w Polsce” – stwierdza ministerstwo.