Transformacja energetyczna w Europie nabiera tempa. Boom na OZE i energię jądrową.

Do tej pory Unii Europejskiej udaje się połączyć obniżanie emisji gazów cieplarnianych z ekspansją ekonomiczną, jednak w ujęciu globalnym sytuacja nie jest już tak obiecująca. Pomimo postępującej dekarbonizacji, w wyniku spalania kopalin do atmosfery wciąż uwalniana jest rosnąca ilość dwutlenku węgla. Świat potrzebuje ogromnych ilości energii, jednocześnie narażając się na dalsze zagrożenia powiązane z ociepleniem klimatu. Możliwe, że zamierzenie powstrzymania wzrostu temperatur na poziomie 1,5 st. C jest już niemal nieosiągalne.

Unia Europejska zmniejsza emisje gazów cieplarnianych z energetyki, ale nadal ok. 70 proc. jej całościowego zużycia energii pochodzi z paliw kopalnych
Unia Europejska zmniejsza emisje gazów cieplarnianych z energetyki, ale nadal ok. 70 proc. jej całościowego zużycia energii pochodzi z paliw kopalnych | Foto: Bilanol / Shutterstock
  • W przedziale lat 1990-2024 Unia Europejska zredukowała emisje gazów cieplarnianych o blisko 40 proc., podtrzymując ponad 70 proc. progresu gospodarczego
  • Z raportu Komisji Europejskiej wynika, że największe obniżki emisji odnotowano w energetyce, głównym emitentem pozostaje natomiast sektor transportowy
  • Same tylko powodzie i nawałnice wzmocnione zmianą klimatu spowodowały w 2024 r. straty rzędu 18 mld euro
  • Globalnie emisje CO2 z eksploatacji paliw kopalnych ponownie wzrosły. „Budżet węglowy” niezbędny do utrzymania celów porozumienia paryskiego jest bliski wyczerpania
  • Emisje nasilają się wraz z rosnącym zapotrzebowaniem na energię
  • Więcej wiadomości o biznesie odnajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl

Jak wygląda sytuacja w energetyczno-klimatycznym krajobrazie Starego Kontynentu? Pomimo częstych uwag dotyczących trudności z konkurencyjnością i nadmiarem krępujących gospodarkę regulacji, Unia ma pewne powody do satysfakcji. Najnowsza edycja regularnego raportu Komisji Europejskiej, „Climate Action Progress Report 2025” wskazuje, że od 1990 do 2024 r. zdołaliśmy zredukować emisje gazów cieplarnianych o 37,2 proc. przy jednoczesnym wzroście PKB o 71 proc. W okresach 2023-2024 ogólny spadek unijnych emisji wyniósł 2,5 proc. Największe zasługi w tym zakresie przypadły sektorowi energetycznemu, którego wpływ na klimat zmniejszył się w ujęciu rok do roku o 8,6 proc. „Wynika to przede wszystkim z 8 proc. wzrostu wytwarzania energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych oraz 5 proc. wzrostu ze źródeł jądrowych, przy jednoczesnym 8 proc. spadku produkcji z gazu i 12 proc. spadku produkcji z węgla” — informuje Komisja w raporcie.

Czytaj także: Emisje CO2 pod lupą UE. Polska domaga się zmian

Obecnie najwięcej emisji w UE pochodzi z transportu

W tym samym czasie emisje obniżyły się o 1,2 proc. w rolnictwie, utrzymując się praktycznie na zbliżonym poziomie w sektorach budownictwa i gospodarki odpadami. Nie doszło też do znaczących zmian w przemyśle — co prawda tam, gdzie mowa o tzw. emisjach procesowych, czyli wynikających z samej natury danej branży produkcyjnej (np. rozkładu wapienia podczas produkcji cementu), spadek wyniósł 0,5 proc., ale już w przypadku przemysłowego spalania paliw emisje wzrosły o 0,4 proc. Odchylenia w poszczególnych gałęziach przemysłowych odzwierciedlały fluktuacje w poziomach produkcji.

Za „czarną owcę” uznać można natomiast transport, gdzie emisje po raz kolejny się zwiększyły. W przypadku przemieszczania się w obrębie UE nie były to może bardzo wysokie rezultaty (0,7 proc.), ale w międzynarodowej żegludze i lotnictwie wzrost sięgnął 3 proc. W świetle tych danych Komisja podkreśla, że aktualnie to właśnie transport jest najbardziej emisyjnym sektorem.

Nie powinno dziwić, że emisje zmniejszały się wyraźniej tam, gdzie do redukcji skłania system ETS — spadek w tych sektorach wyniósł w latach 2023-2024 5,8 proc., były też już ok. 50 proc. niższe niż w roku 2005, kiedy ETS wszedł w życie. Zatem cel całościowej redukcji o 62 proc. do 2030 r. jest osiągalny. Ważnym wyjątkiem jest lotnictwo, które, mimo objęcia obowiązkiem zakupu uprawnień, podniosło swoją emisyjność o ok. 15 proc. Pozytywnym sygnałem jest wzrost absorpcji dwutlenku węgla o 7 proc. w tzw. sektorze LULUCF (użytkowania gruntów, zmiany użytkowania gruntów i leśnictwa); zmniejszające się zdolności lasów w tym zakresie były niejednokrotnie wskazywane przez ekspertów jako jedno z bardziej niepokojących dzisiejszych zagrożeń dla klimatu.

77 GW nowych mocy w OZE w minionym roku

Niezależnie od „Climate Action Progress Report”, tego samego dnia, to jest 6 listopada, Komisja przedstawiła tzw. Sprawozdanie na temat stanu unii energetycznej na 2025 r. („State of the Energy Union Report 2025”). Dokument, opracowywany na podstawie tych samych regulacji, które wymagają od państw członkowskich składania planów działań w obszarze energii i klimatu, koncentruje się na osiągniętych postępach na drodze do unijnej samodzielności energetycznej. Pokrzepiające wnioski to ponownie szybki rozwój OZE; czyste źródła stanowią dziś większość unijnej generacji energii elektrycznej. W 2024 r. zainstalowano ok. 77 GW nowych mocy odnawialnych, przy ich udziale w unijnym miksie elektronergetycznym na poziomie 47 proc.

Europejskie gospodarki poprawiają również swoją efektywność energetyczną (zużycie energii pierwotnej w latach 2022-2023 zmalało o 4,1 proc.), a od lutego br. Unia rozpoczęła realizację planu działania na rzecz przystępnej cenowo energii. Jednakże problemem wciąż pozostaje utrzymująca się zależność od paliw kopalnych, które w 2023 r. odpowiadały za ok. 70 proc. całkowitego unijnego zużycia energii. „(…)” musimy przyspieszyć rozwój [zielonej energii — przyp. red.], inwestować więcej w infrastrukturę i zdecydowanie obniżyć ceny energii” — skomentował odpowiedzialny za energetykę i mieszkalnictwo unijny komisarz Dan Jørgensen.

Wśród niezbędnych i rozwijanych inwestycji sprawozdanie wymienia również sektor jądrowy. Za konieczny warunek spójnego rynku — i elektryfikacji gospodarki — uznane zostają połączenia transgraniczne, a, jak czytamy, „obywatele Unii muszą odczuwać pozytywne skutki transformacji energetycznej w swoim życiu”.

Emisje ze spalania paliw powiększyły się

Stały spadek emisji gazów cieplarnianych przy zachowanym wzroście gospodarczym, czyli tzw. decoupling, jest wyraźnym unijnym osiągnięciem, jednakże w „Climate Action Progress Report 2025” Komisja nie kryje, że zmiana klimatu daje się nam coraz bardziej we znaki. W 2024 r. po raz pierwszy średnia temperatura przekroczyła o więcej niż 1,5 st. C średnią z epoki przedprzemysłowej — tymczasem zgodnie z porozumieniem paryskim do połowy wieku powinniśmy zatrzymać się właśnie na tej wartości. W 2024 r. ekstremalne zjawiska pogodowe takie jak powodzie, susze, pożary i fale upałów przyniosły nie tylko straty ekonomiczne (18 mld euro w wyniku samych powodzi i burz), ale również pochłonęły życie tysięcy osób, głównie z powodu ekstremalnych temperatur.

Czytaj również: Powodzie kosztują Polskę miliardy. PAN przedstawia, jak zminimalizować straty [RAPORT]

Zmiana klimatu obniży ludzką produktywność i będzie bezpośrednio szkodzić wzrostowi; jedna z zaprezentowanych prognoz mówi o spadku PKB o 2,2 proc. rocznie do 2070 r. Raport nawiązuje do wielu unijnych dokumentów strategicznych i aktów prawnych, których sedno można sprowadzić do wspólnego mianownika — adaptacji do nowych warunków oraz budowania odporności, tak aby uchronić przed załamaniem materialne podstawy unijnego dobrobytu.

Jak całościowo prezentuje się ta sytuacja na tle reszty świata? W okresie zbliżonym do publikacji unijnych dokumentów swoje wnioski przedstawiły dwie organizacje — Global Carbon Project oraz Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA — International Energy Agency). Pierwsza z nich zaprezentowała swoje podsumowanie w analizie „Global Carbon Budget 2025”, z której wynika, że w 2025 r. emisje CO2 pochodzące ze spalania paliw kopalnych prawdopodobnie wzrosną o 1,1 proc., osiągając kolejny rekordowy pułap 38,1 mld ton CO2. Na szczęście jednak dzięki redukcji w sektorze zmiany użytkowania gruntów (zawdzięczamy to ograniczeniom wycinki lasów i pożarów w Ameryce Południowej) całościowo emisje nieznacznie się obniżą, a zdolność ekosystemów do pochłaniania CO2 może wzrosnąć wraz z zakończeniem panującego w latach 2023-2034 zjawiska pogodowo-oceanicznego El-Nino. Wzrost antropogenicznych emisji, zarówno ze spalania paliw kopalnych, jak i użytkowania gruntów, jest też wolniejszy niż w poprzednich latach.

Mimo to, jak pisze Global Carbon Project, „pozostały do dyspozycji budżet węglowy, który umożliwi ograniczenie globalnego ocieplenia do 1,5 st. C jest już praktycznie wyczerpany”. Jeśli chcemy „dowieźć” cel, na który zgodziliśmy się 10 lat temu w Paryżu, możemy wyemitować jeszcze 170 mld ton CO2 — przy poziomach emisji z 2025 r., pozostały na to cztery lata.

Popyt na energię pobudza wzrost emisji

Według Global Carbon Project, w 2025 r. o 0,8 proc. wzrosną emisje ze spalania węgla, o 1 proc. ze spalania ropy i o 1,3 proc. ze spalania gazu ziemnego. Autorzy utrzymują również, że wzrost emisji będzie dotyczyć także Unii Europejskiej; głównie w związku z większym zużyciem gazu po spowodowanej warunkami pogodowymi niskiej generacji energii elektrycznej ze źródeł wodnych i wiatrowych. W Unii, odpowiedzialnej obecnie za 6 proc. globalnych emisji, wzrost ma wynieść 0,4 proc., w odpowiedzialnych za 32 proc. Chinach tyle samo, a w odpowiedzialnych za 13 proc. USA — 1,9 proc. Jeśli chodzi o wyróżniające się branże, globalny sektor lotniczy zwiększy swoje emisje o 6,8 proc. Podstawową przyczyną wciąż narastającego wpływu na klimat jest zwiększające się zapotrzebowanie na energię. Czyste źródła nie są w stanie samodzielnie zaspokoić tego popytu — jest on natomiast bezpośrednio związany z globalnym wzrostem gospodarczym.

Czytaj również: Emisje w Unii wzrosły. Polska wśród państw z najwyższymi wynikami

IEA swoją diagnozę aktualnego stanu rzeczy w globalnym zużyciu energii zawarła na 519 stronach — tyle właśnie liczy raport „World Energy Outlook 2025”. Energia jest w nim uznana za fundamentalną kwestię z zakresu polityki i bezpieczeństwa, już nie tylko, jak bywało to wcześniej, ze względu na dostępność samych paliw (choć też), ale również surowców strategicznych, nie wspominając o innych zagrożeniach. Bezpieczeństwo energetyczne jest traktowane przez państwa priorytetowo, ale jednocześnie jak nigdy dotąd prężnie rozwija się handel energią oraz technologiami do jej wytwarzania. Świat jest „głodny energii”, zwłaszcza elektrycznej. Za wzrost zapotrzebowania nie będą odpowiadać już tylko kraje rozwinięte czy Chiny, ale również gospodarki wschodzące od Azji Południowo-Wschodniej przez Bliski Wschód i Afrykę po Amerykę Południową, a obok często wymienianej w tym kontekście branży centrów danych potężnym motorem popytu stanie się także klimatyzacja.

Zagadnień, na które zwraca uwagę IEA, jest zbyt dużo, żeby je tu choćby pokrótce wymienić (opisują je trzy główne scenariusze), wspomnijmy jednak, że w ocenie agencji najszybciej rozwijającym się sektorem energetyki pozostają OZE. Powrót na globalną scenę zalicza też atom, obecny obecnie w strategiach ponad 40 państw. Co do szans na powstrzymanie wzrostu temperatur, IEA zgadza się, że czasu jest coraz mniej, pokłada jednak nadzieje w zielonych technologiach. „Metody znaczącego ograniczenia emisji są dobrze znane i w wielu przypadkach opłacalne” — pisze agencja, wymieniając inwestycje w czystą energię — od słońca i wiatru po geotermię i atom — poprawę efektywności energetycznej, redukcję emisji metanu, elektryfikację czy wykorzystanie zrównoważonych paliw albo wychwytywanie dwutlenku węgla.

Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Google.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *