Zdjęcie: Adobe Stock
Pacjent, który otrzyma wczesną diagnozę choroby, może czuć się zwycięzcą, ponieważ otrzymał drugą szansę na życie, zauważył onkolog prof. Cezary Szczylik, u którego zdiagnozowano raka prostaty, w rozmowie z PAP. Specjalista namawia mężczyzn do regularnego wykonywania badań PSA.
PAP: Jeden na trzech mężczyzn może zachorować na raka prostaty, co czyni go jedną z najczęściej występujących form raka. Jak można zidentyfikować ten rodzaj raka na wczesnym etapie, kiedy prawdopodobieństwo skutecznego leczenia jest największe? W twoim przypadku stan ten został zidentyfikowany wcześnie, a ty już przeszedłeś operację.
Prof. Cezary Szczylik, kierownik Katedry Onkologii Klinicznej i Chemioterapii Europejskiego Centrum Zdrowia w Otwocku, dyrektor Kliniki Onkologii w Centrum Kształcenia Podyplomowego w Warszawie: Kluczem jest świadomość własnego zdrowia i priorytetowe traktowanie swojego dobrostanu ponad troski materialne. Ta świadomość jest kluczowa, ponieważ zachęca jednostki do wzięcia odpowiedzialności za swoje zdrowie i promuje znaczenie regularnych badań profilaktycznych. Niektóre testy są dość proste, jak morfologia krwi lub badanie PSA, które mierzy poziom antygenu swoistego dla prostaty we krwi. Takie testy mogą rzeczywiście uratować życie. Może to brzmieć jak banał, ale jest to całkowita prawda. Zapewniam.
PAP: Odkryłeś swoją chorobę dzięki regularnym badaniom PSA. Czy jednak mężczyźni generalnie czują się zmotywowani do wykonywania badań tak często, jak powinni, czy też szukają tylko konserwacji samochodu?
Prof. C. Sz.: Na szczęście sytuacja się poprawia. Ostatnio większość mężczyzn zgłasza się do nas z rakiem we wczesnym stadium, gdzie radykalne opcje leczenia są wykonalne. To bardzo zachęcające. W przeszłości przyjmowaliśmy głównie pacjentów z rakiem już zaawansowanym.
PAP: Komu należy się za to uznanie – mężczyznom, którzy sami podjęli inicjatywę wykonania badań, czy lekarzom, którzy ich do tego zachęcają?
Prof. C. Sz.: Mężczyźni są zazwyczaj proaktywni i regularnie sprawdzają poziom PSA. To doskonałe, ponieważ jest to zasadniczo jedyna metoda, która pomaga ustalić źródło wszelkich problemów zdrowotnych. Jest to szczególnie zalecane mężczyznom, gdy osiągają wiek, w którym nowotwory są bardziej powszechne, zazwyczaj po sześćdziesiątce.
PAP: W tym wieku czujność w kwestii raka jest szczególnie ważna.
Prof. C. Sz.: Ważne jest, aby regularnie się badać. Czasami mężczyźni zgłaszają się z konkretnymi objawami, takimi jak problemy z oddawaniem moczu lub częste nocne wybudzanie się. Objawy te niekoniecznie wskazują na raka. Często są powiązane z łagodnym przerostem prostaty, który, choć nie zagraża życiu, może obniżyć jakość życia z powodu konieczności częstych wizyt w toalecie. Na szczęście opieka urologiczna w Polsce jest na wysokim poziomie.
PAP: Czy nowotwory, w tym rak prostaty, coraz częściej diagnozuje się u młodych mężczyzn, poniżej pięćdziesiątki?
Prof. C. Sz.: Nie mam dostępu do statystyk Krajowego Rejestru Nowotworów. Mogę jednak powiedzieć, że widzimy więcej pacjentów ze zdiagnozowanym nowotworem, w tym rakiem prostaty, którzy są młodsi.
PAP: Jaka może być podstawowa przyczyna tego trendu?
Prof. C. Sz.: Może to wskazywać na pewien rodzaj syndromu cywilizacyjnego. Z powodu niezdrowego trybu życia i zanieczyszczenia środowiska, uszkodzenia genomiczne mogą wystąpić wcześniej w życiu, co potencjalnie prowadzi do wyższej zapadalności na raka u młodszych osób.
PAP: Dlatego mężczyźni poniżej pięćdziesiątki powinni również rozważyć wykonanie testu PSA. Jednak wysoki poziom PSA nie oznacza automatycznie obecności raka.
Prof. C. Sz.: Krytycznie oceniamy każdy wynik testu. Nawet znaczny wzrost poziomu PSA może być spowodowany stanem zapalnym prostaty, a nie rakiem. Początkową reakcją jest często przepisanie antybiotyków. Zaleca się również przeprowadzenie morfologii krwi w celu oceny markerów zapalnych.
PAP: Czy możliwe jest, aby przy prawidłowym poziomie PSA później rozwinął się rak prostaty?
Prof. C. Sz.: Istnieją podtypy tego nowotworu, które mogą nie powodować wzrostu poziomu PSA we wczesnych stadiach, ale mogą rozwijać się agresywnie. Dotyczy to jednak niewielkiej grupy pacjentów, prawdopodobnie nie więcej niż kilku procent. Dlatego podkreślam znaczenie czujności zarówno pacjenta, jak i lekarza, który w razie potrzeby może przedłużyć badania diagnostyczne, potencjalnie ratując życie pacjenta.
PAP: Jak często należy wykonywać badanie PSA?
Prof. C. Sz.: Najlepiej raz w roku.
PAP: Jakie kroki należy podjąć po zidentyfikowaniu raka prostaty? Często zaleca się monitorowanie choroby. Jednak zdecydowałeś się na natychmiastowe usunięcie guza.
Prof. C. Sz.: Podchodziłem do tego inaczej jako onkolog, który jest świadkiem zmagań pacjentów. Martwiło mnie również, że mój poziom PSA stale wynosił 1,4 ng/ml, potem wzrósł do 3,6, a następnie przekroczył 5 (górny próg to 4 ng/ml). Po biopsji prostaty mój poziom PSA nieznacznie spadł z 5,24 do 5,04, prawdopodobnie z powodu usunięcia części guza podczas biopsji. Jednak później, gdy drugi MRI wykazał kolejną zmianę, poinformowano mnie, że choroba postępuje w prostacie. Dla mnie był to decydujący czynnik, który zdecydował o przeprowadzeniu operacji.
PAP: Co się działo po operacji?
Prof. C. Sz.: Po badaniu histopatologicznym całej prostaty ustalono, że jeden obszar choroby rozwinął się już do stadium G4, co wskazuje na zaawansowanie. Gdybym więc opóźnił operację, ognisko to mogłoby stać się głównym źródłem proliferacji raka w prostacie, co mogłoby prowadzić do wczesnych przerzutów. Analiza mojej sytuacji była dość złożona, a proces podejmowania decyzji trudny. Jednak dla wielu pacjentów monitorowanie choroby przez pewien czas jest całkowicie wystarczające.
PAP: Ostatnio metody chirurgiczne leczenia guzów prostaty znacznie się rozwinęły, szczególnie dzięki pojawieniu się robotów chirurgicznych. Ta technika jest bardziej precyzyjna i bezpieczniejsza dla pacjentów.
Prof. C. Sz.: Metoda ta jest obecnie
Źródło