Polska zbyła w trakcie licytacji na giełdzie EEX ogółem 2 162 500 jednostek uprawnień do emisji CO2 w cenie 76,58 euro za każdą sztukę — oznajmiła giełda EEX. Do państwowego budżetu wpłynęła kwota 165,6 mln euro z tego tytułu. Problem stanowi fakt, że polskie elektrownie ponoszą koszty związane z CO2 dwukrotnie wyższe, niż przychody Skarbu Państwa. Z owej różnicy finansowane są unijne środki.

W środę odbyła się 21. tegoroczna aukcja, w trakcie której Skarb Państwa poprzez giełdę EEX w Lipsku upłynnił przysługujące mu uprawnienia do emisji CO2. Stawki od września poszybowały w górę w porównaniu z minionymi licytacjami, co skutkuje wyższymi wpływami. To niemal rekordowy wynik w tym roku. Budżet zyskał 165 mln euro, co po przeliczeniu na podstawie średniego kursu NBP daje kwotę 705 mln zł.
W sumie od początku roku Skarb Państwa zarobił na tym procederze 13,4 mld zł. To niemała suma, zbliżona do potrójnej wartości wpływów z podatku od aktywów bankowych (5,2 mld zł do września). Istotą problemu jest to, że polskie przedsiębiorstwa energetyczne wydają więcej na uprawnienia, niż Skarb Państwa otrzymuje z ich sprzedaży.
HtmlCode
W minionym roku polski budżet na sprzedaży uprawnień zainkasował 3,8 mld euro, czyli w przeliczeniu 16,6 mld zł. Tymczasem tylko Grupa PGE przeznaczyła na prawa do emisji CO2 24,8 mld zł, a dodatkowo w przypadku Grupy Enea ten koszt wyniósł 10 mld zł.
Różnica między wydatkami polskich firm a dochodami do budżetu trafiła przede wszystkim do funduszy unijnych: funduszu modernizacyjnego (5,2 mld euro wpływów w tym roku ze sprzedaży praw do CO2), dwóch funduszy innowacyjnych (łącznie 5,1 mld euro), z których finansowane są między innymi inwestycje w energię ze źródeł odnawialnych, ale również na Social Climate Fund (2,9 mld euro). Ten ostatni ma na celu wypłatę rekompensat dla osób dotkniętych w przyszłości kosztami ETS2. Innymi słowy, już teraz ponosimy wyższe koszty za energię elektryczną, aby w przyszłości wystarczyło na rekompensaty.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło