Szef resortu rolnictwa o potencjalnym końcu blokady na ukraińskie ziarno od stycznia. „Nie da się definitywnie odrzucić takiej opcji” [ROZMOWA]

Minister rolnictwa Stefan Krajewski w rozmowie z Business Insider Polska oznajmia, że w nadchodzącym tygodniu przedstawi rezultaty kontroli w KOWR. — Nigdy nie twierdziłem, że będę bronił kogokolwiek bez powodu. Wielokrotnie podkreślałem, i to potwierdzam, że nie ma osób nietykalnych — mówi, zapytany o potencjalne zwolnienia w KOWR. Pytany, czy istnieje możliwość, że od nowego roku cofnięte zostanie embargo na ukraińskie zboża, czego domaga się Komisja Europejska, odpowiada: — Nie można również wykluczyć takiego rozwiązania. Przyjrzymy się także, jak zareaguje Komisja Europejska.

Minister rolnictwa Stefan Krajewski mówi o zniesieniu embarga na zboże z Ukrainy i ewentualnym wspólnym starcie w wyborach PSL i PO
Minister rolnictwa Stefan Krajewski mówi o zniesieniu embarga na zboże z Ukrainy i ewentualnym wspólnym starcie w wyborach PSL i PO | Foto: PAP/Rafał Guz / PAP
  • Minister rolnictwa Stefan Krajewski w wywiadzie dla Business Insider Polska w sprawie afery KOWR powtarza, że „nie ma osób nietykalnych”. Na przyszły tydzień zapowiada rezultaty kontroli
  • W odpowiedzi na pytanie, czy jest realne, że od nowego roku embargo na zboże z Ukrainy zostanie cofnięte, Krajewski odpowiada: — Nie można również wykluczyć takiego rozwiązania
  • Zapytany, czy dopuszcza myśl, że za dwa lata PSL wystartuje w wyborach wspólnie z KO, minister rolnictwa stwierdza: — Dopuszczam taki scenariusz, aczkolwiek bardziej widzę nasz samodzielny start
  • Minister rolnictwa akcentuje, że jego wysiłki do końca kadencji będą skoncentrowane na Wspólnej Polityce Rolnej na lata 2028-2034
  • Więcej informacji o biznesie znajdziesz na Businessinsider.com.pl

Sonia Sobczyk-Grygiel, Business Insider Polska: Czy możemy oczekiwać odwołania Henryka Smolarza ze stanowiska dyrektora generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa?

Stefan Krajewski, minister rolnictwa i rozwoju wsi: Trwa weryfikacja, mająca na celu wyjaśnienie, czy nie doszło do przekroczenia kompetencji, zaniedbania obowiązków nie tylko przez dyrektora generalnego, ale także pracowników na innych szczeblach. Jest to tak zwana kontrola doraźna prowadzona przez wydział kontroli i audytu Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Jednym z pierwszych wniosków jest to, że pomiędzy nieprawidłowym podpisaniem zgody przez wiceministra rolnictwa w rządzie PiS Rafała Romanowskiego a właściwym podpisaniem zgody wspomniane działki były tematem wymiany korespondencji ze strony CPK.

Zatem dymisja jest możliwa, jeśli okazałoby się, że rezultaty tej weryfikacji będą nieprzychylne dla dyrektora KOWR?

Nigdy nie zapewniałem, że będę kogokolwiek bronił z założenia, nie ma „świętych krów”. Jeżeli rezultaty weryfikacji ujawniłyby nieprawidłowości, to czy pan dyrektor, czy osoba, która bezpośrednio zawiniła, odpowie za to.

Jaki jest termin zakończenia tej weryfikacji?

Powinna zakończyć się do 14 listopada. Spodziewam się, że o wynikach będę mógł poinformować na konferencji prasowej w połowie przyszłego tygodnia.

A jak pan komentuje informacje, że już po tym, jak pytania dziennikarza WP dotarły do KOWR, dyrektor Smolarz spotykał się z panem Wielgomasem?

Nie mam podstaw, by kwestionować wersję dyrektora Smolarza, że z panem Wielgomasem, który zakupił tę działkę, widział się po raz pierwszy i rozmawiał na temat kukurydzy, ponieważ podległe pod KOWR przedsiębiorstwa wytwarzają kukurydzę oraz inne warzywa.

Czyli wierzy pan w tę wersję?

Nie mam powodów, by w nią nie wierzyć. Kontrowersje wokół działki dopiero niedawno nabrały dużego znaczenia.

Co zatem musiałoby się zdarzyć, aby dyrektor KOWR został zwolniony? Co musiałaby udowodnić ta weryfikacja?

Jeżeli weryfikacja pokaże, że dyrektor KOWR nie wypełnił obowiązków albo przekroczył kompetencje, to będzie to powodem, aby podejmować decyzje. Czy będą one dotyczyły od razu odwołania, trudno na tę chwilę orzec. Nie chcę podejmować decyzji tylko dlatego, że ktoś o to pyta. Na korzyść dyrektora Smolarza przemawia fakt, że po objęciu stanowiska w KOWR sporządził raport otwarcia, przekazywał kolejne sprawy do prokuratury, są one przedmiotem działań organów ścigania etc.

Obecnie powinniśmy skoncentrować się na tym, dlaczego ekipa PiS zdecydowała się sprzedać tę działkę, a nie rozważać, czy można było ją wcześniej, czy później odkupić.

Czy jest realny scenariusz, w którym sprawa działki w Zabłotni zakończy się bez dalszych konsekwencji personalnych w KOWR?

To wszystko zależy od wyników weryfikacji. Chcę też jak najszybciej przeprowadzić audyt zewnętrzny w KOWR. Należy wyjaśnić nieprawidłowości wskazane w raporcie otwarcia dyrektora Smolarza. Mamy miliardy złotych zaprzepaszczone przez poprzedników — na Rolno Spożywczą Spółkę Inwestycyjną (RSSI), wsparcie dla upadłej spółdzielni mleczarskiej Bielmlek czy dofinansowanie dla producenta mrożonek Eskimos.

Dalsza część tekstu pod zdjęciem

x.com

Wiele zastrzeżeń wzbudza także to, że dyrektor Smolarz jednocześnie jest posłem i reprezentantem PSL. Czy to trochę nie jest tak, że bronicie go z zasady?

Nigdy tak nie mówiłem i nie powiem, że będę bronił kogokolwiek bez powodu. Wielokrotnie zaznaczałem, i to podtrzymuję, że nie ma osób nietykalnych. Jeżeli wyniki weryfikacji wskazałyby na nieprawidłowości, to, czy dyrektor Smolarz, czy osoba, która bezpośrednio zawiniła, poniesie konsekwencje.

Co do wątpliwości dotyczących tego, że jednocześnie jest posłem — w tym przypadku najpierw objął posadę w KOWR, a dopiero potem — po wyborach do Parlamentu Europejskiego — wszedł na zwolnione miejsce do Sejmu. Gdyby najpierw był posłem, prawdopodobnie nie zostałby dyrektorem KOWR. Biuro Analiz Sejmowych orzekło, że nie ma przeszkód do tego, aby mógł łączyć te funkcje.

Czuje się pan współodpowiedzialny za poparcie dla PSL?

Zdecydowanie tak. Czuję się odpowiedzialny za moją partię, ponieważ reprezentuję PSL w rządzie i zarządzam okręgiem podlaskim.

Jak pan ocenia obecną sytuację tej formacji?

Obecna sytuacja jest dobra. Sondaże tego nie odzwierciedlają, jednak w badaniach opinii publicznej nasza partia zawsze była niedoszacowana. Niezależnie od sondaży należy ciężko pracować i nigdy nie obrażać się na wynik wyborczy, tylko z każdego wyciągać wnioski.

A jak pan postrzega swoją rolę w zwiększaniu poparcia dla PSL?

W polityce brak rzetelności, dlatego staram się być wiarygodny — realizować program wyborczy, dotrzymywać obietnic. Nie da się zrealizować wszystkich obietnic w 100 procentach, trzeba jednak się starać i wsłuchiwać się w głos ludzi.

A dopuszcza pan myśl, że za dwa lata wystartujecie w wyborach wspólnie z KO?

Dopuszczam taki scenariusz, aczkolwiek bardziej widzę nasz samodzielny start i do tego będę dążył.

Nie żałuje pan zakończenia waszej współpracy z Polską 2050?

Nie czas rozpamiętywać straty, kiedy sytuacja jest kryzysowa. Niewątpliwie z wieloma politykami Polski 2050 współpracowało się bardzo dobrze, na przykład z Szymonem Hołownią, ale w pewnych obszarach nasze działania się rozchodziły. Tak było na przykład w relacji z Ministerstwem Klimatu i Środowiska. Brak spójności utrudniał nasze relacje.

Przejdźmy zatem do problemów dla rolnictwa. 20 grudnia ma nastąpić finalizacja porozumienia o wolnym handlu między UE a państwami Mercosuru. W lipcu, obejmując stanowisko ministra rolnictwa, deklarował pan działania na rzecz zablokowania tej umowy. Co pan uczynił w tej sprawie?

Spotkałem się ze wszystkimi ministrami państw, które deklarowały podobne stanowisko i chęć tworzenia mniejszości blokującej. Rozmawiałem z panią minister rolnictwa Francji, z ministrami z Włoch, Irlandii, Czech, Słowacji i Austrii. Ostatnio również z ministrem z popierającej porozumienie Hiszpanii, z — obejmującego od nowego roku prezydencję w Radzie UE — Cypru, a także z Niderlandów czy z Niemiec.

Dlaczego nie udało się tej mniejszości blokującej utworzyć?

Zwróciłbym uwagę na zasługi Polski i Francji, którym udało się doprowadzić do wprowadzenia dodatkowych zabezpieczeń do umowy. Dzięki tym działaniom Komisja Europejska zaproponowała klauzule ochronne, mechanizm bezpieczeństwa oraz 6,3 mld euro na ewentualne rekompensaty dla rolników strat z tytułu Mercosuru. Część ministrów, z którymi rozmawiałem, argumentowała, że te zabezpieczenia są dla nich wystarczające i nie widzą już potrzeby blokowania Mercosuru.

Jak pan skomentował wypowiedzi kanclerza Merza po Radzie Europejskiej pod koniec października, że wszystkie państwa poparły umowę z Mercosurem? Rozmawiał pan o tym z premierem?

Nie rozmawiałem z premierem na ten temat, ale przypuszczam, że słowa kanclerza były uproszczeniem związanym z brakiem mniejszości blokującej. Stanowisko Polski jest niezmienne — nadal obowiązuje uchwała z 26 listopada 2024 r., która wyraża sprzeciw wobec tej umowy w takim kształcie. Podobną uchwałę podjął parlament. Prezydent próbował wspierać rząd i parlament w tej sprawie — rozmawiał z premier Meloni, a dwa dni później Włochy — ustami swojego ministra spraw zagranicznych — zadeklarowały poparcie dla umowy.

Można jednak mieć wrażenie, że nie wszyscy w rządzie podzielali entuzjazm ministrów z PSL, jeżeli chodzi o sprzeciw wobec umowy z Mercosurem. PiS cały czas wam zarzuca, że w rzeczywistości nie dołożyliście starań, aby tę mniejszość blokującą utworzyć…

To PiS nie dołożył starań, żeby to zablokować na wcześniejszym etapie, wręcz — ustami swojego ministra spraw zagranicznych — tę umowę popierał. Decyzje polityczne zapadały w 2019 r.

Jako minister rolnictwa zwracam uwagę na zagrożenia, szczególnie dla polskich eksporterów. Inni ministrowie dostrzegają w umowie możliwości dla branży AGD czy producentów samochodów. Te same argumenty podnoszą zresztą Czesi czy Słowacy.

Co możemy zrobić w tej sytuacji? Kontrolować, czy to, co wjeżdża do Polski, spełnia unijne normy i promować polską produkcję wśród konsumentów.

A może nie ma aż tak wielu powodów do obaw, skoro są te zabezpieczenia wywalczone przez Francję i Polskę. Boi się pan konsekwencji tej umowy?

Tylko Boga się boję, trochę żony. Największe niebezpieczeństwa dotyczą producentów drobiu i wołowiny. Mamy doświadczenia z małym Mercosurem, czyli Ukrainą.

Dalsza część tekstu pod zdjęciem

x.com

Skoro mówimy o Ukrainie — czy poparcie Polski dla obowiązującej od niedawna zrewidowanej umowy handlowej UE-Ukraina (DCFTA) było konsultowane z ministerstwem rolnictwa?

Należy zauważyć, że kontyngenty określone w tej umowie, choć wyższe niż w jej pierwotnej wersji, są znacznie mniejsze niż w obowiązujących do czerwca tego roku ATM-ach, to znaczy autonomicznych środkach handlowych.

Gdyby to zależało ode mnie, te kontyngenty byłyby jeszcze mniejsze.

Staramy się wspierać Ukrainę, jednak nie kosztem naszych rolników i przetwórców. Wciąż obowiązuje embargo na import ukraińskiego zboża.

Komisja Europejska wywiera presję na zniesienie embarga, co pan na to?

Trudno na ten temat rozmawiać z przedstawicielami Europy Zachodniej, ponieważ oni nie odczuwają presji ze strony Ukrainy.

Wracamy również do rozmów ze stroną ukraińską. Ufam, że pomoże to w budowaniu jak najlepszych relacji.

Co dalej będzie zatem z embargiem na ukraińskie zboże?

Obecnie nie mam w planach zmian w tej kwestii, ale zobaczymy, jak to się rozwinie. Być może w przyszłości będzie trzeba to embargo znieść, przyjrzeć się rynkowi.

W przyszłości, czyli w jakiej perspektywie czasowej?

Z pewnością nie dni, ale tygodni, miesięcy. Jesteśmy świadomi, że nie ma aż tak dużego nacisku na granicę, gdy odblokowane są porty czarnomorskie, ale jeśli znów wystąpi negatywny wpływ na nasz rynek, to nie będę miał obiekcji, aby przywrócić to embargo.

Zatem jest możliwe, że od nowego roku to embargo zostanie zniesione?

Nie można także wykluczyć takiego rozwiązania. Zobaczymy również, jak postąpi Komisja Europejska.

Dalsza część tekstu pod zdjęciem

Polityka klimatyczna UE, dążąca do redukcji emisji CO2, to wyzwanie dla rolnictwa
Polityka klimatyczna UE, dążąca do redukcji emisji CO2, to wyzwanie dla rolnictwa | BOY ANTHONY / Shutterstock

Kontynuując temat wyzwań dla rolnictwa — UE przyjmuje cel klimatyczny na 2040 r. — czy przewiduje pan wprowadzenie ETS na rolnictwo i jak wpłynęłoby to na produkcję zwierzęcą?

Rozszerzenie europejskiego systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 o element dotyczący rolnictwa jest jednym z aspektów szerszej dyskusji na temat przyszłości polityki klimatycznej UE. W kontekście tej dyskusji uważam, że najważniejszą rolą rolnictwa jest zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego. Będę dążył do wypracowania takich rozwiązań, które połączą transformację ekologiczną sektora rolnego z budową jego konkurencyjności i odporności, z korzyścią dla rozwoju branż, w tym dla rozwoju produkcji zwierzęcej.

Zamierzam działać na rzecz ograniczania wpływu rolnictwa na klimat i środowisko poprzez system bodźców, oferując jak najbardziej odpowiednie wsparcie w ramach środków Wspólnej Polityki Rolnej (WPR).

Jeśli chodzi o WPR — czy dąży pan do tego, aby postulatem polskiego rządu w negocjacjach budżetu UE na lata 2028-2034 była jej odrębność? Propozycja KE zakłada połączenie środków na rolnictwo i spójność w tak zwanych kopertach krajowych.

Zdecydowana większość ministrów rolnictwa państw UE opowiada się za tym, aby budżet na rolnictwo był odrębny i dwufilarowy — na WPR i na obszary wiejskie. 17 państw członkowskich poparło stanowisko Austrii, która to postuluje.

Czy przekona pan kolegów z rządu do tego, żeby to było polskie stanowisko negocjacyjne?

Prowadzimy rozmowy na ten temat. Co przyniesie przyszłość — zobaczymy, natomiast jeśli nie doszłoby do tego, to musimy zrobić wszystko, aby jak najwięcej z tego tortu, jakim mają być koperty krajowe, trafiło do rolników i na obszary wiejskie, ponieważ to jest przyszłość — nie ma Polski bez polskiej wsi.

Dalsza część tekstu pod zdjęciem

x.com

Przejdźmy do pańskich priorytetów do końca kadencji.

Zaczynałem od określenia pięciu kluczowych priorytetów, czyli ustaw, które mają ułatwić rolnikom funkcjonowanie. To ustawa definiująca aktywnego rolnika oraz o produkcyjnej funkcji wsi, a także deregulacje przepisów, kwestie umów międzynarodowych i Wspólnej Polityki Rolnej. Do tego należy dodać odtworzenie hodowli trzody chlewnej, o czym mówi się od lat, ale wierzę, że teraz przejdziemy od słów do czynów.

Co zatem zamierza pan zrealizować w ciągu najbliższych dwóch lat, jakie pozostały do wyborów, aby uznać, że objęcie tego stanowiska miało sens?

Chciałbym zostawić po sobie wieś, w której rolnik bez problemów może pracować, rozwijać produkcję, w której rolnik chce hodować zwierzęta, ponieważ z jednej strony mu się to opłaca, a z drugiej nie napotyka na przeszkody w postaci chociażby protestów sąsiadów. Do tego potrzebne są przepisy, które procedujemy.

Poza tym moje działania jako ministra rolnictwa do końca kadencji skupią się na jednym z absolutnie najważniejszych celów: wynegocjowaniu korzystnych warunków i przygotowaniu Polski na wdrożenie WPR na lata 2028-2034. Jest to bez wątpienia największe wyzwanie i jednocześnie historyczna okazja na ustabilizowanie i unowocześnienie polskiego rolnictwa.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *