Luka płacowa pozostaje bez zmian, czyli przewaga zarobków mężczyzn nad tym, ile zarabiają kobiety – pisze w czwartek "Gazeta Wyborcza". – Tylko w 26 z 380 powiatów w Polsce to kobiety zarabiają więcej niż mężczyźni – zauważa ekspert cytowany przez dziennik.
„Polki zarabiają przeciętnie więcej od Polaków w 34 proc. powiatów, głównie we wschodniej części kraju, jeśli pod uwagę bierzemy miejsce zarejestrowania firm” – pisze w czwartek „Gazeta Wyborcza”. Jednak w sytuacji zmiany punktu odniesienia, czyli nie miejsca rejestracji firmy, a miejsca zamieszkania pracownika, to miażdżąca większość mężczyzn w kraju otrzymuje wyższe średnie wynagrodzenie w porównaniu z kobietami.
„GW” zaznacza przy tym, że niezależnie od punktu odniesienia mężczyźni osiągają wyższe zarobki w dużych miastach, m.in. Krakowie, Poznaniu i Warszawie.
Chodzi o dane udostępniane przez Główny Urząd Statystyczny o wynagrodzeniach Polaków przedstawiany w nowy sposób od września tego roku. Wówczas GUS po raz pierwszy udostępnił dane za marzec 2024 roku, uwzględniając zatrudnienie w przedsiębiorstwach zatrudniających poniższej 9 pracowników, ale także zaczął przedstawiać medianę wynagrodzeń w gospodarce narodowej, a nie jak do tej pory tylko średnie wynagrodzenie. „Dzięki temu możliwe stają się bardziej szczegółowe analizy rozkładu zarobków” – pisze o zmianie „GW”. Dodając, że w maju tego roku (ostatnie dane udostępnione przez GUS) w całym kraju różnica w medianie wynagrodzeń kobiet i mężczyzn wynosiła 513 zł. Przeciętna Polka zarabiała 6242 zł brutto, a przeciętny Polak 6755 zł brutto.
Czytaj również: „Ubóstwo w Polsce ma twarz kobiety”. Jak wygląda luka płacowa? >>>
Powody różnicy w zarobkach kobiet i mężczyzn
– Wskazałbym na kwestię dużej koncentracji największych firm w aglomeracjach miejskich, czego koronnymi przykładami są Warszawa, Kraków, Poznań. Zatrudniają one pracowników nie tylko z powiatów, w których mają siedziby, a to zaburza nam obraz podmiotów w innych lokalizacjach. Jeśli więc analizujemy dane pod względem miejsca rejestracji firmy, w reszcie powiatów zostają tylko pracownicy zatrudnieni lokalnie – ocenia dla „GW” Andrzej Kubisiak, dyrektor departamentu rynku pracy w Polskim Instytucie Ekonomicznym. Jak wyjaśnia gazeta anomalię powoduje brak wliczenia do statystyk mężczyzn zatrudnionych w większych miastach.
„Gdy jednak pod uwagę weźmiemy to, gdzie de facto mieszkają poszczególni pracownicy, tylko w 26 z 380 powiatów w Polsce to kobiety zarabiają więcej niż mężczyźni. To oznacza, że wciąż w 93,3 proc. miejscowości Polacy są lepiej wynagradzani za pracę niż Polki” – podkreśla gazeta.
Tendencja odwróciła się w 6,7 proc. powiatów, tj. w myślenickim, limanowskim, nowotarskim, suskim, tatrzańskim, kraśnickim, łukowskim i lubaczowskim – zauważa „GW”, czyli to w nich mediana zarobków kobiet jest wyższa niż mężczyzn.
Dziennik przypomina również, że w „2023 roku w życie weszła unijna dyrektywa o jawności i równości płac. Na wdrożenie jej w życie Polska ma czas do połowy 2026 roku, a same przepisy powstały po to, by niwelować lukę płacową nie tylko między kobietami a mężczyznami, ale także między osobami w różnym wieku czy o różnym pochodzeniu”.