Wyłudzenia ubezpieczeń. Raport Polskiej Izby Ubezpieczeń o przestępstwach ubezpieczeniowych

Powodzianie mają problem z firmami budowlanymi

Powodzianie mają problem z firmami budowlanymiTVN24

– Są sytuacje, w których ubezpieczyciele są ofiarami oszustwa – stwierdzają przedstawiciele sektora ubezpieczeń. Jak wynika z raportu Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU), w 2023 roku zakłady ujawniły przypadki wyłudzeń odszkodowań na kwotę 452 milionów złotych. A proceder rośnie w siłę, bo między innymi, jak twierdzi PIU, coraz większy jest udział obcokrajowców zaangażowanych przez grupy przestępcze jako kierujący i poszkodowani w celowo powodowanych kolizjach.

Mechanicy opowiadają nam głównie o przypadkach niedoszacowanych wycen naprawy. – Problemem jest oszukiwanie kierowców przez ubezpieczyciela, a nie odwrotnie – słyszymy w większości warsztatów. Bo najczęściej zmagają się z zaniżonymi wycenami szkód.

Cztery lata temu Rzecznik Finansowy wzywał czterech czołowych ubezpieczycieli – posiadających łącznie ponad 50 procent rynku ubezpieczeń komunikacyjnych do zaniechanie stosowania nieuczciwych praktyk rynkowych. Chodziło o odszkodowania z polis autocasco i stosowanie przez firmy różnych kryteriów do wyceny szkody całkowitej i szkody częściowej. Był to efekt rosnącej liczby sygnałów od klientów firm ubezpieczeniowych.

Na forach w sieci można przeczytać posty na ten temat. Tomasz, internauta, na jednej z grup w mediach społecznościowych napisał, że jest najemcą busa w leasingu. Zgłosił szkodę z autocasco, zamówił również opinie biegłego, który oszacował szkodę na 15 tys. zł. Za to od ubezpieczyciela otrzymał wycenę na 2,5 tys. zł. – Za tę cenę, to nawet w Bangladeszu nie naprawię auta – denerwuje się.

Czytaj: Samochód wbity w budynek, ubezpieczyciel daje pięć tysięcy. „Sprawa wydaje się prosta, prawda?”

"Na nas wylewa się hejt"

Pracownicy zakładów ubezpieczeniowych komentując tego typu zdarzenia mówią nam, że „firma ubezpieczeniowa nie jest deweloperem, który wybuduje nam dom po powodzi czy po pożarze”.

– Nie mamy fabryki, gdzie z taśmy zjeżdżają nowe auta, które rozdajemy kierowcom powypadkowym. Naprawiamy szkody do wartości odtworzeniowej, czyli tylko to, co było ubezpieczone i to, co zostało zniszczone. A klienci mają wyobrażenie, że zajmujemy się modernizacją ich własności – słyszymy.

Pokazują kolejny problem. – Rynek zarzuca klientów detalicznych masą reklam ubezpieczeń. Jest walka o klienta głównie ceną. Może on kupić polisę za kilkadziesiąt złotych za jednym kliknięciem w sieci, ale podczas likwidacji szkody bywa, że nie wie nawet co kupił, jaki jest zakres jego ochrony. W pędzie ludzie nie czytają umów. Gdy wydarzy się coś złego, to na nas wylewa się hejt – zaznaczają.

– Są sytuacje, w których ubezpieczyciele są ofiarami oszustwa – stwierdzają przedstawiciele sektora ubezpieczeń.

Czytaj więcej: Próbowali wyłudzić odszkodowanie, mówili, że niedźwiedź wszedł do ich samochodu. „Nigdy bym na to nie wpadł”

Usunięty zapis z kamery

Dane o tym procederze znajdujemy w raporcie Polskiej Izby Ubezpieczeń „Analiza danych dotyczących przestępstw ubezpieczeniowych ujawnionych w 2023 roku”. Podano w nim, że w 2023 roku zakłady ubezpieczeń ujawniły 37 815 przypadków wyłudzeń odszkodowań i świadczeń ubezpieczeniowych na kwotę 452 mln zł.

table visualization

Dodano, że w porównaniu z 2022 rokiem wzrosła liczba przestępstw o 18 proc.. Zdecydowana większość ujawnianych przestępstw to usiłowania wyłudzeń.

visualization

Jak wygląda przykład takiego oszustwa? „Kierowca auta uprzywilejowanego chcąc uniknąć kolizji zjechał na pobocze i otarł się o drzewa. Z powodu braku ubezpieczenia autocasco strażacy z ochotniczej straży pożarnej umówili się z kolegą na spisanie oświadczenia o zajechaniu drogi przez pojazd osobowy, co rzekomo spowodowało reakcję obronną kierującego wozem strażackim, a to z kolei doprowadziło do uderzenia w drzewo” – czytamy w raporcie.

Autorzy analizy wyjaśnili, że osobą kierującą wskazanym pojazdem sprawcy okazał się kolega, który również jest strażakiem ochotnikiem.

„Anonimowa osoba przedstawiła ubezpieczycielowi dodatkowe informacje, z których wynikało, że strażacy po zdarzeniu usunęli z pojazdu videorejestrator. Dodatkowo usunęli zapis monitoringu z budynku OSP oraz poprosili mieszkańców miejscowości, w której mieści się OSP o usunięcie zapisów monitoringu z domów”.

"Pozoruje szkodę, wzywa lawetę i wraca do domu"

Pytamy pracowników działów likwidacji szkód w firmach ubezpieczeniowych o ich doświadczenia. Wyjaśniają nam, że są grupy przestępcze, które polują stłuczkę, preparują pewne sytuacje.

– Jedziemy ulicą i podczas hamowania wjeżdżamy komuś w tył samochodu. Myślimy, że jesteśmy winni tej sytuacji, że na pierwszy rzut oka sprawa jest jasna. Analiza kamery z naszego auta albo monitoringu miasta pokaże nam jednak, że ktoś czekał na moment, aby nas sprowokować do natychmiastowego hamowania – opisują.

Dlatego sugerują, aby zapis z własnej kamery dodać jak najszybciej do dowodów sprawy.

– Wtedy możemy sprawdzić, czy wszystko było wcześniej ukartowane, czy sprawca nie będzie jednak w jakichś sytuacjach poszkodowanym – zaznaczają eksperci.

Opisują kolejne sytuacje. – Trafia do serwisu samochodowego nasz samochód po kolizji i mechanicy, brzydko mówiąc, poprawiają tę szkodę. Auto ma uszkodzony zderzak, błotnik i maskę, to na miejscu tłuczona jest jeszcze lampa. Po co? Aby zwiększyć wynagrodzenie za roboczogodziny oraz mieć dodatkową prowizję za zakup lampy od dostawcy. Następna historia. Ktoś miał wypadek samochodowy i przypomniał sobie, że w domu ma zepsutego laptopa i telefon. To opowiada, że jednak te sprzęty były w samochodzie i zniszczyły się w wyniku wypadku – relacjonują firmy ubezpieczeniowe.

Eksperci opowiadają nam też, że o wyłudzeniach na „assistance”, czyli opcji wsparcia kierowcy na drodze w przypadku awarii, wypadku lub kradzieży pojazdu. 

– Ktoś potrzebuje wrócić z drugiego końca Polski, chce zaoszczędzić na benzynie, to pozoruje szkodę, wzywa lawetę i wraca do domu. Nie trzeba przecież być mechanikiem, żeby odłączyć jakieś przewody. Nie wszystkie szkody można naprawić na miejscu, choćby dlatego, że diagnostyka będzie wymagać podłączenia do komputera. I holujemy naszego klienta, bo nie zakładamy na wstępie, że jest potencjalnym wyłudzaczem – stwierdzają.

Kolizjogenne ronda, polowania, polskie rejestracje we Włoszech

Andrzej Maciążek, wiceprezes zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń, uważa, że „dla ograniczenia tego typu przestępczości ogromne znaczenie ma brak przyzwolenia społecznego”.

Według niego, przestępczość ubezpieczeniowa to nie tylko sfingowane zdarzenia organizowane przez wyspecjalizowane grupy przestępcze.

„To także drobne oszustwa 'uczciwych’ obywateli. To miedzy innymi zgłaszanie przy okazji prawdziwej szkody innych wcześniejszych uszkodzeń, których nie obejmowała umowa ubezpieczenia. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że to są przestępstwa” – napisał we wstępie do raportu.

Twórcy raportu PIU wskazują, że metody przestępstw w ubezpieczeniach komunikacyjnych są dobrze rozpoznane przez ubezpieczycieli, ale zjawisko jednak nieustannie ewoluuje. W ostatnich latach zauważalne są nowe jego aspekty:

  • rośnie udział obcokrajowców zaangażowanych przez grupy przestępcze jako kierujący i poszkodowani w celowo powodowanych kolizjach
  • grupy przestępcze urządzają „polowania” na trasach szybkiego ruchu i w miejscach „kolizjogennych” na przykład na rondach
  • rośnie liczba wypożyczalni drogich pojazdów sportowych i luksusowych, których klienci powodują wiele sfingowanych szkód
  • nasila się zjawisko wynajmowania osobom trzecim leasingowanych pojazdów luksusowych, które ulegają szkodom np. podczas nielegalnych wyścigów
  • handluje się roszczeniami z ubezpieczeń komunikacyjnych, nie tylko w zakresie pojazdów zastępczych. Osoby skupujące roszczenia często rozszerzają szkody o fikcyjnie poniesione straty
  • podszywanie się pod klienta i roszczenia dotyczące dopłat do szkód przed okresem przedawnienia
  • Oszustwa mające na celu obniżenie wartości składki za ubezpieczenie OC. Zorganizowane grupy z krajów, w których koszty ubezpieczeń są dużo wyższe niż w Polsce, rejestrują i ubezpieczają w Polsce swoje pojazdy, które są użytkowane wyłącznie za granicą. Dotyczy to nawet skuterów. Informacje na temat miejsca i sposobu użytkowania tych pojazdów są zatajane przy zawieraniu takich umów, a pojazdy są rejestrowane na firmy lub obywateli z Polski. Niektóre włoskie miasta są wręcz zdominowane pojazdami z polskimi rejestracjami.

"Myślimy, że ono daje nam nieśmiertelność"

Zdaniem Bartosza Jasika, zastępcy dyrektora departamentu ubezpieczeń komunikacyjnych w towarzystwie ubezpieczeniowym InterRisk, prokurowanie szkód odchodzi w przeszłość dlatego, że firmy ubezpieczeniowe korzystają z ogólnodostępnych baz.

– Wszystkie szkody są raportowane przez cały rynek i w momencie podpisania polisy wiemy kto, jakie szkody powodował. Każde wyłudzenie wpływa na innych klientów, bo rosną wtedy wysokości składek. Za oszustów płacimy wszyscy solidarnie – podkreśla w rozmowie z tvn24.pl.

Bartosz Jasik zwraca też uwagę na ważną kwestię. Na to, że możemy być windykowani przez ubezpieczyciela.

– To, co mi leży na sercu to edukacja i to, w jaki sposób traktujemy ubezpieczenie OC. Myślimy, że ono daje nam nieśmiertelność, że niczym nie musimy się przejmować. Jeśli spowodujemy wypadek i to jeszcze pod wpływem alkoholu, zbiegniemy z miejsca zdarzenia, to oczywiście towarzystwo ubezpieczeniowe wypłaci odszkodowanie osobie poszkodowanej. Natomiast należy mieć świadomość, że będzie później windykować sprawcę zdarzenia – zaznacza.

Bardzo droga kolizja

Polska Izba Ubezpieczeń podaje w swoim raporcie liczne przykłady prób wyłudzeń odszkodowań. Według jednego z nich pozornie niegroźna kolizja wywołała lawinę kosztów. „Za uszkodzony pojazd oraz koszt wynajmu pojazdu zastępczego wniósł (ubezpieczony – przyp. red.) roszczenie na 20 tys. zł, za uszkodzony telefon na 11 tys. zł oraz z tytułu zadośćuczynienia i utraconego dochodu” – opisuje PIU. Na miejscu zdarzenia nie było policji. „Poszkodowany wskazał na liczne obrażenia ciała, jakie miały powstać w trakcie zdarzenia. Na dowód leczenia przedstawił faktury za usługi medyczne na 5 tys. zł. Przedstawił także zaświadczenie o utracie wynagrodzenia w kwocie 122 tys. zł. Ustalono, że pojazd sprawcy został zezłomowany dzień po zdarzeniu”.

Ubezpieczyciele podkreślają, że są coraz lepiej przygotowani i wyposażeni do odtwarzania takich zdarzeń. „Wykonano oględziny miejsca zdarzenia, symulacje przy pomocy oprogramowania do rekonstrukcji wypadków. Okazało się, że deklarowany przebieg zdarzenia nie miał miejsca. Nie mogło dojść do tak poważnych obrażeń ciała i uszkodzenia telefonu”.

Ubezpieczyciel prześwietlił nie tylko samochód, ale i sytuację poszkodowanego. Ustalono, że „poszkodowany ma łączne zobowiązania na 250 tys. zł. z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej”. To nie wszystko. Opisane przez niego obrażenia ciała to prawdopodobnie skutek wypadku na motocyklu, jak ustalił ubezpieczyciel poszkodowany startował w motocrossie. Z kolei, we wskazanym przez ubezpieczonego okresie, w którym rzekomo ze względu na obrażenia nie mógł świadczyć pracy, poszkodowany wykonywał inne czynności zarobkowe. Jak podano, cała historia skończyła się dla tego mężczyzny fiaskiem. Złożono zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

Chcesz podzielić się ważnym tematem? Skontaktuj się z autorką tekstu: [email protected]

Wyłudzenia ubezpieczeń. Raport Polskiej Izby Ubezpieczeń o przestępstwach ubezpieczeniowych - INFBusiness Wyłudzenia ubezpieczeń. Raport Polskiej Izby Ubezpieczeń o przestępstwach ubezpieczeniowych - INFBusiness

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *