Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach wielkości bezrobocia w lipcu utrzymał się na poziomie zbliżonym do wartości sprzed miesiąca, tzn. spadł o 0,1 punktu, do 69,5 pkt. — podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.
Tym samym, po raz pierwszy od początku roku nie nastąpił wzrost indeksu WRP, co oznacza stabilizację bezrobocia na jego dotychczasowym poziomie. Z drugie strony, zwykle o tej porze roku odnotowujemy spadek lub co najmniej brak wzrostu wskaźnika z przyczyn typowo sezonowych.
“Na rynku pracy obserwujemy już od dłuższego czasu zmniejszony popyt na pracowników, któremu towarzyszy umiarkowana redukcja etatów w sektorze przedsiębiorstw. Jednocześnie podaż pracy systematycznie kurczy się ze względów demograficznych. Rokrocznie rynek pracy opuszcza więcej pracowników niż na niego wkracza, zaś zasoby bezrobotnych zarejestrowanych w rejonowych urzędach pracy mają małe szanse na zatrudnienie” — czytamy w komunikacie BIEC.
Znaczący odsetek bezrobotnych stanowią bowiem osoby bez kwalifikacji (ponad 30 proc. ogółu zarejestrowanych bezrobotnych) oraz osoby w wieku powyżej 45 roku życia (ponad 36 proc. bezrobotnych).
Aktualnie dwie spośród siedmiu składowych wskaźnika, oddziałują w kierunku jego spadku zapowiadając tym samym spadek stopy bezrobocia rejestrowanego. Ich siła oddziaływania jest dość duża, zwłaszcza gdy zestawimy to z pięcioma zmiennymi, które zapowiadają wzrost wartość wskaźnika, a tym samym pogorszenie sytuacji na rynku pracy.
BIEC wskazało, że pozytywne sygnały płyną przede wszystkim ze zmiennych obrazujących szanse zatrudnieniowe osób bezrobotnych. Z jednej strony istotnie wzrosła liczba ofert pracy będących w dyspozycji urzędów pracy. W czerwcu w porównaniu do maja w powiatowych urzędach pracy zarejestrowano o 28 proc. więcej ofert pracy. Jednocześnie w czerwcu w porównaniu do maja pracę znalazło o blisko 7 proc. bezrobotnych więcej.
“Wnioski te nie są jednak w pełni spójne z wynikami badania koniunktury GUS. W ramach badania menedżerów przedsiębiorstw przemysłowych, salda pytań dotyczących zarówno ogólnej sytuacji finansowej przedsiębiorstw, jak i prognoz dotyczących wielkości zmian zatrudnienia właściwie nie uległy zmianie z ujęciu miesięcznym. Oba przyjmują wartość ujemną na poziomie dwucyfrowym wskazując na pesymistyczną oceną sytuacji bieżącej i co najmniej dużą ostrożność w kreacji nowych miejsc pracy w najbliższej przyszłości (przewaga o około 9 p. proc. odsetka firm planujących zwolnienia nad tymi planującymi nowe przyjęcia do pracy)” — czytamy w komunikacie.
“Wzrost szans na zatrudnienie (większy wybór ofert pracy), jak i wzrost odpływu z bezrobocia do zatrudnienia był wyższy od napływu do bezrobocia (stąd odnotowany spadek stopy bezrobocia rejestrowanego). Tym niemniej w czerwcu w urzędach pracy zarejestrowało się o ponad 12 proc. więcej bezrobotnych niż w maju (liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych wyniosła 89,8 tys. w czerwcu 2024 r. wobec 86,1 tys. miesiąc wcześniej — red.). Napływ ten miał przełożenie na inne statystyki dotyczące zasobu bezrobotnych: wzrosła liczba bezrobotnych zwolnionych z przyczyn leżących po stronie zakładów pracy (o 1 proc.). Ponadto o 3 proc. wzrosła wielkość całkowitej kwoty wypłaconych zasiłków dla bezrobotnych” — podało BIEC.
Bezrobocie w Polsce spadło poniżej 5 proc., pierwszy raz od dawna, i wyniosło 4,9 proc. — wynika z niedawnej publikacji GUS.
Po usunięciu wpływu czynników sezonowych stopa bezrobocia od lutego br. nie zmienia się i wynosi 5 proc. To już czwarty miesiąc z rzędu, gdy kluczowy wskaźnik rynku pracy idzie w dół. Skąd tak niskie bezrobocie przy głośnych ostatnio zwolnieniach? — To efekt dobrej sytuacji na rynku pracy oraz zmian demograficznych. Przez ostatni rok liczba aktywnych zawodowo obniżyła się o około 200 tys. osób. W efekcie wchodzącym na rynek czy bezrobotnym łatwiej uzyskać etat — komentował Jakub Rybacki, ekspert Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło