Co powoduje, że nie podejmujemy śmielszych decyzji konsumenckich? Z najnowszych analiz sytuacji gospodarczej GUS wynika, że zasadniczo lęk przed narastającym bezrobociem. Mimo że wciąż utrzymuje się ono na niskim poziomie, w ekonomii dostrzegalne są niepokojące znaki, na które ludzie reagują. Mówiąc wprost, wstrzymują konsumpcję, co potem wpływa na dynamikę całej gospodarki.

- Niemal 40 proc. Polaków spodziewa się podwyższenia stopy bezrobocia w ciągu najbliższych 12 miesięcy, co demonstruje narastanie obaw w społeczeństwie
- W listopadzie 2023 r. zaledwie 13,3 proc. ankietowanych zamierzało powiększyć wydatki na większe zakupy w nadchodzącym roku
- Coraz więcej osób, bo 43,4 proc. w listopadzie, jest zdania, że aktualnie to odpowiedni czas na odkładanie pieniędzy
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Nawet wyższe dochody mogą nie skłonić wielu z nas do zwiększenia zakupów, jeśli obawiamy się pogorszenia stanu gospodarki i nie czujemy się pewnie na swoim stanowisku pracy. Z najnowszych badań dotyczących nastrojów konsumentów, zaprezentowanych w czwartek przez GUS, wynika, że to właśnie ewentualny wzrost bezrobocia martwi nas najbardziej, co oddziałuje na decyzje życiowe.
W pytaniu o wzrost bezrobocia w przeciągu najbliższych 12 miesięcy aż 15,2 proc. osób badanych przez GUS w listopadzie boi się, że bezrobocie wzrośnie wyraźnie i to o 4,8 pkt proc. bardziej niż we wrześniu oraz o 1,9 pkt proc. więcej rok do roku. O niewielkim powiększeniu się stopy bezrobocia w nadchodzącym roku przekonanych jest 24,5 proc. z nas. W sumie wzrost wskaźnika (wyraźny i nieduży) prognozuje niemal 40 proc. Polaków. Jeszcze miesiąc wcześniej było to tylko 36 proc.
Z drugiej strony rok wcześniej, w listopadzie 2024 r., podobne obawy dotyczące pogorszenia się sytuacji na rynku pracy także dotyczyły niemal 40 proc. z nas, więc to również kwestia sezonowa. W listopadzie 2023 r. lęki o wzrost bezrobocia miało zaledwie 26,5 proc. Polaków, lecz rok wcześniej — aż 51,5 proc. Bez większych obaw na ten temat byliśmy jeszcze przed 2019 r., gdy w listopadzie zaledwie niecałe 19 proc. osób obawiało się utraty posady, ale już w pandemicznym listopadzie było to aż 78 proc.
HtmlCode
Wielu ludzi wciąż pamięta ponad 20-procentowe bezrobocie z lat 2003 i 2004, więc obecnego, korzystnego dla pracownika stanu na rynku pracy jeszcze nie traktuje jako stałego, dlatego reaguje, np. przekładając większe zakupy na później. Zaś ostatnio bezrobocie zaczęło piąć się w górę — w październiku do 5,6 proc. i 868 tys., z 4,9 proc. i 765 tys. rok temu. To wciąż nieduże wartości, ale zauważalne stały się redukcje zatrudnienia, czyli wskaźniki nie pogarszają się z powodu np. zwiększenia liczby pracowników na rynku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Konto firmowe dla JDG – co musisz wiedzieć? | Onet Rano Finansowo
Przewaga pesymistów w kwestii bezrobocia nad optymistami powiększyła się do 33,64 pkt proc. w listopadzie z 29,4 pkt proc. w październiku.
W ankiecie GUS było jednak więcej pytań, nie tylko o bezrobocie. Z odpowiedzi respondentów wynika, że aktualna kondycja finansowa wielu z nich się pogarsza. O tym, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy stała się dużo gorsza, przekonanych jest 7 proc. Polaków, a łącznie na pogorszenie, to znaczące i niewielkie, wskazuje 27 proc. Odmienne odczucia ma 17,9 proc., więc istnieje przewaga osób dostrzegających pogorszenie nad tymi, którym się polepszyło. Porównując listopad do października, widać przyrost liczby osób dostrzegających pogorszenie, lecz już rok do roku takich osób jest mniej.
Czytaj też: Coś dziwnego dzieje się z bezrobociem w Polsce. „Można się łatwo wystraszyć”
Pogorszenia własnej sytuacji w ciągu następnych 12 miesięcy spodziewa się 23,2 proc. z nas, choć tylko 3,4 proc. znacznego pogorszenia. Rok temu było gorzej i rezultaty wynosiły odpowiednio: 31,3 proc. i 6 proc.
Skłonność do zakupów i oszczędzania
Te wszystkie informacje oddziałują na skłonność Polaków do dokonywania zakupów i oszczędzania. I tutaj nie ma dobrych wieści dla m.in. ministra finansów Andrzeja Domańskiego, który liczy na wzrost wpływów z VAT. Zaledwie 13,3 proc. z nas w listopadzie zadeklarowało, że wyda w nadchodzących 12 miesiącach więcej na większe zakupy (meble, sprzęt RTV/AGD itp.), z czego 3,3 proc., że wyda o wiele więcej. O tym, że wydadzą mniej, przekonanych było 42,5 proc. ankietowanych przez GUS, z czego 29,7 proc. oceniło, że wyda dużo mniej. Ten ostatni wskaźnik wzrósł o 1,8 pkt proc. rok do roku, więc sytuacja nie prezentuje się obiecująco.
Natomiast jesteśmy coraz bardziej nakierowani na oszczędzanie. Już 43,4 proc. z nas sądziło w listopadzie, że to dobry moment na odłożenie pieniędzy na trudne czasy, czyli o 7,3 pkt proc. więcej rok do roku, choć o 2,2 pkt proc. mniej niż w październiku. 58 proc. z nas uważało, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy zdoła coś zaoszczędzić, tylko 2,5 proc. musi sięgać po oszczędności, aby związać koniec z końcem, a zaledwie 1,8 proc. musi korzystać z zapożyczeń i kredytów.
Z uwagi na to, że nie obawiamy się już inflacji, ponieważ 51 proc. z nas sądzi, że ceny będą rosły w takim tempie, jak ostatnio, czyli umiarkowanym, nie powinniśmy odczuwać presji, aby większe zakupy zrealizować już teraz. Okazuje się jednak, że lęk przed bezrobociem jest silniejszy.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Google.
Źródło



