To na rynku wtórnym kupiono najwięcej mieszkań za „Bezpieczny kredyt 2%”

To na rynku wtórnym kupiono najwięcej mieszkań za „Bezpieczny kredyt 2%”
fot. marekusz / / Shutterstock

Około 90 tys. gospodarstw domowych skorzystało z programu „Bezpieczny kredyt 2%”. Eksperci portalu GetHome.pl dotarli do danych, z których wynika, że jego beneficjenci chętniej kupowali mieszkania z drugiej ręki niż te od deweloperów. 

Z danych Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK), który zarządza programem „Bezpieczny kredyt 2%” wynika, że do końca marca tego roku banki zawarły blisko 89,6 tys. umów kredytowych o łącznej wartości 36,1 mld zł. Średnia kwota „Bezpiecznego Kredytu 2%” wynosiła ok. 403,5 tys. zł.

Okazuje się, że 41,1 tys. kredytów, czyli niemal 46% wszystkich udzielonych, posłużyło sfinansowaniu zakupu mieszkania lub domu na rynku wtórnym. Natomiast na rynku pierwotnym mieszkanie lub dom kupiło 34,4 tys. (38,4%) beneficjentów programu „Bezpieczny kredyt 2%”. 

To na rynku wtórnym kupiono najwięcej mieszkań za „Bezpieczny kredyt 2%” - INFBusiness
Rynek Pierwotny

Całkiem sporo, bo 9,5 tys. kredytobiorców sfinansowało tym kredytem budowę lub dokończenie budowy domu lub – rzadziej – nabycie działki na ten cel. Na zakup własnościowego mieszkania spółdzielczego zaciągnęło „Bezpieczny kredyt 2%” 4,5 tys. (5,1%) gospodarstw domowych.

Nie jest zaskoczeniem, że najwięcej kredytów banki udzieliły w województwach, których stolicami są największe metropolie. Jednak najpewniej nikt się nie spodziewał, że to Łódź będzie w tym rankingu przed Warszawą. Co ciekawe, stolica województwa łódzkiego była przez większą część ubiegłego roku oazą stabilności. Tylko tam wzrosła oferta nowych mieszkań, a co najważniejsze dla kupujących, ich ceny wzrosły najmniej.

To na rynku wtórnym kupiono najwięcej mieszkań za „Bezpieczny kredyt 2%” - INFBusiness
Rynek Pierwotny

BGK poinformował również, że w grupie beneficjentów „Bezpiecznego kredyt 2%” zdecydowanie dominują single – przypada na nich aż 50,5 tys., czyli ponad 56% wszystkich kredytów. Gospodarstwa dwuosobowe zaciągnęły ich 22,7 tys., czyli przeszło jedną czwartą.

Warto przypomnieć, że program zawierał limit wiekowy – 45 lat.  Jednak w przypadku 56,6 tys. kredytów (63%) wiek kredytobiorcy nie przekroczył 30 roku życia. Mitem jest też to, że po „Bezpieczny kredyt 2%” sięgały gównie osoby zamożne, które mogłyby sobie pozwolić na zwykły komercyjny kredyt hipoteczny. Według BGK niemal siedem na 10 gospodarstw domowych (głównie singli), które skorzystały ze wsparcia, miało zarobki  nieprzekraczające 6,5 tys. zł, czyli na poziomie przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Ponadto niemal 53% kredytobiorców skorzystała z gwarancji wkładu własnego.

– Niestety, fatalny był moment i sposób wprowadzenia programu „Bezpieczny kredyt 2%”. Można powiedzieć, że rząd wyświadczył niedźwiedzią przysługę wielu młodym Polkom i Polakom, którzy marzą o własnym M. Program, który w założeniu miał im pomóc w osiągnięciu tego celu, był przysłowiowym kamieniem, który uruchomił lawinę popytu. Należy przy tym zaznaczyć, że był on kumulowany przez kilkanaście miesięcy. Ponadto program przyspieszył decyzję zakupową bardzo wielu osób, także tych, które nie mogły liczyć na dopłatę. A ponieważ deweloperzy przez większą część roku nie byli w stanie zareagować odpowiednim zwiększeniem podaży mieszkań, rok 2023 pozostanie w pamięci jako rok dramatycznie kurczącej się oferty deweloperskiej i lawinowego wzrostu średniej ceny metra kwadratowego mieszkań – komentuje Marek Wielgo, ekspert portalu GetHome.pl.

To na rynku wtórnym kupiono najwięcej mieszkań za „Bezpieczny kredyt 2%” - INFBusiness
Rynek Pierwotny

W tym roku sytuacja jest diametralnie inna, bo deweloperzy rozpoczęli budowę rekordowej w historii rynku liczby mieszkań.

Cieszy, że szczególnie w ostatnich dwóch miesiącach firmy deweloperskie zaczęły wprowadzać na rynek więcej mieszkań w segmencie popularnym, co zatrzymało wzrost średniej ceny metra kwadratowego. Paradoksalnie również nowy program wsparcia kredytobiorców „Kredyt mieszkaniowy #naStart” może przyczynić się do poprawy dostępności mieszkań „na kieszeń” kredytobiorców – uważa ekspert GetHome.pl.

I dodaje, że rosnąca podaż mieszkań na rynku pierwotnym zmusiłaby sprzedających używane mieszkania do „zejścia na ziemię”. Nie przypadkiem w ubiegłym roku mieszkania z drugiej ręki podrożały dużo bardziej niż nowe w Krakowie i Wrocławiu. To miasta, w których oferta deweloperów skurczyła się najbardziej (o odpowiednio 45% i 39%).

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *