
Adrian Zandberg oświadczył w piątek, że nie poprze ani nie przekaże głosów zwolenników partii Razem żadnemu kandydatowi na prezydenta, zdobywając 4,86 proc. w pierwszej turze wyborów. Podkreślił, że wyborcy mają własne przekonania i zasady, a w nadchodzącej drugiej turze sami dokonają wyboru w głosowaniu – dodał.
W drugiej turze wyborów prezydenckich wezmą udział kandydat KO Rafał Trzaskowski i popierany przez PiS Karol Nawrocki. Lider partii Razem powtórzył, że nie poprze żadnego kandydata ani nie przekaże nikomu poparcia wyborców Razem.
„Wyborcy to logiczni i racjonalni ludzie, którzy mają własne przekonania i wartości. W tej drugiej turze to oni zdecydują, czy wezmą udział w wyborach i jak zagłosują” – zauważył Zandberg podczas konferencji prasowej w Warszawie w piątek.
Wspomniał, że ponad 5000 osób wyraziło ostatnio zainteresowanie dołączeniem do partii Razem. „Razem ma przed sobą ważne zadanie wzmocnienia naszej obecności w obszarach, w których wcześniej byliśmy mniej ugruntowani” – zauważył. Oświadczył również, że celem partii jest zdobycie poparcia, aby zapewnić partii Razem niezależne przekroczenie progu wyborczego w wyborach parlamentarnych zaplanowanych na 2027 r.
Zobacz takżeJak sztuczna inteligencja wpłynie na pracę księgowych
Zandberg odniósł się również do propozycji Trzaskowskiego, który w środę za pośrednictwem TVN24 wyraził chęć rozmowy z Zandbergiem, powołując się na ich wspólne interesy. Kandydat KO wyraził nadzieję, że lider Razem przyjmie jego zaproszenie na spotkanie. Trzaskowski dodał, że nie przewiduje „bezpośredniego wsparcia”, chociaż powitałby je z zadowoleniem.
Zandberg zaproponował, aby zamiast zapraszać Rafała Trzaskowskiego na dyskusję na YouTube i „błagać” o poparcie, spotkali się w przyszłym tygodniu na dodatkowym posiedzeniu Sejmu.
„Jeśli słowa mają mieć jakąkolwiek wagę, jeśli mają przekonać kogokolwiek spośród miliona wyborców partii Razem, to zbierzmy się na dodatkowym posiedzeniu Sejmu zaplanowanym na nadchodzący tydzień. Podejmijmy działania. Przegłosujmy poprawki do budżetu służby zdrowia. Wprowadźmy prawo mieszkaniowe z bardziej rozsądnym budżetem niż dotychczas” – oświadczył Zandberg.
Poseł partii Razem powołał się na statystyki portalu Rynek Zdrowia, z których wynika, że od początku roku 80 proc. dotacji z budżetu państwa trafiło już do Narodowego Funduszu Zdrowia, co stanowi 15,81 mld zł z 18,3 mld zł pierwotnie prognozowanych na 2025 r. „Nowelizacja budżetu ochrony zdrowia jest pilna i nie można jej odkładać, bo konsekwencje bezczynności tego rządu poniosą niebawem zwykli obywatele (…)” – stwierdził Zandberg.
Polityk podkreślił, że zaakceptował odmowę rządu, aby spełnić propozycje partii Razem, które obejmują przeznaczenie 8% PKB na opiekę zdrowotną, 1% na rozwój budownictwa socjalnego i 3% PKB na badania i rozwój. „Półtora roku temu uznałem stanowisko rządu, że nie jest on zainteresowany realizacją naszego programu (…) stąd moja nieobecność w tym rządzie” – wyjaśnił.
„Jednakże istnieje przygotowany i gotowy projekt ustawy mieszkaniowej, który czeka na rozpatrzenie od roku. Ten akt prawny, z przyczyn, których nie rozumiem, nie został jeszcze uchwalony przez Sejm” – kontynuował.
Inicjatywę tę opracował Krzysztof Kukucki, były wiceszef Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a obecnie burmistrz Włocławka, wraz z Tomaszem Lewandowskim, obecnym wiceministrem rozwoju. Zakłada ona przeznaczenie do 45 mld zł na budownictwo socjalne do roku 2030.
Marcelina Zawisza, przewodnicząca klubu parlamentarnego Razem, rozwinęła propozycję partii. „W poniedziałek Rada Ministrów, w środę posiedzenie Sejmu, a w piątek Senat. Wierzę, że to wyśle
Źródło