Wyjazd na „ofiarniczy” wyjazd do Niemiec czy Holandii nie jest już tak atrakcyjny jak lata temu, a Polacy zostali z powodzeniem zastąpieni jako pracownicy sezonowi w zachodnim rolnictwie przez Bułgarów i Rumunów. W środę „Rzeczpospolita” zwróciła uwagę, że choć płace pracowników sezonowych w Niemczech i Holandii są nadal wyższe, koszty życia i podróży skutecznie zniechęcają do takich lukratywnych eskapad. W Polsce za najprostsze prace sezonowe można zarobić niewiele mniej.
/ 123RF/PICSEL
Zawartość:
Kilka czynników sprawiło, że praca sezonowa za granicą nie jest już dla Polaków tak atrakcyjna jak kiedyś. Przede wszystkim szybki wzrost płac w Polsce i spadek bezrobocia (Polska jest jednym z krajów UE o najniższym bezrobociu). Ponadto preferencje podatkowe dla młodych osób pracujących w Polsce (zwolnienie z podatku PIT) doprowadziły do odpływu dużej grupy studentów dorabiających w ramach ubezpieczeń społecznych.
Nie bez znaczenia jest również szybki rozwój gospodarczy naszego kraju i możliwości zatrudnienia w Polsce. Polacy nie szukają już desperacko pracy w Niemczech czy Holandii.
„ Przy niskopłatnych pracach sezonowych w Polsce można zarobić tylko nieznacznie mniej niż za granicą , a czasami praktycznie tyle samo” – mówi Krzysztof Inglot, założyciel i ekspert agencji zatrudnienia Personnel Service, która wysyła Polaków do pracy w Niemczech, Holandii i krajach skandynawskich, cytowany przez „Rzeczpospolitą”.
Pensje. Czterokrotne zwiększenie pensji na saksofonie to już przeszłość.
„Nie tylko on mówi o spadku zainteresowania pracą sezonową za granicą, co lata temu motywowało setki tysięcy osób, w tym wielu studentów, do wyjazdów na wakacje. Wtedy jednak taki wyjazd gwarantował osobom bez kwalifikacji czterokrotnie wyższy poziom zarobków niż w Polsce, a dziś (również ze względu na słabsze euro) ta różnica jest zaledwie o połowę mniejsza” – podkreśla „Rzeczpospolita”.
„Chociaż wiele osób nadal jest chętnych do wyjazdu za granicę do pracy sezonowej, jest ich teraz nieco mniej niż dwa, trzy lata temu” – mówi Tomasz Dudek, dyrektor zarządzający Otto Work Force Central Europe, agencji, która od lat wysyła Polaków do pracy w Holandii, cytowany przez gazetę. Według niego, liczba ofert pracy sezonowej w rolnictwie, ogrodnictwie i przetwórstwie pozostaje tam na podobnym poziomie, dlatego Otto Work Force rekompensuje spadek liczby polskich pracowników, przyciągając więcej imigrantów zarobkowych z Bułgarii i Rumunii.
Polacy już nie jeżdżą na saksofonie? Podwyżka płacy minimalnej przyniosła skutek.
„Nasi rozmówcy zgodnie twierdzą, że mniejsze zainteresowanie Polaków pracami wakacyjnymi na Zachodzie to przede wszystkim efekt gwałtownego wzrostu płacy minimalnej , która w tym roku wynosi 4700 zł brutto. W przeliczeniu na euro zajmujemy już 9. miejsce w Unii Europejskiej, wyprzedzając m.in. Portugalię i Grecję” – zauważa „Rzeczpospolita”.
Jak zauważa Krzysztof Inglot, ponieważ osoby młode poniżej 26. roku życia są zwolnione z podatku dochodowego od osób fizycznych, minimalna stawka godzinowa w wysokości 30,50 zł brutto jest dla nich stawką netto. Dlatego osoby emigrujące motywowane są głównie chęcią zobaczenia świata i nauki języka. Nie chodzi tylko o zarobki, które w przeliczeniu na euro przekraczają już 7 euro za godzinę w Polsce , co jest nieco poniżej średniej płacy za podstawowe prace w Niemczech (9-12 euro netto). „Do tego trzeba jednak doliczyć wyższe koszty zakwaterowania, wyżywienia i podróży” – wyjaśnia Inglot, cytowany przez gazetę.
Wzrost cen w Polsce zachęcił ludzi do pracy za granicą
„Rzeczpospolita” zwraca uwagę na kolejny czynnik, który ostatnio zachęcał Polaków do wyjazdów zagranicznych, ale którego znaczenie znacznie zmalało. Tym czynnikiem są rosnące ceny – inflacja zachęcała do poszukiwania nieco wyższych zarobków.
Kamil Szabłowski z portalu Olx Praca, cytowany przez gazetę, przypomina, że rekordowe zainteresowanie pracą za granicą obserwowano w okresie bardzo wysokiej, dwucyfrowej inflacji w Polsce . „Teraz, gdy inflacja w kraju się uspokoiła i obserwujemy niskie, jednocyfrowe wartości, zainteresowanie pracą za granicą nie jest już tak duże” – przyznaje Szabłowski. Ten spadek znajduje również odzwierciedlenie w raportach Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na temat działalności agencji zatrudnienia.
Biorąc pod uwagę liczbę ofert pracy za granicą porównywalną z 2024 r. (większość z nich dotyczy pracy w Niemczech, Holandii i Belgii), liczba aplikacji jest podobna do ubiegłorocznej, ale o 25% niższa niż w szczytowym okresie 2023 r.
***



