Kolejarze zapowiadają ogólnopolski protest. Od 28 do 30 lipca w całej Polsce zablokowanych zostanie kilkanaście dróg. „Tysiące osób związanych z transportem kolejowym traci pracę, podczas gdy transport drogowy rośnie” – mówi Leszek Miętek, przewodniczący Związku Zawodowego Inżynierów Kolejnictwa.
/ Łukasz Gdak / East News
W lipcu ubiegłego roku zarząd PKP Cargo podjął decyzję o przeprowadzeniu zwolnień grupowych w zakładach i centrali spółki, w wyniku których zredukowano 3665 pracowników. Obecnie spółka zatrudnia około 10 000 osób.
Na początku czerwca tego roku PKP Cargo ponownie ogłosiło plan zwolnień grupowych, który ma objąć do 1041 pracowników w 2025 roku i do 1388 w 2026 roku. Pod koniec czerwca zarząd zaproponował, aby pracownicy zrezygnowali z części świadczeń wynikających z Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy i zastąpili je systemem motywacyjnym opartym na wynikach. Celem tej propozycji jest uniknięcie kolejnych zwolnień grupowych.
Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych ogłasza protest
Związek Zawodowy Inżynierów Kolejnictwa, przy wsparciu OPZZ , zablokuje drogi w 13 miejscowościach w Polsce od poniedziałku do środy – poinformowała PAP. Według związku rząd prowadzi politykę antykolejową, faworyzując transport drogowy.
„Tysiące osób związanych z transportem kolejowym traci pracę , podczas gdy transport drogowy rośnie” – powiedział PAP Leszek Miętek, przewodniczący Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych.
Protest odbędzie się w dniach 28-30 lipca, w godzinach 10:00-14:00, i obejmie 13 lokalizacji. W Czechowicach-Dziedzicach zablokowane zostanie skrzyżowanie DK1 z ul. Mikołaja Kopernika, w Dąbrowie Górniczej – przy al. Józefa Piłsudskiego 117, w Wasilkowie – przy DK19, a w Warszawie – przy ul. Marywilskiej 39. Ponadto planowana jest blokada drogi w Gądkach, w gminie Kórnik w województwie wielkopolskim, w dniach 30 i 31 lipca oraz 1 sierpnia. Jednak ze względu na odmowę prezydenta Kórnika, jak zapowiedział Miętek, organizacja protestu w tym miejscu stoi pod znakiem zapytania.
„Ciężarówki służą do transportu ciężkich materiałów budowlanych, kruszyw i stali na setki kilometrów do budowy dróg. Dużo mówi się o ekologii, zamykane są kopalnie i elektrownie węglowe, ale nikogo nie obchodzi fakt, że 100 ciężarówek jest wykorzystywanych na duże odległości do transportu ciężkiego kruszywa, ilości, którą mógłby przewieźć jeden pociąg” – powiedział Miętek. Dodał, że pracownicy operacyjni, w tym maszyniści, mogą stracić pracę, co osłabi potencjał spółek kolejowych i będzie miało nieodwracalne konsekwencje – bo, jak zauważył, szkolenie maszynistów to długotrwały i kosztowny proces.
Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych podkreśla, że protesty są odpowiedzią na „wieloletnie systemowe zaniedbania ze strony rządu, których kulminacją jest dziś dramatyczna sytuacja w PKP Cargo i pogłębiająca się degradacja całego sektora kolejowych przewozów towarowych”.
Dariusz Klimczak: prowadzimy ciągły dialog
Minister infrastruktury Dariusz Klimczak powiedział tydzień temu Polskiej Agencji Prasowej (PAP), że postulaty związków zawodowych i polityka ministerstwa są zbieżne . „Prowadzimy stały dialog. Uważamy również, że wolumen towarów i liczba pasażerów przewożonych koleją powinny wzrosnąć” – powiedział Klimczak. Minister dodał, że będzie to możliwe dzięki nowym inwestycjom kolejowym, w tym zakupowi nowego i zmodernizowanego taboru dla PKP Intercity.
Wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak stwierdził, że kierowcy nie powinni się martwić sytuacją w transporcie towarowym . „Kierowcy pracujący w transporcie towarowym mogą łatwo – i to się dzieje – przejść do transportu pasażerskiego, gdzie wolumen przewozów rośnie. Po przeszkoleniu będą mogli prowadzić pociągi pasażerskie” – powiedział PAP.
