Kary się mnożą. Ich kwota jest ogromna.

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o Live Nation

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o Live Nation UOKiK

W 2024 roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) nałożył na przedsiębiorców kary pieniężne w wysokości blisko miliarda złotych – powiedział prezes UOKiK Tomasz Chróstny. „Potrafimy być bardzo konsekwentni i zdecydowani” – dodał.

„Możemy krótko podsumować miniony rok: prawie miliard złotych kar i prawie tysiąc wydanych decyzji. W tym roku spodziewamy się podobnej liczby decyzji, ale wysokość sankcji zależy przede wszystkim od nastawienia przedsiębiorców” – powiedział Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Kary zależne od współpracy

Zaznaczył również, że wysokość nakładanych kar pieniężnych zawsze uzależniona jest od współpracy przedsiębiorcy z urzędem.

Wyjaśnił, że w przypadku osiągnięcia korzystnego dla rynku porozumienia, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów dąży do zakończenia postępowania decyzją wiążącą. W takiej sytuacji praktyki ulegają szybkiej zmianie i często klienci otrzymują odszkodowanie.

– Jeśli jednak przedsiębiorca uparcie twierdzi, że mimo zebranych dowodów nie złamał prawa – nie chce zastosować się do naszych zaleceń, nie chce zaniechać złych praktyk, to potrafimy być bardzo konsekwentni i zdecydowani, również jeśli chodzi o wysokość nakładanych kar – podkreślił Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Kary trafiają do budżetu państwa

Wyjaśnił również, że kary pieniężne płacone przez przedsiębiorców trafiają do budżetu państwa nie od razu po ich nałożeniu, ale po uprawomocnieniu się decyzji w tej sprawie.

Dlatego – jak zaznaczył – wysokość pieniędzy, jaka trafia do państwa w danym roku w formie kar, zależy od sprawności systemu wymiaru sprawiedliwości.

W 2025 roku przedsiębiorcy wpłacili do budżetu ponad 160 mln zł kar pieniężnych, a kwota ta ma jeszcze wzrosnąć.

Przepisy dotyczące etykietowania reklamowego

Tomasz Chróstny odniósł się również do przypadków naruszeń przepisów dotyczących prawidłowego oznaczania treści komercyjnych w internecie, które urząd niedawno zbadał. Przypomniał, że przepisy nakazujące oznaczanie reklam, w tym w internecie, w tym w mediach społecznościowych, obowiązują od 2007 roku.

„Konsumenci znają przepisy dotyczące etykietowania reklam w telewizji i radiu. Zdajemy sobie sprawę, że do niedawna media społecznościowe były miejscem, w którym właściwe etykietowanie treści reklamowych było rzadkością. Konsekwentnie zmieniamy tę rzeczywistość” – podkreślił prezes.

Dodał, że częstymi przypadkami jest celowe oznaczanie treści reklamowych w mediach społecznościowych po czasie (a nie w chwili publikacji) lub udawanie, że treść reklamowa stanowi neutralną informację.

Zapytany, czy Biuro nadal otrzymuje zgłoszenia o osobach wpływających na opinię publiczną, które nie oznaczają swoich reklam, potwierdził tę odpowiedź, zauważając, że często to sami obserwujący reagują na problemy związane z nieprawidłowo oznaczonymi materiałami komercyjnymi.

„To element edukacyjny, z którego bardzo się cieszymy, ponieważ obserwatorzy influencerów są o wiele bardziej wrażliwi na brak oznaczeń treści komercyjnych. Wymagają od twórców odpowiedniego postępowania, zgodnego nie tylko z prawem, ale i etyką” – powiedział Chróstny.

Dyrektywa omnibusowa

Od początku 2023 roku przedsiębiorcy informujący o obniżce ceny produktu lub usługi mają również obowiązek podania najniższej ceny w okresie 30 dni poprzedzających obniżkę, co wynika z unijnej dyrektywy Omnibus.

Zapytany, czy obserwuje naruszenia tego przepisu, Tomasz Chróstny, Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, wskazał, że trwa „intensywny monitoring” i przedsiębiorcy powinni spodziewać się dalszych postępowań wyjaśniających, zarzutów i decyzji Urzędu w tym roku. Dodał, że firmy, które nie zastosują się do przepisów, powinny liczyć się z karami finansowymi.

Chróstny zwrócił uwagę, że nie wszystkie firmy przyzwyczaiły się jeszcze do wymogu podawania najniższej ceny z ostatnich 30 dni. Podkreślił, że to proces zmiany nawyków biznesowych, ale od wdrożenia przepisów dyrektywy w Polsce minęło już dwa i pół roku.

„Nasza cierpliwość wobec przedsiębiorców w procesie dostosowawczym się wyczerpała” – powiedział.

„Prowadzimy również postępowania dotyczące multipaków i opakowań wieloelementowych. Sprawdzamy, jak w takich przypadkach komunikują się ceny w sieciach handlowych, w tym tych największych działających w Polsce. Staraliśmy się jak najdokładniej przedstawić kwestię opakowań wieloelementowych w naszych wytycznych wyjaśniających przepisy” – powiedział Chróstny.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *