Inicjatywa szkolenia wojskowego dla obywateli będzie wiązała się ze znacznymi wydatkami zarówno dla budżetu rządowego, jak i właścicieli firm, stwierdził Witold Michałek, wiceprezes Business Centre Club, w wywiadzie dla PAP w poniedziałek. Wyraził optymizm, że program zostanie wdrożony z dużym wyprzedzeniem, dając pracodawcom wystarczająco dużo czasu na przygotowanie się.

Premier Donald Tusk poinformował w piątek Sejm, że podejmowane są działania mające na celu ustanowienie szkolenia wojskowego dla obywateli w celu zapewnienia, że rezerwa żołnierzy jest „wystarczająca do stawienia czoła potencjalnym zagrożeniom”. Zgodnie z zapowiedziami rządu, oczekuje się, że ramy zostaną sfinalizowane do końca roku.
Wiceprezes BCC i analityk ekonomiczny Witold Michałek podkreślił, że propozycja szkolenia wojskowego wiąże się ze znacznymi wydatkami dla budżetu państwa, jak i dla samych przedsiębiorców. Zwrócił uwagę, że realizacja tej koncepcji wymaga gruntownego przygotowania i odpowiedniego momentu na jej wdrożenie.
Reklama Zobacz takżeProwadzisz działalność gospodarczą? Możesz otrzymać do 3000 zł premii za Konto Firmowe Online w Santander Bank Polska. Bezwarunkowe 0 zł za otwarcie i prowadzenie
„Z perspektywy przedsiębiorcy koszty są związane z nieobecnościami pracowników i wynikającą z nich utratą usług lub produkcji. Istnieje również kwestia, w jaki sposób wynagrodzenie w tym okresie będzie obsługiwane — czy przedsiębiorcy pokryją je, a później otrzymają ryczałtowe odszkodowanie” — wyjaśnił ekspert.
Podkreślił, że kwestia szkoleń może budzić poważne obawy u wielu przedsiębiorców. „Na przykład, jeśli firma opiera się na młodych mężczyznach, szczególnie w budownictwie, byłoby to dość trudne do zarządzania w sezonie wzmożonego ruchu” – skomentował Michałek.
Podkreślił, że należy również wziąć pod uwagę koszty alternatywne, czyli skutki finansowe uczestnictwa pracowników w szkoleniach zamiast wykonywania swoich zwykłych obowiązków. „To operacja na dużą skalę, która potencjalnie może kosztować miliardy dolarów miesięcznie, więc musi być skrupulatnie zaplanowana” – dodał.
Zauważył, że ustanowienie systemu szkolenia wojskowego wiąże się również z kosztami związanymi z zakwaterowaniem rekrutów, dostarczaniem odpowiedniego sprzętu i zatrudnianiem instruktorów. „Stworzy to znaczne zapotrzebowanie na zakwaterowanie dodatkowego personelu w koszarach” – zauważył wiceprezes BCC.
Michałek stwierdził, że „przedsiębiorcy muszą być informowani wiele miesięcy wcześniej o tym, kiedy takie szkolenie się odbędzie, jaka będzie jego skala i czas trwania”. „Te podstawowe szczegóły są niezbędne dla każdej firmy, aby się zorganizować. Pracodawcy nie mogą być zaskoczeni” – podkreślił.
Ponadto, zdaniem eksperta, miesiąc służby jest niewystarczający. „Chociaż nie musi się to wydarzyć od razu, aby szkolenie było skuteczne, powinno trwać co najmniej sześć miesięcy, potencjalnie podzielonych na trzy lub sześć faz” – dodał Michałek.
Wyraził, że przedsiębiorcy są gotowi do dyskusji na ten temat. „Mamy nadzieję, że jeśli dojdzie do poważnej rozmowy, zostaniemy włączeni” – stwierdził wiceprezes BCC.
W poniedziałek wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz ogłosił, że inicjatywa szkolenia wojskowego będzie otwarta zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Wspomniał, że ministerstwo planuje opracować interaktywną mapę, która umożliwi zainteresowanym osobom wybór przewodnika i rodzaju szkolenia, w którym chcą wziąć udział. Wskazał również, że osoby zatrudnione, które chcą wziąć udział w szkoleniu, otrzymają państwowe wynagrodzenie.
Tymczasem wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk dodał, że kompleksowy plan tej inicjatywy zostanie przedstawiony w najbliższych tygodniach. (PAP)
kkr/ jann/ lm/