Do szpitala trafiła 3-latka ważąca osiem kilogramów. „Stosowano restrykcyjną dietę”

Ważąca zaledwie osiem kilogramów skrajnie wygłodzona trzyletnia dziewczynka trafiła w bardzo ciężkim stanie do szpitala w Zielonej Górze. Sprawą zajmuje się prokuratura.
Do szpitala trafiła 3-latka ważąca osiem kilogramów. "Stosowano restrykcyjną dietę" - INFBusiness

Zdjęcie ilustracyjne

Foto: AdobeStock

adm

Do jednego ze szpitali w Zielonej Górze przez rodziców przywieziona została trzyletnia dziewczynka. Stan dziecka był niezwykle poważny, w związku z czym lekarze zdecydowali, że pozostanie ono w placówce. Trzylatka ważyła zaledwie osiem kilogramów, podczas gdy w tym wieku powinna ważyć 12-18 kilogramów. 

Zielone Góra: Wygłodzone dziecko trafiło na oddział intensywnej terapii

Skrajnie wygłodzone dziecko przyjęte zostało na oddział intensywnej terapii medycznej. Choć dziewczynka trafiła do placówki medycznej w weekend, pozostanie w niej na dłużej – wciąż jest bowiem w bardzo ciężkim stanie. 

Jak powiedzieli lekarzom rodzice trzylatki, stosują restrykcyjną wegańską dietę owocową. Dorośli żywili tak nie tylko siebie, ale i swoje dziecko, co doprowadziło do tego, że dziewczynka jest skrajnie niedożywiona i w szpitalu dożywiana musi być dożylnie, dojelitowo oraz doustnie. Jak podaje RMF FM, dziecko jedynie przez pewien czas po urodzeniu było karmione mlekiem matki.

– W opinii lekarzy stan dziecka jest bardzo ciężki – podkreśliła cytowana przez wp.pl Sylwia Malcher-Nowak z zielonogórskiego szpitala. Jak dodała, zostało wdrożone powolne karmienie oraz nawadnianie dziecka, gdyż gwałtowne mogłoby się skończyć tragicznie.

O sprawie poinformowano sąd rodzinny. Rodziców 3-latki nie zatrzymano 

Sprawą zajmuje się obecnie świebodzińska Prokuratura Rejonowa.

Dotychczas nie podjęto decyzji o zatrzymaniu rodziców dziecka, przebywają oni z córką w szpitalu. Prokuratura czeka na dokumentację medyczną ze szpitala i ustabilizowanie stanu trzylatki. O sprawie poinformowany został już sąd rodzinny.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *