Razi nas „sowiecka mentalność”, boimy się wzrostu przestępczości, ale doceniamy ich pracę i nadal chcemy pomagać – pogłębia się dysonans relacji polsko-ukraińskich. To wniosek z najnowszych badań Uniwersytetu Warszawskiego.
Polacy mają coraz więcej wątpliwości związanych z pomocą przybyszom z Ukrainy. Na zdjęciu: uchodźcy na stacji w Przemyślu, grudzień 2022 r.
Izabela Kacprzak
Reklama
Jesteśmy coraz bardziej krytyczni wobec Ukraińców w naszym kraju – zaczęliśmy zauważać „inną kulturę”, którą określamy jako „sowiecka mentalność”. To z kolei ciąży na innych aspektach: niechęci do dodatkowej pomocy dla walczącej Ukrainy i ograniczeniu przywilejów uchodźców w naszym kraju. Wpływ na taką ocenę ma niewątpliwie polityka, m.in. nagłaśniana w ostatnim miesiącu zgoda Ukrainy na ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej i nie najlepsze relacje władz Polski i Ukrainy – to wnioski płynące z najnowszego, szóstego już badania Uniwersytetu Warszawskiego, który od połowy 2022 r. diagnozuje nastroje Polaków wobec uchodźców z Ukrainy, pomocy dla tego państwa, a także migrantów w naszym kraju.
Reklama
– Społeczna percepcja uchodźców z Ukrainy i migrantów od początku realizacji projektu zmierza w stronę wymiaru negatywnego – przyznaje dr Robert Staniszewski, kierownik badań UW. Jak podkreśla, na szczególną uwagę zasługują wyniki ze stycznia 2023, 2024 i 2025 r. – Wartości wskaźników dotyczących pomocy w styczniu zawsze rosną, po czym znacząco spadają. To unikatowe zjawisko, które odkryliśmy i nazwaliśmy efektem dobrego samarytanina. Podejrzewamy że to efekt świąt oraz postanowień noworocznych – tłumaczy ekspert.
W ciągu dwóch lat odsetek Polaków, którzy zmienili zdanie o Ukraińcach, wzrósł o 9 proc. – aż 95 proc. z nich na negatywne. Dlaczego tak się dzieje?
51 proc. wskazało, że powodem jest „inna kultura” (25 proc. tak nie uważa). Co to oznacza? Najwięcej respondentów w styczniowym badaniu (w pytaniach otwartych) wskazało „wschodnią mentalność”, „sowiecką kulturę”. Wśród innych odpowiedzi pojawiła się także znana już wcześniej „postawa roszczeniowa” (wskazało ją 46 proc. badanych) charakteryzowana najczęściej przez badanych jako „wszystko się im należy”, a także „inna religia” i „brak poszanowania”.
Z czym kojarzy się Polakom „sowiecka mentalność”? – Trudno obiektywnie zweryfikować, co respondenci mówiący o „sowieckiej mentalności” mieli na myśli. Każdy mógł rozumieć ten termin po swojemu – ocenia Łukasz Adamski, wicedyrektor Centrum Dialogu im. Juliusza Mieroszewskiego. Jak przypuszcza, chodzi o zachowania społeczne. – Jak np. zaśmiecanie przestrzeni publicznej, niestaranne wykonywanie zleconej pracy czy też próby wręczania łapówek lub też postawy polityczne, jak np. fatalizma „więc od zwykłych ludzi i tak nic nie zależy, więc nie ma sensu zwalczać tego, co władze postanowiły” i oczekiwania dużej pomocy ze strony państwa, które Polacy, a skądinąd także ogromna grupa Ukraińców, wiążą z byłym ZSRR i kształtowaną przez władze tego państwa postawą „Homo Sovieticus” – dodaje wicedyrektor Adamski.
Sami respondenci badania UW wymieniali m.in. cwaniactwo, alkoholizm, brak kultury osobistej i dbałości o dobro wspólne.
Reklama Reklama
Dr Robert Staniszewski: – W styczniu 2025 r., podobnie jak na przełomie maja i czerwca 2023 r., kiedy po raz pierwszy zadano pytanie otwarte dotyczące kwestii nastawienia do uchodźców z Ukrainy, głównym czynnikiem wpływającym na zmianę nastawienia Polek i Polaków do uchodźców z Ukrainy jest ich „postawa roszczeniowa”. W dalszej kolejności badani wymieniają „niewłaściwe zachowanie uchodźców z Ukrainy” oraz to, że „mają zbyt wiele świadczeń socjalnych”.
Polacy niechętni nieograniczonej pomocy socjalnej dla Ukraińców
Gwarantuje im ją specustawa o pomocy dla uchodźców wojennych z Ukrainy, która zrównuje prawa do świadczeń socjalnych, a także dostępu pracy, edukacji i służby zdrowia z obywatelami polskimi. Z badania UW wynika, że popiera ją 56 proc. respondentów.
Jednocześnie przeszło dwie piąte badanych (44 proc.) uważa, że rozwiązania przyjęte w ramach ustawy nie powinny być kontynuowane na dotychczasowych warunkach. Aż 96 proc. twierdzi, że należy zmniejszyć zakres świadczeń pomocowych. Akceptujemy jedynie: przyjmowanie dzieci uchodźców z Ukrainy do polskich szkół (88 proc. tak, 5 proc. nie) i dostęp do bezpłatnej opieki zdrowotnej (47 proc. tak, 30 proc. nie), z kolei nie zgadzamy się na pokrywanie przez polskie państwo kosztów zakwaterowania i wyżywienia uchodźców z Ukrainy w wysokości 40 zł dziennie na osobę (59 proc. nie, 16 proc. tak), świadczenia rodzinne oraz wychowawcze, np. 800+ (55 proc. nie, 22 proc. tak), oraz pomoc społeczną, np. zasiłki (51 proc. nie, 26 proc. tak). Zmiany w benefitach na dzieci zapowiedział premier Donald Tusk dla wszystkich cudzoziemców w Polsce, w tym ukraińskich uchodźców.
Aż 65 proc. ankietowanych w badaniu chce, by polskie władze już teraz, nie czekając na koniec wojny, doprowadziły do ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej w Ukrainie. Nierozwiązana od lat sprawa rzezi jest jedną z kilku ciążących na relacjach Polski z Ukrainą. Potwierdzają to także ostatnie badania Centrum Mieroszewskiego, gdzie blisko połowa badanych uważała, że w relacjach polsko-ukraińskich konieczne jest rozwiązanie trudnych tematów historycznych, takich jak ekshumacje ofiar zbrodni wołyńskiej. Działania władz Ukrainy, w tym prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, w kwestii relacji z Polską ocenia negatywnie aż 44 proc. respondentów badania UW. To o 6 proc. więcej niż jeszcze pół roku wcześniej (pozytywnie – 36 proc.).
Plus Minus Bohdan Hud: Relacje Polski i Ukrainy mogą czekać kolejne tematy zapalne
Kiedy zniknie problem ekshumacji na Wołyniu, powstanie inny. Na przykład wydarzeń w Galicji Wschodniej w 1944 r. i odpowiedzialności za „oczyszczenie” jej terenów z ludności polskiej – mówi Bohdan Hud, historyk i politolog, prof. Lwowskiego Uniwersytetu Narodowego im. Iwana Franki.
Obecność Ukraińców w Polsce ma też pozytywne strony. Pierwsze miejsce nie zmienia się od początku
Mimo kryzysu w relacjach z Ukraińcami badanie UW pokazuje, że nadal jesteśmy chętni do pomocy walczącej z Rosją Ukrainie. Uważa tak 82 proc., choć zdecydowana większość (57 proc.) jest przeciwna dodatkowej pomocy. Blisko trzy czwarte respondentów są zdania, że polski interes jest ważniejszy od ukraińskiego.
Reklama Reklama Rynek pracy Coraz więcej pracujących cudzoziemców. Najwięcej jest ich na Mazowszu
Rośnie liczba pracujących cudzoziemców. To już ponad milion. Są też coraz większą grupą wszystkich pracowników.
Widzimy także korzyści z obecności uchodźców w Polsce – dostrzega to 49 proc., a 36 proc. jest przeciw. Co ciekawe, w stosunku do przedostatniego pomiaru z czerwca 2024 to wzrost o 15 pkt proc. Przede wszystkim doceniamy ich wkład za „wypełnienie luki na rynku pracy”, a także „wpływ podatków do budżetu państwa przyczyniający się do wzrostu gospodarczego Polski”.
Nadal większość Polek i Polaków (57 proc.) nie dostrzega zagrożeń dla Polski ze strony uchodźców z Ukrainy. Odmiennego zdania jest jedna trzecia badanych (32 proc.). Wśród zagrożeń wymieniane jest: „łamanie prawa/przestępczość”, „negatywny wpływ na rynek pracy”, „inna kultura”, „brak akceptacji polskiej kultury i historii”.