Nadpodaż mieszkań w porównaniu z obecną sprzedażą stanowi obecnie ryzyko dla rynku. Rosnący popyt na kredyty jest jednak korzystnym trendem, zauważył Mikołaj Konopka, prezes Dom Development. Firma planuje utrzymać stan budowy na poziomie 3500-4000 lokali.

„Napływ nowych mieszkań przewyższa obecny popyt, co postrzegamy jako poważne ryzyko dla rynku i katalizator presji na spadek cen (…). Obserwujemy wydłużanie się cyklu sprzedaży (…). Stwarza to zachęty do zwiększania dostępności i korygowania cen, co uważamy za czynniki niekorzystne dla naszej działalności i szerszego sektora deweloperskiego. Niemniej jednak, ta dynamika przyczynia się do stabilniejszych cen na rynku pierwotnym” – zauważył Mikołaj Konopka, prezes Dom Development, podczas briefingu online.
„Rosnąca dostępność niesie ze sobą ryzyko, ale zwiększony popyt na kredyty powiązany z niższymi stawkami WIBOR działa jako przeciwwaga” – dodał.
Reklama Zobacz też: Czy Twój sąsiad chwali się swoją nową kosiarką? Walczysz o nowego Hyundaia. Czas rozpocząć świąteczny wyścig zbrojeń!
Według danych spółki, portfolio Dom Development obejmuje obecnie 3778 lokali.
„Naszym celem jest utrzymanie liczby projektów w toku w przedziale 3500-4000 jednostek. Chcemy zapobiec nadmiernej podaży i uniknąć sytuacji, w której oferty pozostają niesprzedane” – wyjaśnił prezes. (PAP Biznes)
doa/ asa/