Rząd RP stawia akcent na strategiczne przedsięwzięcia infrastrukturalne finansowane ze środków publicznych. To obiecujący kąsek dla krajowego sektora budowlanego, który obecnie zmaga się z trudnościami. Przedstawiciele branży — w rozmowie z Business Insider Polska — wskazują na szereg zagrożeń, które zagrażają polskiemu boomowi inwestycyjnemu, w tym projektom kolejowym. Barierą są, między innymi, regulacje prawne. Eksperci proponują rozwiązania.

- Niska efektywność urzędów, które wydają istotne decyzje administracyjne, utrudnia realizację kluczowych przedsięwzięć
- Szkodzi im też brak ciągłości politycznej w ważnych sprawach
- Sektor budowalny, w rozmowie z Business Insider Polska, przedstawia propozycje na pokonanie tych problemów
- Apele kierowane są między innymi w stronę reformy systemu finansowania zadań kolejowych
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na Businessinsider.com.pl
Sektor budowlany tkwi w koniunkturalnym „spadku”
Gabinet Donalda Tuska przywiązuje wagę do inwestycji ze środków publicznych, w tym do wzniesienia pierwszej elektrowni atomowej, Centralnego Portu Komunikacyjnego, przedsięwzięć kolejowych, rozbudowy portów oraz modernizacji sieci elektroenergetycznych. Niemniej jednak — jak informuje Business Insider Polska Damian Kaźmierczak, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB) — od kilkunastu miesięcy krajowa branża budowlana znajduje się w recesyjnym „dołku”, z którego nie może się wydostać.
Powodem jest jednoczesne osłabienie dwóch kluczowych motorów napędzających branżę: segmentu publicznego, realizującego inwestycje państwowe, oraz sektora prywatnego, odpowiedzialnego za projekty komercyjne.
Źródeł spowolnienia w obszarze prywatnym, według Kaźmierczaka, należy upatrywać w niekorzystnym globalnym otoczeniu inwestycyjnym, wysokich poziomach stóp procentowych, nasilającej się konkurencji gospodarczo-politycznej między globalnymi potęgami, a przede wszystkim, w wojnie na Ukrainie, która „fundamentalnie przekształca sposób funkcjonowania Polski i Europy na następne lata”.
Zaś jeśli chodzi o sektor publiczny — zauważa ekspert — utknął on w biurokratycznych procedurach i politycznych konfliktach, które opóźniają realizację rządowych programów inwestycyjnych oraz wstrzymują uruchomienie i transfer środków unijnych z perspektywy finansowej 2021-2027 oraz funduszy KPO.
— Jednym z najpoważniejszych problemów polskiego budownictwa jest brak zorganizowanej koordynacji inwestycji publicznych na poziomie rządowym. Poszczególne ministerstwa działają odseparowane, realizując swoje programy infrastrukturalne bez wzajemnych konsultacji — podkreśla Damian Kaźmierczak.
Sytuację, jak dodaje, dodatkowo komplikuje model sprawowania władzy bazujący na umowach koalicyjnych, które przyczyniają się do przedłużających się sporów partyjnych i skutecznie uniemożliwiają podjęcie jakiejkolwiek decyzji.
— Istotnym utrudnieniem dla rozwoju branży jest także brak długofalowych planów inwestycyjnych z perspektywą 5-7 lat. Strategie tego rodzaju powinny być jednoznacznie komunikowane rynkowi, który musi mieć czas na odpowiednie przygotowanie się na zbliżające się wyzwania inwestycyjne. I co najważniejsze, muszą one być wyłączone z bieżącej walki politycznej, aby mogły być wdrażane niezależnie od tego, kto aktualnie sprawuje władzę — podkreśla rozmówca Business Insider Polska.
Kolejnym wymienionym wyzwaniem jest słaba skuteczność urzędów, które wydają kluczowe postanowienia administracyjne i bez których żadna inwestycja nie może ruszyć z miejsca. W jego opinii, problemem w sferze administracji są zbyt niskie płace, braki kadrowe oraz brak metod rozliczania urzędników z wyników ich pracy lub tempa działania.
— Mechanizm funkcjonowania administracji, zarówno na szczeblu centralnym, jak i samorządowym, to obszar wymagający natychmiastowej i zdecydowanej reformy — postuluje Damian Kaźmierczak.

Sektor budowlany zgłasza postulaty
Rząd zamierza przeznaczyć 180 mld zł na inwestycje kolejowe w najbliższych latach. Czy te obietnice wywołują duże nadzieje branży, jakie są w tym obszarze niebezpieczeństwa — pytamy Maritę Szustak, prezes Izby Gospodarczej Transportu Lądowego (IGTL). — Podczas inauguracji targów TRAKO w bieżącym roku mieliśmy po raz pierwszy okazję gościć urzędującego Premiera Rady Ministrów, który podczas przemówienia wyraźnie i stanowczo podkreślił priorytet kolei w polityce rządu. To klarowny sygnał dla branży, że w końcu możemy oczekiwać zamiany deklaracji w realne działania inwestycyjne — odpowiada Marita Szustak.
Jak podkreśla, od wielu lat największym zagrożeniem w realizacji kolejowych projektów infrastrukturalnych jest niestabilność i brak elastyczności finansowania, wynikające z mnogości źródeł i uzależnienia od środków unijnych. — Ten system powoduje duże wahania inwestycji, bo na fundusze unijne czekaliśmy jako branża od 2021 r. Nie potrzebujemy dodatkowych funduszy, tylko żeby PKP Polskie Linie Kolejowe zamiast być księgowym, były zarządcą infrastruktury — wyjaśnia prezes Izby Gospodarczej Transportu Lądowego. Chodzi o to, żeby PKP PLK zarządzała przede wszystkim przewozami i inwestycjami, a nie zastanawiała się, z jakiego źródła może wykorzystać środki i jak je potem rozliczy. Obecny system, zdaniem Marity Szustak, powoduje, że „w rezultacie PKP PLK rozważa, jak w ogóle spożytkować dostępne środki, a nie jak je efektywnie zagospodarować”.
Co proponuje branża infrastruktury kolejowej? Marita Szustak odsyła do „piątki dla polskiego budownictwa” opracowanej przez wiodące organizacje branżowe, do których, oprócz Izby Gospodarczej Transportu Lądowego, należą: Ogólnopolska Izba Gospodarcza Drogownictwa, Polski Związek Pracodawców Budownictwa, Railway Business Forum oraz Związek Ogólnopolski Projektantów i Inżynierów.
Na tę piątkę składa się między innymi systemowa zmiana w finansowaniu inwestycji kolejowych polegająca na takiej transformacji mechanizmu finansowania kolei, by Fundusz Kolejowy ulokowany przy Banku Gospodarstwa Krajowego mógł być finansowany długiem, tak jak ma to miejsce obecnie w przypadku Krajowego Funduszu Drogowego.
Następny postulat branży obejmuje rozwiązanie kwestii waloryzacji kontraktów. Uważa ona, że skuteczne zabezpieczenia przed ponadprzeciętnym wzrostem kosztów budowy, których wykonawca nie jest w stanie przewidzieć, stanowią standardowy element umów w każdym rozwiniętym państwie. Odpowiednio skonstruowane mechanizmy waloryzacyjne, jak przekonuje, pozwalają wykonawcom racjonalnie kalkulować oferty, co z perspektywy zamawiającego czyni je bardziej wiarygodnymi i konkurencyjnymi.
Trzeci postulat dotyczy wsparcia eksportu polskich firm budowlanych. Branża uważa, że aktywność rodzimych wykonawców za granicą powinna być koordynowana na poziomie rządowym i wspierana przez państwowe instytucje finansowe.
Rozwiązania prawne wstrzymują inwestycje
Kolejny punkt to uproszczenie i standaryzacja procedur administracyjnych. Czasochłonne formalności administracyjne są obecnie największą przeszkodą w przygotowaniu inwestycji. Choć przepisy przewidują ustawowe terminy, w praktyce — narzeka branża — procesy sztucznie się przedłużają — urzędy wymagają kolejnych dokumentów i opinii, których prawo wcale nie wymaga. Te same przepisy bywają też różnie interpretowane — np. w jednym województwie pozwolenie na budowę wydaje się bez problemu, w innym ten sam wniosek wymaga dodatkowych aneksów i uzgodnień.
Każda, nawet drobna modyfikacja w projekcie wiąże się z koniecznością ponownego przejścia całej procedury. Do tego dochodzi obowiązek uzgodnień z wieloma operatorami sieci — gazownią, energetyką, telekomunikacją — z których każdy prowadzi postępowanie we własnym tempie, bez ustawowych terminów. Efektem są wielomiesięczne opóźnienia, potrzeba aktualizacji dokumentacji, a czasem nawet jej powtarzania od początku.
— Dlatego uproszczenie i ujednolicenie procedur to nie kwestia komfortu, ale warunek sprawnej realizacji inwestycji w Polsce. Skrócenie terminów nie może oznaczać tylko zmiany przepisów na papierze, ale realną zmianę praktyki urzędniczej — podkreślają reprezentanci branży budowlanej.
Ostatni postulat obejmuje rozwiązanie problemu jakości i wyceny usług intelektualnych. — Apelujemy o systemową zmianę logiki wyceny usług projektowych i zarządczych związanych z realizacją inwestycji — tak, aby najważniejszym celem była jakość inwestycji. Warunkiem jest odejście od dyktatu najniższej ceny na rzecz rzeczywistych kryteriów merytorycznych — apeluje budowlanka.
Marita Szustak zwraca uwagę, że „Piątka dla polskiego budownictwa” to wspólna inicjatywa całego środowiska — zgodnie występują tu drogowcy z kolejarzami czy wykonawcy z projektantami. — Nie mamy wątpliwości i chcielibyśmy, żeby wszyscy uświadomili sobie, że budownictwo to dosłownie podstawa gospodarki i funkcjonowania społeczeństwa — zaznacza.
Temat repolonizacji jest niezwykle skomplikowany
Aby sprostać oczekiwaniom branży budowlanej, premier Donald Tusk na wiosnę ogłosił program repolonizacji gospodarki. Damian Kaźmierczak jest entuzjastą tej koncepcji. Natomiast prezes Izby Gospodarczej Transportu Lądowego zauważa, że w realiach 2025 r., kiedy od ponad 20 lat naszej obecności w UE firmy z kapitałem zagranicznym budują polskie oddziały i spółki, temat repolonizacji jest niezwykle złożony. Jak wskazuje, także wiele polskich przedsiębiorstw, zwłaszcza w czasach stagnacji inwestycyjnej, poszukiwało wsparcia finansowego w postaci obejmowania udziałów przez zagraniczne podmioty.
— Trzeba szczerze powiedzieć, że troska o „czysto” polski kapitał pojawia się o dwie dekady za późno i nie możemy obecnie pomijać rzeczywistości gospodarczej Polski na wspólnym rynku unijnym. Repolonizacja powinna być zatem rozumiana i rozpatrywana w oparciu o rezydencję podatkową i zatrudnianie kadry na miejscu — akcentuje Marita Szustak.
Za istotne dla rozwoju polskiego potencjału uznaje zróżnicowanie wielkości zamówień, tak aby umożliwić małym i średnim przedsiębiorstwom startowanie w postępowaniach przetargowych, a nie sprowadzać je jedynie do roli podwykonawców.
— Ważne jest także, aby kontynuować dobre praktyki zapoczątkowane przez PKP Polskie Linie Kolejowe S.A., aby ograniczyć możliwość udziału z państw spoza UE w budowie i modernizacji infrastruktury krytycznej. Mamy takie możliwości i ważne jest skupienie się na kryteriach wyboru projektów — dodaje prezes IGTL.
x.com
Istnieje szansa na poprawę sytuacji sektora budowlanego, w tym w sprawie przedsięwzięć kolejowych
Aktualnie, zauważa Damian Kaźmierczak, w efekcie utrzymującej się stagnacji na rynku budowlanym trwa zacięta walka cenowa o każdy kontrakt, a firmy notują spadki przychodów i ogólne pogorszenie wyników finansowych. Jego zdaniem sytuacja uspokoi się dopiero wtedy, gdy przedsiębiorstwa zapełnią portfele zleceń i nie będą zmuszone do prowadzenia agresywnej polityki przetargowej.
— Obecnie wiele firm podejmuje nadmierne ryzyko, by przetrwać trudny okres lub zdobyć udziały w zupełnie nowym dla siebie segmencie rynku w ramach dywersyfikacji działalności, gdzie wcześniej nie prowadziły żadnej aktywności, na przykład na rynku kolejowym czy energetyce — ostrzega przedstawiciel PZPB.
Jak podkreśla, budownictwo, które z natury jest sektorem cyklicznym, w Polsce doświadcza znacznie większych wahań koniunktury niż w rozwiniętych gospodarkach europejskich. Branży przede wszystkim brakuje stabilizacji, przez co firmy nie mogą rozwijać się w sposób optymalny, choć jednocześnie hartuje je to do działania w warunkach niemal permanentnego kryzysu. Raz muszą funkcjonować w okresie głębokiej recesji i niedostatku zleceń, innym razem zmagają się z kumulacją inwestycji oraz destrukcyjnym wzrostem kosztów realizacji. Za tę niestabilność w dużej mierze odpowiada państwo, które odgrywa dominującą rolę w kształtowaniu mniej więcej połowy krajowego rynku budowlanego.
— Nie mam jednak wątpliwości, że w perspektywie średnio- i długoterminowej branżę budowlaną — mimo obecnego, głębokiego spowolnienia — czekają bardzo dobre czasy, zwłaszcza w obszarze infrastruktury. Nawet jeśli rządowe plany, jak to zwykle bywa, są zbyt optymistyczne, to już częściowa ich realizacja oznaczać będzie ogromny front robót na wiele lat. Największy potencjał wzrostu widać w segmentach energetyki, kolei oraz inwestycji obronnych i wojskowych — konkluduje Damian Kaźmierczak.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło