Europejski i amerykański bank centralny plasują się w odmiennych punktach w kontekście poziomu stawek procentowych i zwalczania inflacji. Większe zadanie stoi jeszcze przed Fed, gdzie potencjalne są jeszcze trzy redukcje stóp procentowych. W odniesieniu do EBC przewidywania są o wiele mniej klarowne.

Miniony tydzień przyniósł sesje decyzyjne dwóch kluczowych banków centralnych z USA i strefy euro. W pierwszym przypadku nastąpiło obniżenie kosztu pieniądza o 0,25 pkt proc., do zakresu 3,75-4,00 proc. Z kolei Europejski Bank Centralny postanowił o utrzymaniu stawek bez zmian, stopa depozytowa pozostaje na poziomie 2 proc. Obie decyzje banków centralnych były zgodne z rynkowymi oczekiwaniami.
Amerykański Fed działa ostatnio w otoczeniu ograniczonej dostępności danych makroekonomicznych, ponieważ z powodu government shutdown w USA większość danych nie jest w ogóle publikowana. Podczas konferencji prasowej przewodniczący Jerome Powell zasugerował, że w obrębie FOMC istnieje rozbieżność opinii w sprawie obniżki stóp procentowych na kolejnych posiedzeniach, a następny krok w grudniu wcale nie jest pewny — napisali w poniedziałkowym komentarzu ekonomiści Citi Handlowego.
Powell określił obecny poziom stóp jako w pewnym stopniu restrykcyjny, jednakże przyszłe decyzje mają być zależne od nadchodzących danych. Jeśli do grudnia wznowione zostaną działania jednostek rządowych, to Fed powinien poznać przed ostatnim tegorocznym spotkaniem miesięczne raporty z rynku pracy za wrzesień, październik oraz listopad.
W kontekście EBC, członkowie Rady Prezesów już od dłuższego czasu komunikowali, że nie dostrzegają konieczności szybkiego podejmowania działań w przypadku ewentualnych dalszych redukcji stóp procentowych. Zgodnie z zapewnieniami prezes Christine Lagarde październikowa decyzja o utrzymaniu stóp bez zmian była jednomyślna. Odnosząc się do przyszłych decyzji w polityce monetarnej, prezes EBC zasugerowała, że Bank aktualnie jest w dogodnym punkcie, lecz nie na stałe i jest przygotowany zrobić wszystko co będzie niezbędne, aby utrzymać się w korzystnej sytuacji.
Na odmiennym poziomie znajduje się w obu strefach gospodarczych inflacja konsumencka. W strefie euro inflacja zmniejszyła się w październiku do 2,1 proc. rok do roku z 2,2 proc. we wrześniu. Większa dynamika cen jest w USA: w minionym miesiącu wyniosła 3 proc. rok do roku (w porównaniu do 3,1 proc. we wrześniu).
„Uważamy, że w przypadku zarówno Fed jak i EBC potencjalne są kolejne działania mające na celu poluzowanie polityki monetarnej. Pole manewru wydaje się być większe po stronie amerykańskich władz niż w strefie euro. Oczekujemy, że w USA stopy procentowe zostaną zredukowane o jeszcze 0,75 pkt proc. W strefie euro zakres dla następnych kroków wydaje się bardziej ograniczony i możliwe są jeszcze jeden lub dwa ruchy o 0,25 pkt proc. w dół przed osiągnięciem minimum w bieżącym cyklu. Do urzeczywistnienia się takiego scenariusza potrzebne byłyby jednak słabsze dane makroekonomiczne” — dodali eksperci Citi.
Zobacz też: Fed musi działać po omacku. Jednak zbliżająca się decyzja powinna zadowolić Donalda Trumpa
„Wyceny bazujące na notowaniach z rynku instrumentów pochodnych wskazują, że zmiana stóp w USA o 0,75 pkt proc. w przyszłym roku jest prawdopodobna, jednak nieco zmniejszyły się szanse na ruch już w grudniu bieżącego roku. Z kolei w przypadku EBC, rynek wycenia około połowy jednej obniżki stopy depozytowej w perspektywie sięgającej półrocza 2026 r.” — stwierdzili ekonomiści Citi Handlowego.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło



