– Będzie to zaskoczenie, przekonacie się Państwo jutro – tak Daniel Obajtek odparł na pytanie Bogdana Rymanowskiego dotyczące tego, czy pojawi się na środowym przesłuchaniu w stołecznej prokuraturze. – Mam się dobrze fizycznie i psychicznie, staram się być wiarygodny, nie wykorzystuję żadnej swojej dolegliwości – zapewniał eurodeputowany.

Daniel Obajtek w "Gościu Wydarzeń"
Dopytywany w „Gościu Wydarzeń” o to, czy zjawi się na przesłuchaniu, Daniel Obajtek, który łączył się ze studiem Polsat News z Brukseli, nie chciał dać konkretnej odpowiedzi. – Proszę śledzić wydarzenia jutro, przekonacie się Państwo jutro – namawiał.
– Chcę też podziękować wszystkim społecznikom, ugrupowaniom patriotycznym, którzy jutro przed prokuraturą o godz. 11:30 organizują manifestację i moim kolegom politycznym. Bardzo wam dziękuję za obecność – dodał.
Przesłuchanie Daniela Obajtka. Były prezes Orlenu zwiastuje „niespodziankę”
Kiedy Bogdan Rymanowski napomknął, że nieobecność na przesłuchaniu może być oceniona przez jego oponentów jako „symbol strachu”, Obajtek odparł, że „nigdy nie był tchórzliwy„. – Jutro pan zobaczy – zaznaczył.
Były szef Orlenu zapewnił również, że nie ma w planach wykorzystywać swojej choroby do unikania odpowiedzialności. – Mam zespół Tourette’a i nigdy tego nie taiłem, ale to nie jest żadna poważna dolegliwość, która mnie w czymkolwiek dyskwalifikuje – stwierdził.
– Mam się dobrze fizycznie i psychicznie i zawsze staram się być wierny danemu słowu oraz reagować na wezwania organów państwa w różnych sprawach. Nigdy w życiu nie symuluję, nie symulowałbym swoją dolegliwością – powiedział Obajtek.
Zapytany o to, czy zamierza – wzorem Marcina Romanowskiego i Zbigniewa Ziobry – udać się na Węgry, odparł, że „od dwóch lat przekazują Polakom”, że przebywa w Budapeszcie. – Dziś jestem zasadniczo w Brukseli. W momencie, gdy odbywały się wybory, też mówili, że jestem na Węgrzech, ciągle mi grożą Węgrami – mówił.
– Nigdy się nigdzie nie kryłem i nie mam zamiaru się nigdzie ukrywać – zaakcentował europoseł PiS.
Obajtek o usługach detektywistycznych, z których korzystał Orlen. „Spółka miała pełne prawo”
Nawiązując do kwestii wykorzystania usług detektywistycznych przez Orlen w okresie jego rządów, Daniel Obajtek stwierdził, że firma miała prawo do takich działań. – Pragnę Państwu zakomunikować, że przedsiębiorstwo, które w pewnym momencie generowało 60 proc. przychodów takich jak państwo polskie, to naturalne, że gdy dokonujemy strategicznych fuzji, gdy uniezależnialiśmy się od ropy rosyjskiej, gazu rosyjskiego, gdy byłem nagrywany w biurze, gdy wypływały tajne dane z firmy, miała pełne prawo po prostu zatrudnić firmę w zakresie usług detektywistycznych – ocenił.
Według byłego prezesa Orlenu, zarzuty mają charakter „spektaklu politycznego”. – Nie mam z tym żadnego kłopotu. Jeżeli firma uważa się za pokrzywdzoną, to spółka powinna na drodze cywilnej złożyć pozew do sądu – orzekł.
WIDEO: Godziny do przesłuchania. Obajtek zapowiada „niespodziankę”

Zapytany o odniesienie się do słów Donalda Tuska, który twierdził, że detektywi wynajmowani dla Orlenu zajmowali się śledzeniem polityków Koalicji Obywatelskiej, Obajtek uznał, że premier nie wie, o czym mówi.
– To, co powiedział pan Donald Tusk, to ja też się niedawno dowiedziałem, że współpracowałem z Hezbollahem i wieloma innymi instytucjami. Nie wiem, czy pan premier miał świadomość tego, co mówi. Wspominał o wielu kwestiach, w tym o aferach przy zawieraniu umowy Orlenu z Lotosem, z Saudyjczykami, a dzisiaj pojawiają się członkowie rządu i mówią, że jesteśmy doskonale zabezpieczeni, bo mamy partnera Arabię Saudyjską – tłumaczył europoseł.
Daniel Obajtek został wezwany na przesłuchanie w sprawie zlecenia przez Orlen za jego kadencji usług detektywistycznych, które miały być wykonywane względem polityków ówczesnej opozycji. Wcześniej Parlament Europejski, na wniosek ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego, zdjął mu immunitet w związku z tą sprawą.
Zauważyłeś coś istotnego? Wyślij zdjęcie, film lub opisz, co się wydarzyło. Użyj naszej Wrzutni



