Fot. Adobe Stock
Zbyt pospieszne formowanie konkluzji; identyfikowanie sygnałów tam, gdzie ich nie ma; odnoszenie tego, co dzieje się w naszym wnętrzu – do otaczającego świata – to tylko niektóre omyłki kognitywne, które mogą komplikować funkcjonowanie z schizofrenią. Z tymi omyłkami można jednak przepracowywać w ramach sesji metapoznawczej – wyjaśnia psycholog, dr hab. Łukasz Gawęda.
Dr hab. Łukasz Gawęda, profesor z Instytutu Psychologii PAN, analizuje, jak na osoby z schizofrenią oddziałuje trening metapoznawczy (MCT).
MCT to rodzaj terapii poznawczo-behawioralnej, która bazuje na przesłance, że u źródeł symptomów psychotycznych, takich jak deluzje, halucynacje czy symptomy negatywne, znajdują się dysfunkcje w sposobie myślenia, innymi słowy deformacje kognitywne. – Terapia polega na pracy z owymi deformacjami. Pragniemy zredukować ich siłę – opisał psycholog w wywiadzie dla PAP.
– Schizofrenia nie jest „całkowitym odcięciem od realności” lub jakimś niepojętym „obłędem”. To raczej wzmożenie doznań, które w mniejszym zakresie są obecne u każdego z nas. Wszyscy niekiedy musimy wykorzystywać uproszczenia myślowe, bo nie posiadamy pełnego dostępu do realności i musimy ją sobie dookreślać w pewnych aspektach – stwierdził prof. Gawęda. Dodał, że i u osób zdrowych może się czasami zdarzyć, że ktoś im się wydaje, że ktoś im się przygląda w dziwny sposób, albo sen wymiesza im się z jawą.
– Wszyscy egzystujemy w jakimś punkcie tego samego kontinuum. Problem powstaje, gdy te interpretacje stają się powodem cierpienia i prowadzą do przeświadczenia, że świat jest niebezpieczny, a ludzie wrogo nastawieni – dodał badacz.
Jego zdaniem pojmowanie kognitywnych mechanizmów psychozy umożliwia okazywanie większej przychylności i empatii osobom z schizofrenią. – A skoro pracujemy na tych samych, powszechnych mechanizmach nadawania sensu, to możemy zastosować psychoterapię, ażeby zmodyfikować zaburzenia kognitywne i zminimalizować cierpienie – objaśnił.
RODZAJE ZNIEKSZTAŁCEŃ POZNAWCZYCH W SCHIZOFRENII
Istnieje wiele kategorii dysfunkcji kognitywnych specyficznych dla schizofrenii. Jedną z nich jest szybkie dochodzenie do wniosków na bazie szczątkowych informacji (jumping to conclusions), np.: „skoro jakiś pojazd jedzie za mną, to znaczy, że jestem śledzony”.
Może temu towarzyszyć przypisywanie znaczenia czemuś, co go nie posiada – lub ma odmienne znaczenie, niż przypuszczamy. Na przykład, jeśli za osobą z schizofrenią przemieszcza się samochód z tablicą rejestracyjną zaczynającą się od liter „WSI” – może pojawić się w niej obawa, że inwigilują ją „Wojskowe Służby Informacyjne” (podczas gdy w rzeczywistości WSI to rejestracja powiatu siedleckiego).
– Psychozę określa się niekiedy jako zespół nadmiernego przypisywania znaczeń. Mózg (zapewne na skutek m.in. dysregulacji systemu dopaminowego) przyznaje nazbyt wielką wagę i znaczenie neutralnym lub nieistotnym bodźcom. To z kolei sprzyja formowaniu się urojeń – wyjaśnił naukowiec.
Kolejnym typem błędów w schizofrenii może być pomijanie przesłanek stojących w sprzeczności z własnym przekonaniem. Przykładowo pacjent przekonany, że śledzą go służby, pominie fakt, że numery rejestracyjne pojazdu są cywilne. Takie odrzucanie kontrargumentów może wywoływać utrwalanie i usztywnienie urojeniowych przeświadczeń.
Dla symptomów wytwórczych (deluzje i halucynacje) w schizofrenii charakterystyczne są również deficyty w monitoringu źródła. Są to trudności w rozróżnieniu, skąd pochodzi dana informacja – czy coś zaistniało faktycznie, czy było jedynie snem lub myślą. I tak właśnie tzw. zewnętrzna atrybucja wewnętrznych doświadczeń to omyłka, która leży u podstaw np. omamów słuchowych (słyszenia głosów w głowie). Pacjent odczuwa własne myśli, ale błędnie przypisuje im zewnętrzne źródło (np. „ktoś podsuwa mi myśli”, „ktoś mówi moimi ustami”).
W schizofrenii mogą też występować kłopoty w pojmowaniu intencji i stanów emocjonalnych innych osób. Często uwidacznia się tu hipermentalizacja, innymi słowy nadmierne analizowanie stanu umysłu innych osób i przypisywanie im negatywnych zamiarów („ona na pewno mnie nie darzy sympatią”, „po jego wyrazie twarzy widać, że coś przeciwko mnie kombinuje”).
Inne błędy kognitywne to przesadne generalizacje („jeśli raz byłam śledzona, to znaczy, że tak będzie zawsze”) czy katastrofizacja („jeśli służby mnie dorwą, to mnie zabiją”).
LEKI A PSYCHOTERAPIA
Prof. Gawęda objaśnia, że leki, zwłaszcza te wpływające na system dopaminergiczny, redukują specyficzny dla psychozy tzw. efekt nadmiernego nadawania znaczenia, czyli przykładania wagi do bodźców neutralnych. – Leki powodują, że pacjenci mniej się owymi sygnałami przejmują i odczuwają mniejszą chęć do „głębszej analizy tematu”, w efekcie są mniej pochłonięci treściami urojeniowymi – zaakcentował naukowiec. Dodał jednak, że nie wszystkim medykamenty pomagają. Nawet u co trzeciej lub co czwartej osoby ze schizofrenią symptomy choroby utrzymują się pomimo zażywania leków.
Naukowiec tłumaczy, że leki, nawet jeśli wykazują skuteczność, to nie przeobrażają samych przekonań lub schematów myślowych. – Pacjent może nadal utrzymywać, że świat jest niebezpieczny, ale po lekach stwierdzi: „teraz mnie to tak nie interesuje”. Właśnie z tej przyczyny potrzebna jest psychoterapia – ażeby działać nad zmianą tych głębszych schematów myślowych i przekonań, kiedy pacjent jest już w stabilnym stanie farmakologicznym.
– Na początku przedstawiamy pacjentowi, że taki sposób myślenia może generować problemy emocjonalne. Tak jak u każdego z nas. Następnym krokiem jest uczenie, jak wystrzegać się tych pułapek myślowych – opowiedział specjalista.
Kluczowym celem treningu metapoznawczego ma być większa świadomość kognitywna: pacjent zaczyna lepiej pojmować własne procesy myślowe i identyfikuje swoje błędy kognitywne. Kiedy ktoś zaś nauczy się podważać swoje samoczynne, niekiedy katastroficzne myśli i interpretacje, jego poziom lęku się obniża. Zamiast od razu wierzyć w pierwszą myśl (np. „wszyscy w pojeździe komunikacji miejskiej mi się przyglądają”) – pacjent rozwija w sobie odruch, aby się zatrzymać, przeanalizować dowody „za” i „przeciw” i rozważyć alternatywne, mniej zagrażające wyjaśnienia zaistniałej sytuacji.
I tak właśnie kognitywna regulacja emocji pozwala nabrać dystansu od natrętnych myśli, co bezpośrednio przekłada się na spadek poziomu lęku związanego z urojeniami i sytuacjami społecznymi. – Ów proces często na początku nie jest prosty, ale systematyczna praca w terapii lub treningu meta-poznawczym służy temu, aby pokonać owe trudności – podsumował prof. Gawęda.
Zadaniem jest to, by pacjent, dzięki efektywniejszemu radzeniu sobie z objawami, mógł powrócić do normalnych aktywności. Np. wydostał się z izolacji społecznej, która często jest efektem nie tylko symptomów choroby, ale też stygmatyzacji i negatywnych przekonań na swój temat.
Trening metapoznawczy (składający się z reguły z 10 sesji w ciągu 5 tygodni) może odbywać się grupowo, jak również indywidualnie. – Jego skuteczność, zwłaszcza w obniżaniu przeświadczeń urojeniowych, jest potwierdzona badaniami – uwydatnił naukowiec.
SŁABA DOSTĘPNOŚĆ
Niestety, w opinii prof. Gawędy, standardem w Polsce w terapii schizofrenii wciąż pozostaje: „farmakoterapia, farmakoterapia, farmakoterapia – a potem bardzo długo nic”. Zaś dostęp do psychoterapii wciąż nie jest wystarczający.
– Musimy nieco „odejść od biologicznego” sposobu postrzegania schizofrenii i zrozumieć, że psychoterapia, wpływając na mózg poprzez słowo i przyswajanie nowych nawyków, stanowi równie istotną interwencję, która może oddziaływać na funkcjonowanie mózgu i faktycznie przekształcać zachowanie i emocje pacjenta – podsumował.
Zapytany, czy osoby ze schizofrenią łatwo skłonić do uczestnictwa w psychoterapii, badacz odparł: – Deluzje często ogarniają cały świat, zatem terapeuta także może być odebrany jako element opresyjnego systemu. Schizofrenię można nawet nazwać „generalną utratą zaufania”. Z tego powodu absolutnie kluczowe jest wykreowanie bezpiecznej i opartej na zaufaniu relacji terapeutycznej. To podstawa jakiejkolwiek dalszej pracy. Kiedy taką relację uda się nawiązać, terapia naprawdę może przynieść pozytywne rezultaty – zakończył naukowiec.
Prof. Gawęda analizuje efektywność MCT w ramach grantu realizowanego w konsorcjum skupiającym badaczy z Hiszpanii, Francji, Niemiec, Chile i Polski (permepsy.org). Badania polskiego zespołu z Instytutu Psychologii PAN wspiera Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.
Nauka w Polsce, Ludwika Tomala (PAP)
lt/ zan/ bar/ lm/