Francuski kryzys zagrozi euro i Polsce? Trzy potencjalne ścieżki [ROZWAŻANIA]

Przez długi czas Paryżowi udało się ukrywać problemy, kiedy uwaga była skierowana na trudności państw południowej Europy. Gwałtownie wzrastające zobowiązania w zestawieniu z chaosem politycznym mogą jednakże okazać się mieszanką wybuchową, która dotknie całą strefę euro. Wybuch problemów we Francji odczulibyśmy również w Polsce — podkreślają eksperci. Przedstawiają możliwe scenariusze oddziaływania sytuacji na Warszawę.

Francuski kryzys zagrozi euro i Polsce? Trzy potencjalne ścieżki [ROZWAŻANIA] - INFBusiness

Francja jest zbyt potężna, by upaść, ale i zbyt potężna, by ją ocalić (…). Nie respektowała zasad, ale pozostając w cieniu Niemiec i wykorzystując przychylność agencji ratingowych, była w stanie unikać zwracania na siebie uwagi” — pisał o francuskich finansach Wolfgang Munchau w swojej głośnej, zeszłorocznej książce „Kaput. Koniec niemieckiego cudu gospodarczego”.

Narastające zadłużenie i podwyższające się koszty jego utrzymania, kwestie społeczne i brak politycznej mocy decyzyjnej — to obraz, który spowodował, że Francja znalazła się w gospodarczej pułapce. Tuszeowane przez lata problemy drugiej gospodarki Unii Europejskiej właśnie znajdują swój wyraz w obniżanych ratingach, a nie jest wykluczone, że jej perturbacje odczuje wkrótce cała strefa euro oraz inne państwa.

Finanse poza kontrolą?

Tym razem wydarzenia w Paryżu nie uszły uwadze. Trzy agencje ratingowe (Fitch, Morningstar DBRS, a ostatnio również S&P) zredukowały swoje oceny dla Francji, powątpiewając w możliwość skonsolidowania finansów nad Sekwaną.

W obliczu politycznego chaosu trudno oczekiwać, że sytuacja się zmieni. Ponownie wyznaczony premier Sebastien Lecornu przetrwał głosowania nad votum zaufania, lecz tymczasowa stabilność i powstrzymanie się od głosu centrolewicy, kosztowała go odstąpienie od planowanej od lat reformy emerytalnej (podniesienia wieku emerytalnego z 62 do 64 lat) zapowiadanej przez Emmanuela Macrona. Zaniechanie reformy oznacza kolejne obciążenia budżetowe (400 mln euro w 2026 r. i 1,8 mld euro w 2027 r.) i poddaje w wątpliwość jakiekolwiek większe zmiany.

Jest co konsolidować — dług stanowiący 113 proc. PKB ustępuje jedynie Grecji i Włochom, a deficyt od 2023 r. wyraźnie przekracza 5 proc. Obsługa długu pochłania już około 10 proc. francuskiego budżetu.

Raport Oxford Economics wskazuje, że konieczne będzie wsparcie ze strony EBC. „Przedłużający się impas polityczny, który uniemożliwia konsolidację fiskalną, może spowodować wzrost długu do około 145 proc. do 2035 r., przekraczając 138 proc. we Włoszech” — czytamy w analizie. Nie bez znaczenia jest również fakt, że gdy rentowność włoskich obligacji od dwóch lat maleje, we Francji tendencja jest przeciwna.

Badacze Oxford Economics nakreślili scenariusze rozwoju sytuacji we Francji
Badacze Oxford Economics nakreślili scenariusze rozwoju sytuacji we Francji | Oxford Economics / Oxford Economics

— Rentowność francuskich obligacji jest obecnie wyższa niż greckich czy włoskich, pomimo mniejszego zadłużenia w odniesieniu do PKB. To pokazuje, z jaką dozą ostrożności inwestorzy podchodzą do papierów drugiej gospodarki UE. A pamiętajmy, że na globalnych rynkach generalnie panuje obecnie duży optymizm. Kiedy on przeminie, czeka nas prawdziwy test. Jak mówi stare rynkowe przysłowie: gdy nadejdzie odpływ, zobaczymy, kto pływa bez kąpielówek. Na razie trudno prognozować katastrofę, ale np. dalsze trudności z przyjęciem francuskiego budżetu z pewnością spotkałyby się z nerwowością — mówi Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa w Noble Securities.

Paryż od lat pokazuje, że kryteria z Maastricht (które dotyczą przede wszystkim chętnych do przystąpienia do eurogrupy, ale miały być również wytyczną dla całej eurozony) pozostają fikcją nawet w przypadku największych graczy wspólnoty. Od ponad dekady tamtejszy deficyt przekracza zakładane 3 proc. PKB. Chociaż dyskusja na temat zasadności unijnych kryteriów wydaje się racjonalna, to charakterystyczny jest fakt, że od momentu powstania eurolandu, jedynie siedmiokrotnie Francja zmieściła się w wyznaczonych ramach.

Iluzja socjalnej utopii

Można by sądzić, że kraj z jednym z najniższych wieków emerytalnych w Europie, a równocześnie z jednym z krótszych tygodni pracy, jest socjalnym rajem. Niemniej jednak rzeczywistość uboższych warstw francuskiego społeczeństwa jest daleka od idealnej.

Jeden na sześciu Francuzów doświadcza biedy — najwięcej od czasu rozpoczęcia prowadzenia statystyk w 1996 r.” — alarmuje w swojej analizie „Financial Times”. Powody do niezadowolenia ma także klasa średnia wyczekująca na własne M — od dwóch dekad nieruchomości posiada jedynie około 57 proc. populacji — zauważa „FT”.

Reforma gospodarcza uderzająca w te grupy napotkałaby na duże protesty społeczne. A te z kolei mogą jeszcze zwiększyć brak stabilności politycznej. Francuskie elity obawiają się, że radykalne zmiany mogą wynieść do władzy Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen. Już w poprzednich wyborach francuski establishment z wielkim trudem uniknął takiego scenariusza — dopiero „kordon sanitarny” pozostałych sił politycznych sprawił, że prawicowa formacja wyraźnie przegrała w drugiej turze wyborów parlamentarnych i pozostała bez wpływu na rząd.

Negatywny scenariusz dla Polski

Przedłużające się perturbacje gospodarcze mogłyby oddziaływać na naszą gospodarkę. — Kiedy wzrasta premia za ryzyko we Francji, część globalnych inwestorów redukuje ekspozycję na cały region. W praktyce to może okresowo podnosić rentowności polskich obligacji i osłabiać złotego, nawet jeśli nasze fundamenty się nie zmieniają — twierdzi Sebastian Sajnóg, analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

W podobnym tonie wypowiada się Sobiesław Kozłowski z Noble Securities. — Trudna sytuacja Francji dotknęłaby Polskę o wiele mocniej niż zawirowania w Grecji czy we Włoszech. Ewentualny odpływ aktywów z drugiej gospodarki Europy byłby widoczny w spadku kursu euro do dolara. Na razie tego nie widać, co nie oznacza, że nie może się wydarzyć na skutek pogłębiających się problemów nad Sekwaną. Osłabienie euro zazwyczaj wpływa na słabszego złotego. A gorsze notowania europejskiej bankowości odbiłyby się również na polskim indeksie WIG-banki — stwierdza Sobiesław Kozłowski.

Francja to jeden z istotnych partnerów handlowych Polski. — W ośmiu pierwszych miesiącach 2025 r. sprzedaliśmy do Francji towary o wartości 14,4 mld euro (trzecie miejsce z udziałem 6,1 proc.), kupiliśmy zaś o wartości 8,1 mld euro (szóste miejsce z udziałem 3,4 proc.), nadwyżka zatem wyniosła tutaj 6,3 mld euro. Patrząc klasycznie, kłopoty gospodarcze Francji i stagnacja, powinny implikować mniej naszego eksportu i więcej importu — mówi Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.

— Francja to też znaczny inwestor na naszym rynku. Na koniec 2024 r. inwestycje bezpośrednie z Francji w Polsce szacowane były na 23,7 mld euro. Dotyczyły wielu sektorów — od produkcji przez handel po usługi w tym bankowość. Kłopoty gospodarki przekładające się na trudną sytuację części firm mogą skutkować sprzedażą aktywów w Polsce — dodaje Soroczyński.

Scenariusz umiarkowany

Sebastian Sajnóg podkreśla, że wcześniejsze doświadczenia problemów w strefie euro uderzały w Polskę, jednakże w sposób umiarkowany. Nie można więc wykluczyć, że również kłopoty Francji nie będą nad Wisłą tak odczuwalne.

— Nie jesteśmy w strefie euro, zatem nie bierzemy na siebie bezpośrednio brzemienia ewentualnych interwencji EBC ani wewnętrznych transferów ryzyka, to nas częściowo izoluje. Doświadczenie kryzysu greckiego pokazało, że Polska traci głównie przez kurs i sentyment, a nie przez utratę finansowania. W latach 2011–2012, kiedy rentowności 10-letnich obligacji Włoch i Hiszpanii przekraczały 7 proc., polskie papiery utrzymywały się w przedziale 5,5–6 proc., a złoty osłabił się w stosunku do euro o około 10–12 proc. — znacznie mniej niż spadki notowań obligacji w krajach południa Europy — komentuje przedstawiciel PIE.

Scenariusz pozytywny dla Polski wciąż możliwy

Eksperci widzą też szansę na rozwój sytuacji przebiegający pomyślnie dla polskiej gospodarki. Jak zauważa Piotr Soroczyński, niemiecka stagnacja nie spowodowała załamania wymiany handlowej z Polską, a nawet wręcz odwrotnie. W tym przypadku może być podobnie.

Część niemieckich firm posiadających u nas swoje oddziały przenosiła operacje od siebie do nas, by poprawić ekonomikę całej firmy. A to polepszało nam rezultaty wymiany handlowej — tłumaczy ekonomista KIG.

— Kłopoty gospodarki przekładające się na trudną sytuację części firm mogą skutkować sprzedażą aktywów w Polsce. Ale w przypadku części firm mogą skutkować dodatkowymi zleceniami dla filii w Polsce z równoczesnym wzmocnieniem ich kapitałowo — dodaje.

Jego zdaniem możliwy jest też korzystny efekt na rynku długu. — Z jednej strony kłopoty Francji mogą przestraszyć część inwestorów i zniechęcić do inwestycji w dług krajów europejskich. Z drugiej strony niegdyś nie byliśmy w stanie w oczach licznych inwestorów sprostać konkurencji długu francuskiego, ponieważ postrzegany był on jako znacznie bardziej bezpieczny. Dzisiaj ta różnica może być traktowana jako znacznie mniejsza. W dodatku część inwestorów lokujących do niedawna znaczne środki w dług francuski dzisiaj może poszukiwać pewnej dywersyfikacji i dostrzec naszą ofertę w nowym lepszym świetle — zaznacza Soroczyński.

Czas próby niebawem

Jak poradzi sobie Francja, przekonamy się niebawem przy okazji uchwalania ustawy budżetowej. — W najbliższej perspektywie istotne będzie czy Paryż przedstawi wiarygodny budżet na 2026 r. i zacznie go realizować. Premier Sébastien Lecornu dąży do obniżki deficytu z 5,4 proc. PKB w 2025 r. do 4,7 proc. w 2026 r. To pierwszy krok na drodze do 3 proc. w UE. Założenia są ambitne i w praktyce mogą być politycznie trudne do urzeczywistnienia. Jeśli redukcja utknie, rynek podniesie premię za ryzyko. Jeśli ruszy — napięcie zelżeje — podsumowuje Sebastian Sajnóg, starszy analityk zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *