Ośrodek Transformacji Ekologicznej: przeciwdziałanie dezinformacji o turbinach wiatrowych w Polsce

Sektor wiatrowy rozumie, że jego przedsięwzięcia nie zyskają powodzenia bez konwersacji z osobami, które potencjalnie będą ich sąsiadami. Wśród inwestorów wzrasta przeświadczenie, że dialog z lokalnymi społecznościami to nie tylko grzeczność, lecz wymóg – tak samo jak zwalczanie fałszywych przekonań na temat wiatraków. – Nasze odpowiedzi będą efektywne i oparte na faktach – deklaruje liderka świeżo utworzonej fundacji, której celem jest walka z dezinformacją odnośnie do energetyki wiatrowej i transformacji ekologicznej jako takiej.

Farma wiatrowa na Pomorzu
Farma wiatrowa na Pomorzu | Foto: vivooo / Shutterstock
  • Miejscowe sprzeciwy wobec inwestycji osłabiają progres energetyki wiatrowej, a niepokoje mieszkańców są wzmacniane przez działania dezinformacyjne
  • Fundacja Green Transition HUB zamierza zwalczać dezinformację, inicjując m.in. konwersację z władzami lokalnymi
  • Prezeska Fundacji zapowiada kreowanie materiałów edukacyjnych i prezentowanie przykładów korzyści, które mogą wiązać się z wiatrakami
  • Transparentności poczynań inwestorów ma sprzyjać również nowy kodeks dobrych praktyk przyjęty przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej
  • Więcej danych o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl

Odrzucenie przez Karola Nawrockiego ustawy odległościowej nie wzięło się znikąd, lecz z realnego wyczucia nastrojów mocnych w wielu miejscach w Polsce. Chociaż badania demonstrują, że w ujęciu ogólnym większa część naszego społeczeństwa akceptuje rozwój energetyki wiatrowej, lokalnie inwestycje często wywołują sprzeciw. O faktach i mitach dotyczących wiatraków pisaliśmy obszernie po obwieszczeniu decyzji prezydenta; ze zwalczaniem tych drugich i rozpowszechnianiem tych pierwszych planuje dzisiaj nowa fundacja powołana przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej.

Czytaj również: Fakty i mity o wiatrakach. Co warto wiedzieć o energetyce wiatrowej w Polsce i poza nią

„Musimy wyjść poza naszą strefę komfortu”

Fundacja Green Transition HUB, o której mowa, w centrum swojej aktywności umieszcza przeciwdziałanie dezinformacji, będącej jednym z fundamentalnych narzędzi wojny kognitywnej prowadzonej przez Rosję (choć, jak podczas konferencji otwierającej działalność Fundacji mówiła dr Katarzyna Bąkowicz, zasiadająca w latach 2024-2025 w Rządowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich, zagadnienie jest szersze i nie zamyka się wyłącznie do manipulacji Kremla). — Zamiast ropy naftowej i gazu ziemnego, Rosja eksportuje obecnie zwątpienia i fake newsy. Dezinformacja stała się nowym koronawirusem — zdefiniowała sytuację Małgorzata Żmijewska-Kukiełka, prezeska Green Transition HUB.

Fałszywe narracje, kolportowane zwłaszcza przez Internet, nakładają się na realne obawy o konsekwencje oddziaływania wiatraków, ingerencję w naturę i krajobraz lub wpływ na wartość nieruchomości, czego skutkiem są protesty. Zjawisko to nie jest w ogóle polską osobliwością; awersja do farm wiatrowych, jak zauważył Michał Niewiadomski z Klubu Energetycznego, występuje też w społecznościach Europy Zachodniej. Wychodzenie naprzeciw obawom i pytaniom, a jednocześnie obalanie mitów – w których propagowaniu interes mają także stronnicy status quo opartego na paliwach kopalnych – jest więc dla sektora wiatrowego pragmatyczną decyzją. To samo odnosi się do uregulowania zasad gry i opracowania jasnych reguł transparentnego prowadzenia inwestycji oraz powiązanej z nimi komunikacji. Przypadki ignorowania mieszkańców albo wprowadzania wiatraków „nieuczciwie”, bez uczestnictwa i respektowania wspólnot, odbijają się negatywnie później na całym sektorze i sprzyjają rozprzestrzenianiu się ewidentnych kłamstw.

Energetyka wiatrowa rozwija się przede wszystkim na wsiach, nowa fundacja chce więc docierać zwłaszcza do ich obywateli. – W dużych miastach poparcie dla wiatraków jest wysokie, ale to nie tam się je buduje. Rywalizacja rozgrywa się gdzie indziej. Musimy wyjść poza naszą strefę komfortu większych miast, ekspertów i inwestorów, ponieważ w mniejszych miejscowościach ludzie prowadzą swoje codzienne życie i trudno się dziwić, że szukanie dodatkowych źródeł wiedzy o zielonej energii nie jest dla nich najważniejsze – mówi w rozmowie z naszym zespołem Małgorzata Żmijewska-Kukiełka. – Chcemy przede wszystkim powrócić do podstaw – dodaje.

Czytaj także: „Należy mówić prosto i obrazowo”. Prezes OX2 Polska o budowaniu akceptacji dla OZE [WYWIAD]

Przejrzysty język, zrozumiałe komunikaty

W praktyce Fundacja zamierza nawiązywać kontakt z lokalnymi społecznościami głównie za pośrednictwem samorządowców. — To z samorządami obywatele mają pierwszy i najczęstszy kontakt w kwestiach dotyczących całej wspólnoty, w tym planowanych inwestycji. Zbudowanie relacji inwestorów z władzami jest więc dla nas absolutnie fundamentalne — objaśnia Małgorzata Żmijewska-Kukiełka.

Jednocześnie wyraźnie zaznacza, że przedstawiciele gmin albo powiatów nie mają być rzecznikami sektora wiatrowego. — Absolutnie nie chcemy zrzucać odpowiedzialności za progres wiatraków na samorządy. W przypadku każdej potencjalnej inwestycji samorządowcy muszą wypracować sobie własne stanowisko. Chcemy tylko, żeby uczynili to na podstawie rzetelnej wiedzy — deklaruje.

Wiedza będzie przekazywana w formie zrozumiałych materiałów edukacyjnych, w których Fundacja zamierza mierzyć się z najczęstszymi przykładami dezinformacji albo mitów dotyczących energetyki wiatrowej. – Nie chodzi o specjalistyczne opracowania pisane i czytane tylko przez specjalistów. Będziemy używać prostego języka i jasnych komunikatów – dodaje Małgorzata Żmijewska-Kukiełka. Prezeska Fundacji liczy także na bezpośrednie spotkania z mieszkańcami, żeby inwestorzy mieli okazję do samodzielnego opowiedzenia o swoich intencjach i rozpoczęcia dyskusji.

„Żyjemy w dobie przełomu”

W nieco dalszej perspektywie Fundacja rozważa szerzej zakrojone kampanie prowadzone w mediach – zarówno tradycyjnych, jak i cyfrowych. — To naturalnie wymaga dużych środków, których będziemy poszukiwać. Dotacje na walkę z dezinformacją proponuje aktualnie Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jako stowarzyszenie nieposiadające rozległych źródeł finansowania, z których korzystają ośrodki odpowiedzialne za propagowanie fake newsów, jesteśmy zainteresowani tego rodzaju wsparciem finansowym – mówi prezeska.

Fundacja zamierza również włączać się w inicjatywy na polu edukacji klimatycznej. — Nie będziemy zresztą zaczynać od zera. W Polskim Stowarzyszeniu Energetyki Wiatrowej (PSEW) od lat prowadzony jest projekt „Szkoła z wiatrem”, w którym nauczyciele otrzymują bezpłatne materiały do prowadzenia lekcji o wiatrakach — relacjonuje Żmijewska-Kukiełka.

Szefowa Fundacji ma nadzieję, że rozpowszechnianie wiedzy zaowocuje trwalszą przemianą społeczną. – Żyjemy w dobie przełomu, którym jest transformacja energetyczna. Następne pokolenia powinny być już z nią znacznie bardziej obeznane, myślę więc, że w ciągu przyszłych dekad opór przed inwestycjami w wiatraki albo OZE będzie malał – ocenia.

„Przyjazne stosunki są absolutnie niezbędne”

W strategiach komunikacyjnych, które będzie przyjmować Fundacja, ma być więcej miejsca na podkreślanie korzyści związanych z wiatrakami. Jak mówi Małgorzata Żmijewska-Kukiełka, warto, aby opowiadały o nich właśnie samorządy, w których znajdują się instalacje.

— Tam, gdzie wiatraki już stoją, zazwyczaj nie ma protestów. Te inwestycje naprawdę realnie przekształcają swoje gminy na lepsze. Chcielibyśmy zachęcić samorządowców do większego chwalenia się tymi sukcesami, takimi jak inwestycje w „twardą”, ale również społeczną infrastrukturę, którą udało się sfinansować np. dzięki wpływom podatkowym od posiadaczy farm — objaśnia nasza rozmówczyni. Proponuje przy tym np. organizację wizyt studyjnych, podczas których nieprzekonani przedstawiciele jednej gminy będą mogli na własne oczy przekonać się, jak wygląda życie w sąsiedztwie turbin.

Prezeskę Green Transition HUB pytamy jeszcze o nowy kodeks dobrych praktyk dla inwestorów z sektora wiatrowego, który został zaprezentowany podczas konferencji inicjującej powstanie Fundacji. Jak mówi, dokument to sygnowany przez PSEW „znak jakości”, potwierdzający, że dany inwestor przestrzega wysokich standardów przejrzystości, komunikacji z mieszkańcami, ochrony środowiska i poszanowania krajobrazu.

– Poprzednia wersja kodeksu pochodziła z 2019 r., dlatego musieliśmy go zaktualizować. Dokument klarownie opisuje wszystkie kolejne fazy inwestycji. Chcemy, żeby zaopiniowali go także samorządowcy, a następnie wykorzystywali go w dyskusjach z mieszkańcami. Sektorowi wiatrowemu naprawdę zależy na dobrych, lokalnych relacjach — czas funkcjonowania instalacji trwa ok. 20-30 lat, a później może jeszcze nastąpić jej ewentualna modernizacja. Dobre relacje z żyjącymi na miejscu ludźmi są więc absolutnie niezbędne — podsumowuje. Obecni na konferencji przedstawiciele samorządów, ale i Ministerstwa Klimatu i Środowiska, deklarowali pełne poparcie dla celów Fundacji, ta już na starcie może więc liczyć na partnerów.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *