Szef rządu Donald Tusk oznajmił, iż w konkluzjach ze szczytu Rady Europejskiej, który odbył się w czwartek, zdołano umieścić wzmiankę o ponownej ocenie systemu ETS2. Wyjaśnił on, iż umożliwia to potencjalne zatrzymanie wejścia w życie tego systemu od roku 2027.

W roku 2027 przewidywane jest rozszerzenie mechanizmu handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych z obiektów przemysłowych (EU ETS) na następne obszary: transport oraz budownictwo (ETS2). W czwartek temat zaplanowanego wprowadzenia ETS2 był przedmiotem obrad liderów UE podczas szczytu w Brukseli.
Podczas briefingu w Brukseli premier oznajmił, że dzięki m.in. staraniom Polski udało się włączyć do wniosków ze szczytu zapis o rewizji ETS2.
Dodał także, iż niemal wszyscy przywódcy państw członkowskich UE uznali, że europejska strategia klimatyczna winna być bardziej dostosowana i w większym stopniu uwzględniać odpowiedzialność za konkurencyjność europejskich gospodarek.
Jak wyjaśnił, zapis o rewizji daje możliwość powstrzymania wprowadzenia ETS2 w roku 2027.
„Będziemy mieli teraz sposobność, aby wspólnie z innymi krajami członkowskimi dokonać weryfikacji tych koncepcji i projektów” — dodał.
Premier zwrócił też uwagę, że rozszerzenie systemu ETS na sektor budowlany i transportowy sprawiłoby, iż nie tylko zakłady produkcyjne i miejsca pracy, ale także gospodarstwa domowe czy użytkownicy pojazdów musieliby wnosić opłaty np. za brak ocieplenia domu lub nadmierne zużycie paliwa.
„Jest to zasadne z punktu widzenia ochrony klimatu, ale byłoby wyjątkowo niekorzystne dla polskich odbiorców” — argumentował.
Szef rządu ocenił, że zapis o rewizji ETS2 stwarza możliwość przeprowadzenia poważnej i dogłębnej dyskusji o wszystkich aspektach dotyczących europejskiego Zielonego Ładu.
Tusk zapewnił również, że wraz z innymi przywódcami unijnymi będzie dążył do zmiany proponowanego przez KE celu klimatycznego na rok 2040 (zmniejszenia emisji CO2 o 90 proc. w porównaniu z rokiem 1990).
Dodał, że rozmawiał o tym z premier Włoch, Giorgią Meloni, oraz z prezydentem Francji, Emmanuelem Macronem.
Kluczowe spotkanie dla Polski
Czwartkowy szczyt UE w Brukseli dotyczył także możliwości wykorzystania zamrożonych rosyjskich środków na rzecz Ukrainy. W UE ulokowanych jest około 200 mld euro tych funduszy, z czego kwotą 185 mld zarządza izba rozliczeniowa Euroclear, zlokalizowana w Belgii. Władze tego kraju obawiają się pozwów ze strony Rosji w przypadku użycia tych środków.
Premier podkreślił, że wciąż trwa debata odnośnie do użycia rosyjskich aktywów.
„Staramy się przekonać naszych belgijskich partnerów, że jesteśmy gotowi zbudować mechanizm zbiorowej, ogólnoeuropejskiej odpowiedzialności” — powiedział Tusk.
Dodał, iż „byłoby przedwcześnie stwierdzić dziś, że Belgia, a także Luksemburg, zostały w pełni do tego przekonane”. „Niemniej jednak widać wyraźny progres” — dodał.
Jak zauważył, w grudniu odbędzie się Rada Europejska i wtedy musi zapaść ostateczna decyzja.
Zgodnie z propozycją KE aktywa rosyjskiego banku centralnego miałyby być wykorzystane do sfinansowania pożyczki reparacyjnej dla Ukrainy. Kijów zwróciłby pożyczone środki po zakończeniu konfliktu i wypłaceniu przez Rosję odszkodowań.
Podczas czwartkowego szczytu przywódcy nie doszli do porozumienia w kwestii wykorzystania zamrożonych rosyjskich aktywów na pożyczkę dla Ukrainy. Komisja Europejska została zobligowana do przygotowania w tej sprawie propozycji, która zostanie omówiona na następnym szczycie w grudniu.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło



