Branża inteligencji obliczeniowej (AI) stała się osią inwestycyjnej gorączki, która może skończyć się raptownym upadkiem bańki spekulacyjnej. Angielski magazyn „The Economist” przewiduje, że w razie takiego krachu, jego następstwa mogą wybiegać daleko poza giełdowe klęski, oddziałując na światową ekonomię i redukując hegemonię Stanów Zjednoczonych.

Szacunki wartości przedsiębiorstw powiązanych z AI sięgnęły zawrotnych pułapów, co wywołuje niepokoje w kontekście nadchodzącej korekty. Międzynarodowy Fundusz Walutowy i banki centralne już teraz szykują się na trudniejsze okresy. Aczkolwiek niebezpieczeństwo rozległego kryzysu finansowego wydaje się obecnie ograniczone, „The Economist” podkreśla, że założenie, iż upadek dotknie wyłącznie inwestorów, byłoby mylne.
Brytyjski tygodnik zaznacza, że przedłużający się rozkwit inwestycyjny prowadzi do coraz mniej transparentnych metod finansowania. Nawet jeśli nie nastąpi „finansowa katastrofa”, nagłe zniżki na giełdach mogą spowodować recesję na skalę globalną. Szczególnie uciążliwy byłby spadek popytu w USA, gdzie kryzys mógłby zubożyć gospodarstwa domowe o 8 proc., co przełożyłoby się na konsumpcję i progres ekonomiczny. Ponadto, utrudnienia na rynku pracy mogłyby zaostrzyć kwestie gospodarcze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Słabe strony gospodarki Chin? Ekspert wymienia kilka z nich
Europa, której ekonomia już obecnie boryka się z powolnym tempem rozwoju, oraz Chiny, które zmagają się z nadprodukcją, również odczułyby konsekwencje takich zmian. Angielski periodyk zauważa, że w przypadku Chin, regres popytu w USA mógłby nakłonić Pekin do wzmożenia starań o umieszczenie swoich dóbr na rynku europejskim. Taki obrót spraw mógłby wywołać protekcjonistyczne posunięcia ze strony Europy.
„The Economist” zwraca uwagę na dodatkowe ryzyko dla USA, związane z polityką prezydenta Donalda Trumpa. Wojna celna z Chinami oraz możliwość, że System Rezerwy Federalnej stanie się skłonny do ulegania presji politycznej, mogą zredukować pozycję dolara i zakwestionować status Stanów Zjednoczonych jako lidera gospodarczego.
W obliczu możliwego kryzysu zadłużone państwa znalazłyby się pod presją, a globalna recesja mogłaby zdestabilizować fundamenty międzynarodowych rynków. „The Economist” przestrzega, że Wall Street czeka „dzień ostateczny”, przypominając, że spekulacje o pęknięciu bańki nierzadko pojawiają się tuż przed jej krachem.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło



