Na obniżki stóp procentowych będziemy musieli jeszcze poczekać. Tak przynajmniej wynika z wypowiedzi członka Rady Polityki Pieniężnej Ireneusza Dąbrowskiego. Wcześniej podobną retorykę prezentował również prezes NBP Adam Glapiński.
W rozmowie z Bankierem Dąbrowski tłumaczył, skąd w Polsce trwale podwyższona inflacja bazowa. — To jest problem. To jest problem światowy. Nie jest to nasz problem lokalny. On na tle krajów Europy Środkowej jest jeszcze najniższy, ale będziemy dążyć do tego, żeby ta inflacja bazowa spadła — tłumaczy członek RPP.
Jak tłumaczy ekonomista, obecne projekcje mówią o zejściu inflacji do celu pod koniec 2026 r. — Jeżeli weźmiemy mechanizm transmisji — to dla inflacji CPI jest to sześć kwartałów, a dla inflacji bazowej to jest osiem kwartałów — to wydaje się, że ten pierwszy moment, kiedy moglibyśmy obniżać stopy, to jest trzeci kwartał 2025 roku — tłumaczy.
Wcześniej nastroje wokół obniżek stóp tonował prezes NBP Adam Glapiński. Na konferencji po grudniowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej dokonał zwrotu. I choć wcześniej sygnalizował potencjalne obniżki już wiosną 2025 r., to teraz zdecydowanie je wykluczył.
— Dyskusja o obniżce stóp zacznie się od października 2025 r., nie będzie to dyskusja, która doprowadzi do obniżki stóp w przyszłym roku, to się przesuwa na 2026 r. — stwierdził prezes. To zupełnie inna narracja niż ta, którą sam prezes NBP i wielu członków RPP głosiło ostatnio.
HtmlCode Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło