Masło to jeden z podstawowych produktów spożywczych, więc istotne zmiany jego cen budzą spore zainteresowanie. Splot czynników spowodował, że znowu obserwujemy niekorzystny dla konsumentów trend. Eksperci ostrzegają, że może być jeszcze drożej.
- Ceny masła w sklepach rosną już od kilku tygodni, a to prawdopodobnie nie koniec
- Powodem tego zjawiska jest głównie drożejące mleko, co wynika m.in. z efektów klimatycznych
- Analitycy prognozują dalszy wzrost cen tego kluczowego surowca, co oznaczać będzie drożejące masło
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
O ile cena kostki masła w lipcu wynosiła średnio 6,17 zł, to w sierpniu już 7,04 zł. Mamy zatem do czynienia ze wzrostem aż o blisko 15 proc. w miesiąc. To skutek kumulacji kilku niekorzystnych dla klientów czynników. Winny jest przede wszystkim spadek produkcji mleka w wielu regionach świata, spowodowany przyczynami klimatycznymi. Na to nałożyły się gwałtownie rosnące koszty hodowców krów.
Do tego dochodzą przyczyny rynkowe – stosunkowo niskie ceny masła w ostatnim czasie zwiększyły popyt na ten tłuszcz zwierzęcy. Malejąca podaż przy większym popycie to czynnik cenotwórczy.
Na giełdzie EEX koszt tony masła w kontrakcie na wrzesień osiągnął w piątek (30 sierpnia 2024) poziom 7 tys. 900 euro. W kontrakcie październikowym ceny w środę 28 sierpnia dobiły do rekordowego poziomu 8 tys. 75 euro za tonę. Wcześniejszy rekord zanotowano w kontrakcie na czerwiec 2022 r. i wynosił nieco poniżej 7 tys. 400 euro za tonę.
Eksperci zapowiadają, że wzrost cen mleka jeszcze przed nami, a to może oznaczać presję na wzrost cen masła. Analitycy wskazują, że wzrost cen na światowym rynku mleka nastąpi jeszcze na przełomie III i IV kwartału tego roku, czemu ma sprzyjać ożywienie popytu na produkty mleczne, wspierane m.in. przez silniejszy popyt w Europie. Biorąc to pod uwagę, ceny masła w sklepach mogą niebawem zbliżyć się do 10 zł za 200 gramów.
“W ostatnich miesiącach utrzymują się rozbieżne tendencje na światowym rynku mleka. Z jednej strony mamy do czynienia z silnym wzrostem cen masła, które zbliżyły się już do rekordowych poziomów z końca 2022 r. Z drugiej strony ceny proszków mlecznych oraz serów są relatywnie stabilne. W efekcie w ostatnich miesiącach doszło do dalszego wzrostu relacji cen tłuszczu mlecznego i białka odzwierciedlanej różnicą pomiędzy cenami masła i odłuszczonego mleka w proszku, wskazując na pogłębiającą się nierównowagę wewnętrzną na tym rynku” – napisali w niedawnej analizie ekonomiści Credit Agricole.
Dodali, że istotny wzrost cen masła względem pozostałych cen produktów mlecznych wynika z jego obniżonej podaży na rynkach eksportowych, szczególnie ze strony Nowej Zelandii, będącej największym światowym eksporterem masła (ok. 48 proc. udziału w światowym eksporcie). Z niższym eksportem masła mamy do czynienia również ze strony UE, gdzie produkcja masła i odłuszczonego mleka w proszku ograniczana była w ostatnich kwartałach przez wyższą opłacalność produkcji serów.
Zobacz też: O ile podrożał chleb? “To niepokojące”
Najnowsze dostępne dane Głównego Urzędu Statystycznego jeszcze nie ujawniają skali wzrostu cen masła. Z opublikowanych niedawno informacji GUS wynika, że w sierpniu średnie ceny żywności były o 0,1 proc. niższe niż w lipcu, ale w ujęciu rok do roku poszły w górę o 4,1 proc. Nie ma jeszcze szczegółowych danych za sierpień, gdy średnia inflacja konsumencka wyniosła 4,3 proc. rok do roku.
Wiemy za to, że w lipcu przy 4,2-proc. ogólnej inflacji średnie ceny żywności i napojów bezalkoholowych były o 3,2 proc. wyższe niż rok wcześniej, mleko tańsze o 0,3 proc. a masło droższe o prawie 11 proc. (wobec czerwca podrożało o 1,5 proc.). Dla porównania ceny tłuszczów roślinnych były w lipcu o 6,5 proc. niższe niż rok wcześniej.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło