Ekonomiści często wskazują, że mamy bezpieczny poziom zadłużenia. Nieco ponad połowa produktu krajowego brutto — co to jest w skali świata? Co innego Grecja, gdzie dług przekracza 160 proc. PKB, czy Włochy i Francja, gdzie jest już dużo powyżej 100 proc. Problem w tym, że obsługa długu kosztuje nas o wiele więcej niż wspomniane kraje, bo takie są realia rynkowe i pozycja Polski względem krajów bogatszych. Realnie to już jesteśmy na poziomie najbardziej zadłużonych krajów Unii.
- Polska z około 2,7 proc. PKB, które trzeba przeznaczać na obsługę długu, jest na 27. miejscu na 54 analizowane kraje
- Wszystko z powodu różnicy odsetek, jakie trzeba płacić od naszych obligacji
- Mimo pozornie niższego poziomu długu, jego obsługa kosztuje polską gospodarkę tyle, co w bardzo zadłużonej Japonii i Francji
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Lata 2024 i 2025 z racji wysokich wydatków Polski na zbrojenia to bardzo trudny czas dla finansów publicznych. Komisja Europejska zaproponowała, aby objąć nas procedurą nadmiernego deficytu, podobnie jak sześć innych krajów: Francję, Włochy, Belgię, Węgry, Maltę i Słowację. Duża część problemów budżetu państwa bierze się jednak nie tylko z nakładów na obronność, ale i z rosnących kosztów obsługi długu.
W pierwszym półroczu br. wydaliśmy na ten cel 26,6 mld zł, czyli aż 7,1 proc. wydatków państwa i 9,4 proc. tego, co państwo zebrało w podatkach i innych daninach. To co prawda kwota o 14 proc. niższa rok do roku, dzięki spadkowi oprocentowania, ale zarazem o 128 proc. wyższa niż dwa lata temu.
Rośnie liczba śledztw w sprawie nadużyć na granicy. Poseł wyjaśnia
Czytaj też: Procedura nadmiernego deficytu. Polacy chcą, by państwo wydawało mniej [SONDAŻ]
Dług Polski po pierwszym kwartale wynosił 51,4 proc. PKB w ciągu trzech miesięcy urósł o 1,9 pkt proc. Międzynarodowo taki poziom nie robi wrażenia, a wręcz wygląda na niski. Taka Japonia miała w 2023 r. zadłużenie równe 258 proc. PKB, Grecja 166 proc., Włochy 140 proc., USA 122 proc., Portugalia 112 proc., a Francja 111 proc. — podaje Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Wychodzi na to, że jest bezpiecznie. To jednak wrażenie złudne.
Różne są odsetki, jakie poszczególne kraje muszą płacić od swojego długu, a więc i różne obciążenie budżetów i gospodarki tym, żeby je spłacać. O ile Polska nawet po ostatnich spadkach rentowności obligacji płacić będzie za obligacje 10-letnie około 5,2-5,3 proc. rocznie, to Japonia tylko 0,9 proc., Grecja 3,3 proc., Włochy 3,6 proc., USA 3,8 proc., Portugalia 2,8 proc., a Francja niecałe 3 proc.
Gdyby cały dług składał się z obligacji 10-letnich, to licząc z proporcji, koszt samych tylko odsetek od długu dla Polski, wynosiłby 2,7 proc. PKB, a dla Japonii 2,3 proc. Francja płaciłaby 3,3 proc., a Portugalia 3,1 proc. Innymi słowy, ocena inwestorów dla walut i sytuacji gospodarczej Japonii, czy krajów strefy euro powoduje, że właściwie poziom naszego długu jest porównywalny do tych krajów, choć w prostym ujęciu „do PKB” może to na pierwszy rzut oka wyglądać zupełnie inaczej.
Z naszych wyliczeń wynika, że Polska z około 2,7 proc. PKB, które trzeba przeznaczyć na odsetki rocznie jest na 27. miejscu na 54 analizowane kraje, jeśli chodzi o wysokość obciążenia gospodarki długami rządowymi. To dokładnie połowa światowej stawki.
HtmlCode
Największym obciążeniem dla gospodarki jest obecnie spłata odsetek od długu dla Egiptu, gdzie oprocentowanie rzędu 25 proc. zmusza państwo do płacenia kwot rzędu 23 proc. PKB. Na kolejnych miejscach w tym negatywnym rankingu są: Pakistan, Brazylia i Turcja. W wyniku swoich agresywnych działań wysokie koszty długu ma też Rosja, która płacąc 15 proc. odsetek musi poświęcać 3,7 proc. PKB na ich spłatę.
Druga strona medalu to: Szwajcaria, Tajwan, Szwecja, Dania, Bułgaria, Irlandia i Wietnam. W tych krajach spłata odsetek od obligacji rządowych to koszt nie większy niż 1 proc. PKB.
Autor: Jacek Frączyk, dziennikarz Business Insider Polska
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło