Polski sektor energii: rola gazu ziemnego wzrasta. Jakie perspektywy?

Polska branża energetyczna coraz bardziej opiera się na gazie, stąd inicjatywa rządu, by uprościć podłączanie dużych konsumentów tego surowca do sieci transportowych. Aktualnie Ministerstwo Energii pracuje nad odpowiednimi regulacjami, a swoje sugestie dotyczące dostępu do Systemu Gazociągów Tranzytowych przekazali najważniejsi uczestnicy rynku, w tym Orlen. Światowe zaangażowanie sektora paliw kopalnych w gaz nie słabnie. Aktywiści proekologiczni utrzymują, że gigantyczne korporacje zawsze będą „elementem kłopotu, a nie rozwiązaniem dla kryzysu klimatycznego”.

Gazociąg. Zdjęcie poglądowe
Gazociąg. Zdjęcie poglądowe | Foto: fotokaleinar / Shutterstock
  • Ministerstwo Energii pragnie powiększyć możliwości przyłączeniowe dla siłowni gazowych. Zaprezentowało w tej kwestii projekt zarządzenia
  • Podmioty takie jak Orlen czy Izba Gospodarcza Gazownictwa rekomendują umożliwienie bezpośredniego podłączania dużych odbiorców gazu do największych rurociągów tranzytowych
  • Zastrzeżenia w trakcie opiniowania projektu przedstawiła Prezes Urzędu Regulacji Energetyki
  • Według Kamila Moskwika, eksperta rynku energetycznego, na uproszczeniu szczególnie skorzystałyby elektrownie dedykowane do równoważenia produkcji energii z niestabilnych odnawialnych źródeł
  • Ogromne koncerny paliwowo-energetyczne w dalszym ciągu inwestują przede wszystkim w paliwa kopalne, takie jak gaz, a zielona energia jest marginalna w ich działalności, choć ich wiedzę można wykorzystać w celach transformacyjnych
  • Dodatkowe wiadomości o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl

O tym, że gaz ziemny, także po odrzuceniu importu z Rosji, odgrywa coraz istotniejszą rolę w polskiej elektroenergetyce, pisaliśmy w Business Insider Polska niejednokrotnie. W roku 2024 generowano z niego 11,6 proc. energii elektrycznej, kiedy to rok wcześniej było to 9,9 proc. Wzrasta też generalne zużycie paliw gazowych w gospodarce (o 7,8 proc. w okresie 2023-2024).

Gaz jest istotny również dla sektora ciepłownictwa systemowego, a deklaracje przedstawicieli rządu, w tym pełnomocnika ds. Strategicznej infrastruktury energetycznej Wojciecha Wrochny, sugerują, że będziemy go używać nadal „przez wiele lat”, wobec czego nie można go określać, jak często się to zdarzało, jedynie paliwem przejściowym. Kwestia gazu dotyczy również wewnątrzrządowych odmiennych stanowisk na temat Krajowego Planu w sferze Energii i Klimatu. Jednocześnie postępuje dywersyfikacja dostaw i rozwój infrastruktury; jak wspominaliśmy w energetycznym podsumowaniu dwóch pierwszych lat po wyborach, nasz kraj ma zamiar stać się gazowym centrum dla całego regionu.

Czytaj też: Energetyczny bilans rządu. Atom na plus, energetyka odnawialna do poprawy

Bezpośrednie podłączenia do gazociągów tranzytowych

W wyżej wymienione trendy wpasowuje się także projekt rozporządzenia zmieniającego rozporządzenie w sprawie szczegółowych uwarunkowań funkcjonowania systemu gazowego, który we wrześniu udostępniło Ministerstwo Energii. Departament Miłosza Motyki pragnie iść z postępem i zmodyfikować przepisy sprzed piętnastu lat, które zawężają możliwości przyłączeniowe dla energetycznych konsumentów gazu. Projektowane rozporządzenie ma umożliwić podłączanie nie tylko, tak jak to ma miejsce obecnie, bezpośrednio do przesyłowej sieci gazowej. W analizie skutków regulacji ministerstwo twierdzi, że aktualny model przyłączeń „nie zawsze jest optymalny” pod względem technicznym, lokalizacyjnym czy terminowym i czasami grozi opóźnieniami. Pomimo że lokalizowanie tzw. punktów wyjścia, czyli przyłączy, bezpośrednio przy sieci przesyłowej ma nadal być docelowym rozwiązaniem dla odbiorców gazu, jednostki produkujące energię elektryczną podłączone do sieci wysokiego napięcia (110 kV) będą mogły jednak korzystać z wyjątku.

Na czym w praktyce ma polegać wyjątek? W trakcie konsultacji społecznych projektu rozporządzenia doprecyzowanie regulacji zaproponowały podmioty takie jak Izba Gospodarcza Gazownictwa, Konfederacja Lewiatan, Grupa Orlen czy EUROPOL GAZ. Zgodnie z propozycjami, powstające elektrownie gazowe, których zadaniem jest stabilizowanie produkcji ze źródeł odnawialnych, uzyskają bezpośredni dostęp do największych tranzytowych rurociągów — tworzących System Gazociągów Tranzytowych, początkowo zbudowany jako odcinek gazociągu jamalskiego, a dziś transportujący surowiec dostarczany do Polski poprzez Baltic Pipe, jako skroplone LNG czy w ramach importu z Europy Zachodniej.

— Elektrownie gazowe czy obiekty przemysłowe, nawet jeśli są zlokalizowane bezpośrednio przy magistrali, nie mogły z niej korzystać — obecny stan prawny objaśnia Kamil Moskwik, analityk rynku energii. — W konsekwencji inwestorzy byli zmuszeni do wznoszenia kosztownych i długich przyłączy do Krajowego Systemu Przesyłowego (odrębnego od Systemu Gazociągów Tranzytowych — przyp. red.), co nie tylko podnosiło koszty, ale i osłabiało konkurencyjność całej gospodarki — oznajmia.

Ekspert tłumaczy, że dogodny dostęp do dużych ilości gazu jest szczególnie istotny zwłaszcza dla funkcjonujących jako szczytowe i rezerwowe źródła energii, możliwych do uruchamiania w krótkim czasie bloków OCGT (turbin gazowych o cyklu otwartym), które będą uzupełniać pracę elektrowni słonecznych i wiatrowych.

— Aby takie jednostki mogły powstawać i działać sprawnie, muszą również mieć możliwość bezpośredniego podłączenia do największych tranzytowych gazociągów DN 1300+ — zaznacza. — Dla nowych bloków gazowych bezpośrednie przyłączenia oznaczają niższe nakłady inwestycyjne, krótszy czas realizacji projektów i większą pewność dostaw paliw. W rezultacie powinniśmy oczekiwać także stabilizacji cen energii. Wpisuje się to również w założenia pakietu antyblackoutowego, który ma podnosić bezpieczeństwo pracy sieci — dodaje.

Bezpośrednie przyłączenia tylko dla dużych. Co na to URE?

Oprócz wytwórców energii z gazu, na ułatwieniach powinny zyskać także duże zakłady przemysłowe wykorzystujące gaz w swoich procesach produkcyjnych. Moskwik mówi, że bezpośredni dostęp do największych gazociągów zminimalizuje straty na przesyle i podniesie niezawodność dostaw, co powinno polepszyć kondycję całych sektorów energochłonnych. Zastrzega przy tym, że wnioskowany próg przepustowości 45 tys. metrów sześc. na godzinę zawęzi możliwość przyłączeń tylko dla dużych i strategicznych konsumentów gazu, System Gazociągów Tranzytowych nie będzie więc obciążony poborem przez mniejszych graczy.

— Wprowadzając nowe przepisy, Polska dopasowuje swoje prawo do standardów unijnych, które zakładają integrację rynków gazu i likwidację nieuzasadnionych barier w dostępie do sieci — dodaje Kamil Moskwik.

Zdaniem eksperta zmiany mogą również ułatwić przyszłą dekarbonizację sieci gazowej, w której stopniowo ma się zwiększać udział biometanu. — Możliwość tworzenia nowych punktów wejścia na gazociągach DN 1300+ ułatwi integrację biometanu z całym systemem gazowym — twierdzi. Jak dodaje, bezpośrednie przyłączenia tworzą również szansę na zredukowanie emisji metanu, do których dochodzi przy ulatnianiu się i transporcie gazu. Ekspert sugeruje również stosowanie takich narzędzi chroniących przed bezzasadnym zwiększaniem zależności od gazu ziemnego jak obowiązek przeprowadzenia analiz systemowych przed podłączeniem albo wprowadzenie aukcyjnego systemu przydziału przepustowości, gdzie preferencjami cieszyłyby się wybrane, najbardziej pożądane czy stosujące wysokie normy środowiskowe projekty.

W ramach rządowego procesu legislacyjnego projekt rozporządzenia znajduje się obecnie na etapie opiniowania, w którym głos mają zabrać przedstawiciele Urzędu Regulacji Energetyki, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Prokuratorii Generalnej. Do 15 października upublicznione zostało jedynie stanowisko Prezes URE. Jego wydźwięk jest krytyczny; według urzędu, możliwość przyłączania się do innych punktów niż gazowy system przesyłowy będzie powodowała przeniesienie kosztów na innych użytkowników. Jak przekonuje prezes URE, operator gazowy może w praktyce dotować przyłączanych producentów energii elektrycznej, a ocena skutków regulacji nie uwzględnia wpływu na pozostałe podmioty, które korzystają z gazu i miałyby ponosić wyższe koszty w swoich opłatach za dostęp do sieci.

Branża oil&gas może włączać się w transformację

Gaz ziemny stabilizuje produkcję źródeł zależnych od pogody, a także stanowi istotny nośnik energii oraz surowiec w przemyśle, jako paliwo kopalne na dłuższą metę nie jest jednak do pogodzenia z dążeniami do ograniczenia światowego wzrostu temperatur czy, tym bardziej, neutralności klimatycznej. Pomimo to, inwestycje w całym sektorze oil&gas nie maleją, a nagłaśniane medialnie wydatki na czystą energię pełnią funkcję elementu dekoracyjnego. Przynajmniej tak twierdzą badacze z Instytutu Nauk o Środowisku i Technologii Uniwersytetu Autonomicznego w Barcelonie, którzy przeanalizowali politykę 250 globalnych koncernów paliwowo-energetycznych, w tym Orlenu.

Czytaj też: „Drill, baby, drill” czy neutralność klimatyczna? Co zrobić z odkryciem na Bałtyku

Wyniki badań, opublikowane w październiku w periodyku „Nature Sustanaibility” pokazują, że jedynie 20 proc. z tych firm rozwija projekty z sektora OZE, które odpowiadają za 1,42 proc. produkowanej przez nie energii. W przypadku Orlenu, jak informują hiszpańscy autorzy, to 1,79 proc. We francuskim TotalEnergies energia odnawialna stanowi 1,59 proc. z produkowanej całości, natomiast w norweskim Equinorze (partnerze naszej Polenergii w jednym z projektów pierwszej fazy rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w Polsce) jest to zaledwie 0,39 proc., a w brytyjskim Shellu — 0,35 proc.

Jak skomentował to główny autor badania, Marcel Llavero-Pasquina, „wdrażanie odnawialnych źródeł energii przez firmy naftowe i gazowe jest w najlepszym przypadku marginalne”, dodając, że „(…) przemysł paliw kopalnych zawsze będzie elementem problemu, a nie rozwiązaniem kryzysu klimatycznego„. Jednocześnie, według Dave’a Jonesa, głównego analityka think-thanku Ember, koncerny oil&gas posiadają potencjał do korzystnego inwestowania w transformację. Jak orzekł, doświadczenia wydobywcze mogą być pomocne w branży offshore czy w odwiertach geotermalnych, natomiast logistyka związana z gazem predysponuje do rozwoju zielonego wodoru.

Czytaj też: Biopaliwa mogą się przydać w dekarbonizacji. Najpierw jednak muszą być dostępne cenowo

Z kolei stacje paliwowe to w ocenie Jonesa doskonałe miejsce do rozbudowy infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych. „Większość firm podjęła kilka prób. Niestety, jak dotąd niewiele wielkich koncernów naftowych i gazowych podniosło poziom ambicji i skalę działań, jakich można oczekiwać od dużych międzynarodowych przedsiębiorstw energetycznych” — podsumował.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *