Po ujawnieniu informacji o mieszkaniu Karola Nawrockiego, które rzekomo nabył pod pretekstem opieki nad 80-letnim niepełnosprawnym sąsiadem, w całej Polsce nastąpiła fala komentarzy. Dziś Onetowi udało się dotrzeć do opiekunki, która pomagała panu Jerzemu, a nawet pokrywała jego rachunki za prąd.

Jak donosi Onet, Nawrocki przejął kontrolę nad mieszkaniem Jerzego Ż. w zamian za opiekę nad nim; jednak ostatecznie Ż. został umieszczony w ośrodku opieki społecznej. Według Onetu, Jerzy Ż. jest chorym 80-latkiem, który w 2017 roku przekazał swoje mieszkanie typu studio Nawrockiemu i jego żonie Marcie. W zamian mieli zapewnić mu opiekę. „Nie ma wątpliwości, że Nawrocki obecnie nie opiekuje się panem Jerzym ani nie oferuje mu pomocy. Potwierdziliśmy, że mężczyzna został umieszczony w państwowym domu opieki w Gdańsku, gdzie personel dba o jego potrzeby” – stwierdził portal.
Opiekunka Anna Kanigowska, która opiekowała się mężczyzną z ramienia MOPR od wiosny 2022 do 2023 r., ujawniła w wywiadzie dla Onetu, że pan Jerzy znajdował się w tragicznej sytuacji:
Nie miał praktycznie nic. W tym mieszkaniu był stary PRL-owski narożnik, wysłużony stół, dwa krzesła, rozkładana sofa, telewizor i przestarzały komputer. To było wszystko. Pan Jerzy żył wyłącznie z pomocy państwa. Otrzymywał zasiłek socjalny, tzw. zasiłek stały, przeznaczony dla osób bez wystarczającej historii pracy do przejścia na emeryturę — mniej niż 1000 zł. (…) Bez pieniędzy z MOPR i zakupów, które zrobiłem, nie miałby jedzenia.
Wspomina także, że nigdy nie spotkała Nawrockich w mieszkaniu pana Jerzego, gdyż u niego zaczęły już pojawiać się objawy demencji:
„Nigdy w życiu nie spotkałem pana Nawrockiego. Mogę to stwierdzić z całkowitą pewnością — pan Nawrocki był całkowicie niezainteresowany panem Jerzym, jego okolicznościami i jego zdrowiem”.
Opiekunka podkreśla, że była świadkiem ręcznie napisanego dokumentu od Nawrockich, w którym twierdzili, że pan Jerzy oddaje im mieszkanie w zamian za pomoc. Jednak jej zdaniem starszy mężczyzna nie był w pełni świadomy konsekwencji tej umowy.
„Oczywiście pokryłam koszty prądu, telewizji i kupiłam leki. Pieniądze, które pan Jerzy dostał z MOPR, poszły na to. Jednak zimą nie było wystarczająco pieniędzy na prąd, bo, jak wiadomo, wtedy zużycie wzrasta. Dlatego musiałam dołożyć z własnych środków. Dodatkowo, czasami płaciłam też za leki” – stwierdziła.
– Nawrocki nic nie zrobił dla pana Jerzego, poza przejęciem kontroli nad jego mieszkaniem. Zależało mu tylko na dokończeniu tej transakcji, a potem po prostu zaniedbał sprawę. A dziś bezczelnie kłamie – podsumowuje Anna Kanigowska.
Karol Nawrocki pokazał dziś również swoje oświadczenie majątkowe, w którym wymieniono własność dwóch mieszkań w Gdańsku. Upublicznienie oświadczenia szefa IPN zostało zatwierdzone przez prezesa Sądu Najwyższego.