Jennifer Lopez dzieli się szczegółami na temat viralowego zdarzenia z trasy Up All Night , podczas którego zobaczyła świerszcza „wielkości helikoptera”.
Aktorka i artystka muzyczna odwiedziła we wtorek program The Tonight Show z udziałem Jimmy'ego Fallona, aby porozmawiać o trasie koncertowej i swoim filmie muzycznym Kiss of the Spider Woman.
„Miałyśmy kilka zdarzeń”, powiedziała Lopez o swoich wpadkach na koncercie.
Pierwszy z nich polegał na tym, że podczas występu na scenie po szyi piosenkarki wspinał się duży świerszcz.
„Chodzi o to, że coś poczułam, prawda? Poczułam, że coś się dzieje i pomyślałam sobie: och, pomyślałam, że to jakiś robak, który lata dookoła, bo widziałam robaki w świetle reflektorów… I myślałam, że to po prostu mnie dotyka i wraca, ale to coś pełzało – jeśli obejrzysz cały klip, to cały czas pełzało po moim ciele” – wspominała.
Powiedziała, że chciała po prostu dokończyć piosenkę, zanim zajmie się owadem.
„Nie wiedziałam, że to takie duże” – dodała. „Nie wiedziałam, co to jest… I rzuciłam tym. Nie, zobaczyłam to w świetle i wyglądało jak helikopter. Było wielkości helikoptera!”
W pewnym momencie trasy jej spódnica niespodziewanie spadła na scenę.
Jednak piosenkarka wyśmiała te doświadczenia.
„Bawiłam się rewelacyjnie. To było niesamowite móc znów tam być i być wśród wszystkich ludzi, tłumów i wszystkiego innego” – powiedziała o trasie.
Nowy film Lopeza , „Pocałunek kobiety pająka”, wchodzi do kin w piątek. Film jest oparty na powieści Manuela Puiga i broadwayowskim musicalu o tym samym tytule.
Jennifer Lopez kończy 56 lat: spojrzenie wstecz