"Klęska służb" tak określiłby były wiceprzewodniczący Urzędu Ochrony Państwa płk Mieczysław Tarnowski odpowiedź Polski na kolejowy sabotaż. W "Punkcie widzenia Jankowskiego" zaakcentował, iż nie zdołali uniemożliwić dywersji, bowiem brakowało przedsięwzięć prewencyjnych. – Agencje powinny penetrować środowisko ukraińskie – stwierdził w Polsat News.

Były wiceprzewodniczący Urzędu Ochrony Państwa płk Mieczysław Tarnowski
Niegdysiejszy szef Urzędu Ochrony Państwa Mieczysław Tarnowski zaznaczył w programie „Punkt widzenia Jankowskiego” emitowanym we wtorek, iż reakcja Polski na ostatnie czyny dywersyjne na torach kolejowych nie jest wspómierna do zaistniałej sytuacji.
Zasygnalizował, iż do miejscowości Mika, gdzie doszło do sabotażu, udała się czołówka polityczna – w tym premier – co mogłoby umożliwić dokonanie ataku. – Donald Tusk działa politycznie, chcąc unaocznić, że kontroluje sytuację. Wówczas, jak to nierzadko robią Rosjanie, pojawia się dron i „bum”. Scenariusz wysoce przesadzony, lecz niestety nie całkowicie nierealny – stwierdził.
Według niego polskie służby postępują tak, „jakby nic się nie wydarzyło”. – Jakbyśmy pominęli fakt, że jesteśmy państwem granicznym, przez które przebiegają szlaki logistycznego wsparcia armii ukraińskiej, a u nas sytuacja przypomina czas pokoju. Rzeczone procedury (…) są zupełnie niedostosowane do okoliczności, w których tkwimy od paru lat. Najwyższa pora, by wszystko uporządkować – apelował.
„Porażka służb”. Płk Tarnowski komentuje odpowiedź państwa na dywersję
Rozmówca Grzegorza Jankowskiego uważa, iż za sabotaż na torach odpowiadała fachowa grupa, która użyła specjalistycznych materiałów wybuchowych, co potwierdzają badania w miejscach zdarzeń. – Użyto materiału, który nie pozostawił po sobie wyrwy, dołka. Niewykluczone, że był to lont prochowy lub detonacyjny. Prawdopodobne, że był to semtex lub inny, podobny materiał. (…) Takiego materiału używają eksperci – zaznaczył.
WIDEO: „Służby powinny infiltrować Ukraińców”. Płk Tarnowski o dywersji

Zdaniem płk. Tarnowskiego na miejscu incydentu nie powinny interweniować służby. – Powinna być tam grupa dyżurna wyposażona w helikopter, z policjantami gotowymi do błyskawicznych działań w terenie, bez zapowiedzi. A więc jednostka antyterrorystyczna zamiast radiowozu. Bohaterami dnia są maszyniści, a nie funkcjonariusze – podkreślił były wiceszef UOP.
Przyznał, że można tu mówić o „klęsce służb”, bowiem nie udaremniły one tej akcji. – Służby, szczególnie ABW, powinny skupić się nie na zabezpieczeniu obszaru, bo nie w tym celu są wyszkolone i powołane, lecz na działaniach prewencyjnych – wyjaśnił w Polsat News.
Były szef UOP: Należy infiltrować środowisko ukraińskie
Zaznaczył, iż w ciągu ostatnich lat do Polski przybyło mnóstwo Ukraińców. – Nie wszyscy z nich są sympatykami strony, z którą się identyfikujemy i którą wspieramy. Znani mi Ukraińcy korzystają z różnych paszportów, najczęściej są to dokumenty słowackie. Dzieje się tak od dawna – dodał.
– Agencje powinny działać w tym gronie w bliskiej współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa Ukrainy i penetrować to środowisko. Nie wszyscy Ukraińcy wspierają stronę, którą wspieramy my jako Polska. Natomiast działamy dopiero po fakcie. Budzimy się nagle, a na co dzień tego nie ma – doprecyzował.
Podkreślił również, iż nasza Straż Ochrony Kolei nie została wyposażona w sposób umożliwiający skuteczny monitoring połączeń kolejowych. Podał za przykład niemieckie Deutsche Bahn, które otrzymało drony do patrolowania torów. – U nas nikt o tym nie myśli – podsumował.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
WIDEO: Niemcy sprzedają przedmioty po Holokauście. Zgorzelski: Najpierw ukradli




