Z jednej strony lewica stara się zabezpieczyć swoją pozycję przed restrukturyzacją rządu. Z drugiej strony, podobnie jak PSL i Platforma Obywatelska, lewica również przygotowuje się do wyborów lidera jesienią.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk
Michał Kolanko
Magdalena Biejat i Adrian Zandberg rywalizują nie tylko o jak najlepszy wynik wyborów prezydenckich. Stawką jest również przywództwo w lewicy. W tym kontekście ważne jest rozważenie decyzji podjętej przez minister rodziny, pracy i polityki społecznej: Agnieszka Dziemianowicz-Bąk ogłosiła program pilotażowy mający na celu skrócenie czasu pracy do czterech dni.
Ta propozycja ma duże znaczenie dla kręgów lewicowych i służy jako test agencji dla lewicy, która obecnie jest w rządzie. Ponadto agencja była kluczowym powodem odejścia wicemarszałek Senatu Magdaleny Biejat, senator Anny Górskiej i posłów Joanny Wichy, Doroty Olko i Darii Gosek-Popiołek z partii Razem w październiku ubiegłego roku.
Lewica podchodzi do propozycji pilotażowego programu skrócenia czasu pracy z ostrożnością
W poniedziałek minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk przedstawiła swoje stanowisko. „Ten program pilotażowy jest przeznaczony dla tych pracodawców — i oczywiście ich pracowników — którzy zdecydują się wziąć w nim udział. Albo chcą zbadać, która metoda skrócenia czasu pracy jest dla nich najlepsza” — stwierdziła w RMF FM.
Choć jest to wyważona deklaracja, ma ona znaczną wagę polityczną. Co sądzą o tym partnerzy koalicyjni? „Tusk proponuje czterodniowy tydzień pracy. Liberalny wilk w socjalistycznej skórze” – brzmiał nagłówek artykułu opublikowanego w „Gazecie Wyborczej” trzy lata temu, kiedy lider Platformy Obywatelskiej przedstawił pilota tej inicjatywy.
Wygląda na to, że Tusk będzie miał problem z zablokowaniem tej koncepcji, zwłaszcza że ministerstwo podeszło do tej kwestii ostrożnie, zapowiadając jedynie program pilotażowy. Rekrutacja wśród pracodawców ma się rozpocząć w połowie roku. Ponadto ministerstwo nie nałożyło żadnych mandatów na przedsiębiorców, którzy wraz z przedstawicielami samorządów uczestniczyli w spotkaniu zorganizowanym przez Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk. Ma to sygnalizować, że projekt nie jest tak radykalny, jak mogliby twierdzić krytycy lewicy, którzy oskarżają go o negatywne nastawienie do przedsiębiorców.
Obok Dziemianowicz-Bąk znalazł się Krzysztof Kukucki, prezydent Włocławka: godziny pracy w urzędzie miejskim zostały już skrócone, a polityk zyskał popularność w kręgach Nowej Lewicy.
Inicjatywa skrócenia tygodnia pracy jest projektem długoterminowym
Z jednej strony lewica walczy o umocnienie swojej pozycji przed przekształceniem rządu. Z drugiej strony, podobnie jak PSL i Platforma Obywatelska, lewica również będzie musiała zmierzyć się z wyborami nowego lidera jesienią. Ten temat może nie być powszechny w debacie publicznej, ale pozostaje rozważany w partii. Ta agencja może stać się kluczowym czynnikiem dla lewicy w wyborze nowych liderów.
Inicjatywa skrócenia tygodnia pracy jest przedsięwzięciem długoterminowym, jak wskazała sama minister. Jednak sposób, w jaki komunikuje program, sugeruje, że obejmuje on zarówno agencję, jak i przywództwo.
Źródło