„Dzięki protestowi kilkudziesięciu z nas tematy klimatyczne, klimatolodzy i wypowiedzi rządu w tej sprawie, pojawiły się w telewizji i gazetach częściej niż przez cały ostatni rok. To pokazuje, że nasza metoda działa” – podkreślają aktywiści grupy Ostatnie Pokolenie. „Blokady ulic to nasza ostatnia deska ratunku. Nie chcemy utrudniać wam życia ani kierować waszego gniewu przeciwko nam” – zaznaczają.
Aktywiści klimatyczni z Ostatniego Pokolenia blokują Wisłostradę w okolicy Mostu Gdańskiego w Warszawie.
adm
Ostatnie Pokolenie – grupa aktywistów klimatycznych, których działania w ostatnim czasie budzą niemałe emocje – wystosowała list otwarty do Polek i Polaków. Działacze wyjaśnią w nim między innymi powody swoich protestów oraz tłumaczą, dlaczego zdecydowali się na taką – dla wielu kontrowersyjną – a nie inną formę swoich akcji.
Ostatnie Pokolenie tłumaczy, dlaczego protestuje. „Katastrofa klimatyczna to już nie odległa przyszłość ani abstrakcyjna teoria”
„Zwracamy się do Was w trudnym czasie, który wymaga odważnych działań. Wiemy, że blokady ulic budzą w Was złość, frustrację, a nawet agresję wobec nas. Wiemy, że utrudniają Wam codzienne życie. Prosimy, abyście przez chwilę spojrzeli głębiej na to, dlaczego robimy to, co robimy” – czytamy w liście Ostatniego Pokolenia.
Katastrofa klimatyczna to już nie odległa przyszłość ani abstrakcyjna teoria.
Jak wyjaśniają działacze, „katastrofa klimatyczna to już nie odległa przyszłość ani abstrakcyjna teoria”. „To rzeczywistość tu i teraz” – zaznaczono. „To upały, które zabiły w roku 2024 zwykłych ludzi, czyjąś babcię, tatę czy siostrę. To kierowca w Lądku – Zdrój, który nie ruszył po parunastu minutach w dalszą drogę – bo wrześniowa powódź utopiła go w samochodzie” – czytamy. Ostatnie Pokolenie w swoim liście cytuje także rolnika z woj. świętokrzyskiego, który w nocy z 13 na 14 lipca 2024, w wyniku nawałnicy – jednej z wielu które atakowały rozpaloną upałami Polskę – stracił 130 ze 150 hektarów pszenicy. – Ocalało może 20 ha. Reszta została dosłownie wymłócona przez grad i położona. W kilka chwil stałem się bankrutem. U nas żniw już nie będzie – mówi działaczom mężczyzna. Jak zauważają aktywiści, jest on „jednym wśród tysięcy innych, którzy patrzyli jak nawałnice czy susza niszczy do 80 proc. upraw zbóż, które karmią nas każdego dnia”.
„A to i tak najchłodniejsze i najłatwiejsze lata dla tych, którzy dopiero się narodzili. Dzieci, które wieziecie w fotelikach samochodowych na tylnych siedzeniach samochodów, które przez nas spóźniają się do przedszkoli, to pokolenie, które zmierza do świata bez przyszłości, by po drodze cierpieć na astmy, uciążliwy brak wody i jedzenia, dramat pożarów, bezpiecznego domu, utraty bliskich” – wskazuje Ostatnie Pokolenie w liście.
Aktywiści klimatyczni: Rząd nie podejmuje działań na miarę skali zagrożenia
Jak wyjaśnia grupa aktywistów, „blokuje ulice, bo rząd, wiedząc o nadciągającej katastrofie, nie podejmuje działań na miarę skali zagrożenia”. „Nadzwyczajnej mobilizacji, pełnej informacji i kompleksowego planu postępowania wobec katastrofy, która trwać będzie dziesiątki lat” – czytamy.
Ostatnie Pokolenie podkreśla także, że „to nie jest już zwykłe zaniedbanie, lecz świadome ignorowanie kryzysu, który już w tej chwili odbiera ludziom życie, niszczy naszą przyszłość i odbiera rezerwy, których za chwilę nie będzie, wobec czego skutki katastrofy zaczną piętrzyć się, tworząc przewlekły stan nadzwyczajny, niedobory i nieustanne cierpienie”. „Poprzez swoje decyzje i zaniechania, szczególnie brak realnego planu, rząd staje się współodpowiedzialny za śmierć ludzi i cierpienie nas wszystkich. Każdy z ludzi, stojący teraz w korku czy Was blokujących, jest bezbronny wobec zjawisk pogodowych, które rozpędzają się na naszych oczach i nie pytają o poglądy, miejsce zamieszkania czy stan portfela” – zaznaczono w liście zaadresowanym do Polek i Polaków.
Zdaniem Ostatniego Pokolenia „rząd boi się, że te potężne grupy zwrócą się przeciwko niemu, że nie wygra przyszłych wyborów”. „A utrzymanie władzy za wszelką cenę jest najwyraźniej jego jedynym celem” – oceniono. „Rząd powinien opisać dramatyczną sytuację klimatyczną, proponować adekwatne środki i wspomagać tych, którzy poniosą na początku największe koszty walki o klimat. Rząd powinien nieustająco wyjaśniać i informować, że nakłady poniesione w tej chwili za chwilę nie tylko zwrócą się, ale uratują świat. Nikt z ekspertów w Polsce i na świecie nie ma co do tego wątpliwości” – czytamy w liście. „Rząd powinien przygotować plan, porównywalny z Planem Marshalla – planem powojennej odbudowy Europy, bo wyzwanie z którym się zmagamy, niszczące plony, odbierające zasoby, zabierający nasze życia i burzące domy, niesie zniszczenie porównywalne z tym wojennym” – dodano. „Rząd nie powinien nastawiać nas przeciwko sobie, ale wesprzeć dialog i zaopiekować się naszymi lękami i strachem, dając nam wyraźną deklarację: jesteśmy, będziemy i przejdziemy przez to razem, bez względu na przerażające wyzwania jakie przed nami – mamy plan, odwagę, kieruje nami szczera troska” – podkreślono.
Ostatnie Pokolenie do Polek i Polaków: Nie jesteśmy przeciwko Wam
„Blokady ulic to nasza ostatnia deska ratunku. Nie chcemy utrudniać Wam życia ani kierować Waszego gniewu przeciwko nam. Robimy to, abyście Wy – kierowcy, pracownicy, rodzice, ludzie, którym zależy na przyszłości – usłyszeli nasz przekaz.
W marcu 2024 roku skierowaliśmy do rządu dwa postulaty i propozycję spotkania z Premierem RP. Walczymy o to, żeby rząd przestał inwestować w drogi dla wybranej garstki ludzi i zaczął budować niskoemisyjny transport publiczny, dostępny dla każdego z nas. Walczymy o ogólnopolski bilet za 50 zł, który pozwoli ludziom z małych miejscowości dojechać do pracy, szkoły czy lekarza. To nie tylko kwestia klimatu – to kwestia sprawiedliwości społecznej i prawdziwej troski o wspólnotę” – czytamy w liście.
Bądźmy sojusznikami w walce o świat, w którym każdy ma szansę na życie bez strachu przed kolejną powodzią, suszą czy rekordowym upałem.
Aktywiści zapewniają, że słyszą słowa Polek i Polaków. „Podejmowaliśmy te wysiłki i zostaliśmy zignorowani – tak jak od lat ignorowane są wszystkie marsze, petycje i apele. Widzimy więc, że tylko w ten sposób możemy przyciągnąć uwagę mediów i skierować ją na to, co naprawdę ważne – na kryzys, który dotknie każdego z nas” – piszą działacze klimatyczni. „Dzięki protestowi kilkudziesięciu z nas tematy klimatyczne, klimatolodzy i wypowiedzi rządu w tej sprawie, pojawiły się w telewizji i gazetach częściej niż przez cały ostatni rok. To pokazuje, że nasza metoda działa. Wyobraźcie sobie, jak wyglądałaby przyszłość naszych dzieci, seniorów, Was i nas, gdyby gniew, który wywołujemy, poruszył niebo i ziemię dla walki z zapaścią klimatu. Przecież to nasz wspólny kraj. Nie ich, nie rządu lub elity politycznej, która robi nam łaskę, ale nasz, Państwa Nowaków, Państwa Kowalskich, Pana, Pani, Twój i mój” – wskazują.
„Chcemy tego samego, co Wy, bo jesteśmy Wami, Waszymi sąsiadami, dziećmi, rodzicami Waszych uczniów. Chcemy bezpieczeństwa dla naszych rodzin, zdrowia dla naszych dzieci, przyszłości dla nas wszystkich” – podkreślają. „Bądźmy sojusznikami w walce o świat, w którym każdy ma szansę na życie bez strachu przed kolejną powodzią, suszą czy rekordowym upałem. Spójrzmy ponad nasze różnice i frustracje, i dostrzeżmy, że jesteśmy w tym kryzysie razem i razem zażądajmy działań na miarę skali zagrożeń” – czytamy w liście.
Czego żąda Ostatnie Pokolenie?
Działania Ostatniego Pokolenia – grupy aktywistów, którzy starają się zwrócić uwagę na kryzys klimatyczny – budzą duże emocje. W ostatnim czasie działacze blokowali między innymi warszawskie drogi. Nieraz prowadzili także inne kontrowersyjne akcje protestacyjne, które w zamierzeniu mają angażować uwagę polityków, mediów, ale nierzadko są uciążliwe choćby dla kierowców w polskich miastach.
Na akcje grupy zareagował w ostatnim czasie Donald Tusk. „Blokowanie dróg, niezależnie od politycznych intencji, stwarza zagrożenie dla państwa i wszystkich użytkowników dróg. Wezwałem dziś odpowiednie służby do zdecydowanego reagowania i przeciwdziałania takim akcjom” – napisał w serwisie X premier.
Aktywiści zareagowali na stanowisko premiera, zaznaczając, że dopiero „po 9 miesiącach doczekali się reakcji” polityka. „Dziś zagroził Pan na Twitterze, że będzie dyscyplinować służby, żeby mocniej tłumiły protesty. Do tej pory nie odpowiedział Pan na żadne listy z postulatami, które do Pana adresowaliśmy, tylko kierował je do ministerstwa infrastruktury” – wskazali.
Aktywiści i aktywistki Ostatniego Pokolenia żądają szybkiego spełnia dwóch głównych postulatów: przekazania wszystkich środków z budowy dróg ekspresowych i autostrad na transport publiczny oraz wprowadzenia biletu za 50 złotych miesięcznie na transport regionalny w całym kraju.