Szybkie pociągi pendolino jeżdżą po polskich torach już dekadę. Teraz wreszcie dojadą do stolicy Pomorza Zachodniego. „Gazeta Wyborcza” pyta, czy ma to w ogóle sens.
Skąd te wątpliwości? Nie było przypadkiem, że przez lata pendolino nie docierały do Szczecina. Na trasie z tego miasta do Warszawy składy mogą jechać maksymalnie 160 km na godz. Pendolino jedzie tymczasem nawet 250 km na godz. Umieszczanie takich składów na takiej trasie to więc trochę marnowanie potencjału szybkich pociągów.
Jak zauważa „GW”, pendolino pokona trasę w 4 godziny i 15 minut. To co prawda o 15 minut szybciej niż ekspresy, ale „wynika to z wyciskania tego co się da z możliwości zmodernizowanej linii kolejowej”. Słowem — gdyby odpowiednio ułożyć trasę, to zwykłe ekspresy też osiągnęłyby taki czas.
Nie będzie więc szybciej, za to będzie drożej. Przejazdy pendolino kosztują więcej niż standardowe. „Wyborcza” szacuje, że cena ma być w tym przypadku droższa o 30 zł.
Zobacz: „To już pewne”. Do tego miasta wreszcie dojedzie Pendolino
Przedsiębiorcy się cieszą
Sporo osób widzi jednak sens w tym rozwiązaniu.
„Pendolino w Szczecinie to dobra wiadomość z przynajmniej kilku powodów. Fakt, że ten pociąg będący symbolem nowoczesności na polskiej kolei omijał Szczecin był nieco symptomatyczny. Pozwalał na tezę, że Szczecin jest komunikacyjnie tak opóźniony, że nawet pendolino tutaj nie dojeżdża. Ten argument przestaje funkcjonować” – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
„Potrzebujemy jak największej ilości szybkich połączeń ze stolicą. Musimy szukać alternatyw dla transportu samochodowego. Wszelkie możliwości przemieszczania się do Warszawy samolotami i pociągami są pożądane i sprawiają, że możemy jeszcze skuteczniej przyciągać inwestorów i ludzi biznesu do Szczecina, ale jednocześnie i osoby ze Szczecina mogą skuteczniej aplikować o pracę w Warszawie i dojeżdżać tam na miejsce. To powoduje również, że utrzymywanie relacji biznesowych z podmiotami z Warszawy staje się łatwiejsze” – dodaje Hanna Mojsiuk.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło