Amerykańskie cła są szansą na obniżenie cen elektroniki w Polsce, w tym marek amerykańskich. – Obecnie nie przewidujemy wzrostu cen elektroniki w Polsce w bezpośrednim efekcie amerykańskich ceł. Wręcz przeciwnie. Nadwyżki produktów, pierwotnie przeznaczone na rynek amerykański, prawdopodobnie zostaną przekierowane do Europy – ocenia Radosław Olejniczak, Dyrektor ds. Zakupów i Handlu w Komputronik.
Podczas gdy konsumenci w USA mogą przygotować się na znaczne podwyżki cen elektroniki, może to przełożyć się na korzystne warunki dla rynku polskiego — umożliwiając import towarów z Azji po obniżonych cenach. Olejniczak podkreśla jednak potencjalny scenariusz, w którym usługi cyfrowe mogą odnotować znaczny wzrost kosztów.
Pośród zamieszania wywołanego cłami Donalda Trumpa i działaniami Unii Europejskiej, sektor elektroniczny może okazać się tym, który skorzysta na nowej strategii handlowej USA.
Dla polskich sprzedawców detalicznych i konsumentów elektroniki konflikt taryfowy może okazać się… pozytywny.
— Większość elektroniki dostępnej w Polsce pochodzi z Azji (głównie z Chin, Korei Południowej, Tajwanu i Wietnamu). Dotyczy to zarówno marek azjatyckich (takich jak Samsung, Xiaomi), jak i amerykańskich (takich jak Apple), których produkcja również odbywa się w tym regionie. Sprzęt trafia do nas za pośrednictwem dystrybutorów europejskich, a nie bezpośrednio z USA – stwierdza Radosław Olejniczak, dyrektor ds. zakupów i handlu w Komputronik.

Oznacza to, że zarówno cła USA, jak i wszelkie potencjalne europejskie środki zaradcze prawdopodobnie nie doprowadzą do wzrostu cen detalicznych. Wręcz przeciwnie, cła te mogą faktycznie spowodować obniżkę cen.
— Obecnie nasz łańcuch dostaw nie jest dotknięty tymi przepisami. Nie przewidujemy bezpośredniego wpływu taryf USA na wzrost cen elektroniki w Polsce. W rzeczywistości może być odwrotnie, ponieważ nadwyżki produktów przeznaczonych dla USA mogą zostać przekierowane do Europy, co spowoduje presję na obniżki cen zamiast ich podwyżek — dodaje.
Dalszą część artykułu znajdziesz pod filmem:
Rozliczenie PIT. Polacy czekają
Nadwyżki w Europie mogą wynikać ze zmniejszonego popytu w USA. Entuzjazm amerykańskich konsumentów może osłabnąć z powodu znacznego wzrostu cen produktów importowanych z Azji. Jak podaje „Wall Street Journal”, koszt najnowszego iPhone'a może wzrosnąć o prawie 300 dolarów. Inni producenci prawdopodobnie również staną przed wyzwaniami na rynku amerykańskim. Korea Południowa, siedziba Samsunga, podlega 25% taryfie. Producenci z zakładami produkcyjnymi w Indiach będą musieli zmierzyć się z taryfą w wysokości 26%. Dotyczy to również Google, który produkuje tam niektóre ze swoich telefonów Pixel.
Podczas gdy amerykańscy konsumenci powinni przygotować się na znaczny wzrost cen elektroniki, może to być dobra wiadomość dla polskiego przemysłu — umożliwi to import towarów z Azji po niższych kosztach.
Polacy nie panikują
Mimo że perspektywa zakłóceń w handlu może budzić obawy konsumentów, Komputronik nie zauważył żadnego wzrostu zainteresowania elektroniką w związku z polityką Donalda Trumpa.
— Obecnie jesteśmy świadkami największej aktywności w kategoriach laptopów, smartfonów i akcesoriów. Jednak jeśli medialny dyskurs wokół taryf się nasili, może to wpłynąć na wybory zakupowe w nadchodzących tygodniach. Nie otrzymujemy również znaczącej liczby zapytań od klientów dotyczących polityki cenowej związanej z taryfami. Polscy konsumenci wydają się być bardziej wrażliwi na obecne promocje i okazje cenowe niż na spekulacje na temat przyszłych zmian wynikających z USA
Źródło