„Nie możemy ogłosić, że przeszliśmy z „drogi powiatowej” na „drogę ekspresową” czy „autostradę” łagodzenia polityki pieniężnej” – przyznaje Henryk Wnorowski, członek Rady Polityki Pieniężnej. Wymienia kilka zagrożeń, które uniemożliwiają mu ogłoszenie serii obniżek stóp procentowych w tym roku.

Rada Polityki Pieniężnej ostrożnie obniża stopy procentowe. Co więcej, komunikaty tego organu sugerują, że na kolejnym posiedzeniu Rady na początku października możliwe jest wszystko – zarówno dalsze obniżki, jak i kolejna przerwa w podwyżkach. Wszyscy unikają również słowa „cykl”, aby nie sugerować regularnych i jednokierunkowych zmian stóp procentowych.
A co ze stopami procentowymi? Henryk Wnorowski: ostrożna gotowość do obniżek
„Obecną postawę Rady można właściwie określić jako ostrożną gotowość do obniżek stóp procentowych ” – mówi członek RPP Henryk Wnorowski.
Jak powinniśmy to rozumieć? „ Być może do końca roku nastąpi jedna, a nie dwie obniżki stóp procentowych. Ostrożność w decyzjach może jednak oznaczać, że dalsze obniżki zostaną odroczone na przyszły rok . Każdy z tych scenariuszy jest obecnie realny. Będziemy podejmować decyzje w oparciu o napływające dane i informacje oraz po ocenie źródeł niepewności” – podkreśla.
Henryk Wnorowski zaznacza, że nadal widzi stopę referencyjną na koniec tego roku „z czwórką wiodącą”, a ten warunek jest już spełniony. Główna stopa wynosi 4,75%.
„Oczywiście, jeśli po przecinku będzie zero, to też będzie cztery, ale to raczej teoria i mrzonka” – przyznaje.
Zdecydowanie odważniej prognozuje stopy procentowe na przyszły rok. „ Na koniec 2026 roku zdecydowanie widzę trzy najważniejsze ” – powiedział.
Stopy procentowe. To czynniki niepewności.
Henryk Wnorowski uważa, że spadek inflacji w sierpniu do 2,8% to dobra wiadomość, ale nadal dostrzega wiele zagrożeń dla utrzymania inflacji w granicach celu . Jako główną przyczynę podaje bardzo luźną politykę fiskalną.
„ Projekt budżetu na 2026 rok nie napawa optymizmem w tym zakresie . Deficyt w tym roku może sięgnąć 6,9%, a mimo to obecnie funkcjonujemy w normalnym tempie, gospodarka rozwija się przyzwoicie i nie występują zewnętrzne szoki podażowe. Rodzi to pytanie o to, co się stanie, gdy nadejdą gorsze czasy, a jak wiemy, mogą one pojawić się nagle z powodu czynników zewnętrznych” – powiedział ekonomista.
„Do innych czynników niepewności należą perspektywa tarczy energetycznej oraz rynek pracy, gdzie wzrost płac zwalnia, ale nadal jest zbyt wysoki, wyższy niż wzrost wydajności pracy. Do tego dochodzi konsumpcja, która jest jedynym czynnikiem poważnie napędzającym wzrost” – dodał.
Z uwagi na wszystkie wymienione względy, zdaniem Henryka Wnorowskiego, polityka pieniężna w Polsce musi pozostać restrykcyjna.
„ Nie możemy pozwolić sobie na przymus podniesienia stóp procentowych, ponieważ inflacja ponownie na stałe wykroczy poza pasmo odchyleń . To fundamentalny powód, dla którego powinniśmy zachować ostrożność. Oczywiste jest jednak, że decyzje o dalszych obniżkach stóp procentowych będą łatwiejsze dzięki wszelkim działaniom, które ograniczą wspomniane przeze mnie ryzyka, najlepiej w sposób znaczący i trwały” – podkreśla Wnorowski.
„Biorąc pod uwagę wszystkie zagrożenia, nie widzę powodu, aby formalnie ogłaszać cykl łagodzenia polityki pieniężnej w tym roku. Zwłaszcza że nie mamy sygnałów konsolidacji fiskalnej, a sytuacja w tym obszarze może się jeszcze pogorszyć. A ponieważ inne zagrożenia dla wskaźnika CPI są również bardzo realne, nie możemy ogłosić, że przeszliśmy z „drogi powiatowej” na „drogę ekspresową” czy „autostradę” łagodzenia polityki pieniężnej” – dodaje.
Dziękujemy za przeczytanie tego artykułu. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Google News.
Źródło