Poziom inflacji w Polsce kształtuje się poniżej 3%, jednak wartości produktów codziennego użytku są o niemal 5% wyższe w porównaniu z ubiegłym rokiem. Badanie cenowe UCE Research i Uniwersytetu WSB Merito zwraca uwagę między innymi na proceder shrinkflacji, czyli redukowania objętości produktów przy zachowaniu dotychczasowej ceny.

We wrześniu towary powszedniego użytku zdrożały przeciętnie o 4,9% w skali rocznej — wynika z opracowania przygotowanego przez UCE Research oraz Uniwersytet WSB Merito. Pomimo tego, że dynamika wzrostu cen w handlu detalicznym maleje, to wciąż przekracza wskaźnik inflacji ogólnej, który w analizowanym okresie osiągnął wartość 2,9% — obejmuje on znacznie szerszy zakres dóbr i usług.
Ceny artykułów codziennego użytku. Jak ewoluują?
Z analizy wynika, że siła wzrostu cen w sklepach maleje. We wrześniu koszyk produktów powszechnego użytku był droższy o 4,9% rok do roku, podczas gdy w sierpniu zwyżka wynosiła 5,1%, a w lipcu — 5,7%. Analogiczny trend można zaobserwować w przypadku wartości artykułów spożywczych, które we wrześniu poszły w górę o 4,1% rok do roku, w porównaniu do 4,3% w sierpniu i 4,9% w lipcu.
„W minionych miesiącach malały wartości podstawowych surowców, w tym pszenicy, cukru, oleju palmowego i oleju sojowego. To po części zredukowało presję kosztową w sektorze spożywczym. Niemniej jednak utrzymujące się wysokie koszty energii i transportu w dalszym ciągu ograniczają tempo spadku wartości żywności, co sugeruje, że dalsze spowalnianie wzrostu cen prawdopodobnie będzie następować stopniowo” — zauważyła dr Agnieszka Łopatka z Uniwersytetu WSB.
Opracowanie zwraca uwagę na zjawisko shrinkflacji, czyli redukowania objętości artykułów przy zachowaniu tej samej wartości.
Wartości podczas zakupów. „Powracamy do normalnej działalności rynku”
We wrześniu wartości zmalały rok do roku w trzech kategoriach, podczas gdy w sierpniu było ich cztery, a w lipcu — jedynie jedna. „Powracamy do normalnej pracy rynku, która charakteryzuje się tym, że o wartościach decydują specyficzne czynniki dla każdej kategorii, to znaczy podaż, popyt, sezonowość, konkurencja. W czasie szczytu inflacyjnego wszystkie grupy dóbr drożały synchronicznie. Ilość taniejących kategorii będzie się więc zmieniać i jest to zwyczajne zjawisko rynkowe” — komentuje dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito.
Analiza opiera się na danych zebranych z przeszło 93 tys. wartości detalicznych w 43,8 tys. placówek handlowych należących do 61 sieci handlowych w Polsce, obejmujących zarówno dyskonty, hipermarkety, supermarkety, jak i sieci convenience oraz cash&carry.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło