Rusza inicjatywa redakcji "Interwencji" pod tytułem "Sprawiedliwość dla ofiar". Publicyści zabiegają o modyfikacje w Kodeksie karnym. Po cyklu materiałów reporterskich stało się jasne, że w naszym prawie karnym istnieje furtka, która bywa używana jako strategia obronna. W efekcie, niektórzy sprawcy zabójstw zdołają uniknąć odpowiedzialności. Mimo, iż wszelkie dowody wskazują na to, że to oni odebrali ofierze życie.

Rafał Zalewski z "Interwencji" nawołuje do zmian w prawie
Wystarczy, aby morderca schował zwłoki na długie lata lub całkowicie je zlikwidował. Gdy funkcjonariusze policji natrafią na szczątki, zazwyczaj nie są w stanie ustalić przyczyny śmierci. To natomiast kreuje ogromne możliwości dla wyobraźni agresora. Może on wtedy twierdzić, że ofiara zmarła z przyczyn naturalnych, a on ukrył ciało tylko dlatego, że był w szoku bądź się przestraszył.
Aktualnie Kodeks Karny reguluje kwestię znieważenia zwłok w art. 262. § 1. Kto znieważa zwłoki, szczątki ludzkie lub miejsce pochówku zmarłego, podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat.
„Sprawiedliwość dla ofiar”. Dziennikarze „Interwencji” proponują zmiany w prawie
Dziennikarze programu „Interwencja” pragną zmiany w polskim Kodeksie Karnym, aby za ukrywanie lub sprofanowanie zwłok groziło nie dwa, aż 15 lat pozbawienia wolności.
Wprowadzenie poprawek w prawie wymaga określonych procedur i znacznego zaangażowania, dlatego zwracają się z apelem do widzów i czytelników.
– Samodzielnie nie zdołamy wiele osiągnąć, dlatego namawiamy wszystkich do dołączenia do nas, dzielenia się i rozpowszechniania tej informacji. Wierzymy, że zwrócimy uwagę decydentów i skłonimy ich do zmiany. Zawalczenie o to w imieniu tych, którzy sami o siebie walczyć już nie mogą. Razem o sprawiedliwość dla ofiar – przekonuje Rafał Zalewski, reporter Interwencji.
W ramach inicjatywy redakcja ujawniła przypadek Małgorzaty Ż., która zamordowała męża, a następnie zacementowała jego ciało w łazience. W sądzie argumentowała, że do tragedii doszło w obronie własnej. Orzeczono wobec niej karę sześciu lat więzienia.
Zapowiedź dramatu w Zimnodole. Nie odnotowano jakichkolwiek przejawów przemocy domowej
Do incydentu doszło w Zimnodole – niewielkiej miejscowości niedaleko Olkusza. Od zawsze przebywali tam Małgorzata i Grzegorz Ż. – Posiadali syna i wszystko zaczęło się pogarszać w momencie, kiedy ten syn zachorował na raka i później zmarł – relacjonował Dawid Serafin, dziennikarz Interii.
Jest 9 stycznia minionego roku. Małgorzata i Grzegorz spożywają razem alkohol. W pewnym momencie dochodzi między nimi do sprzeczki, która prowadzi do nieszczęścia.
– Sąd dysponował jedynie wersją oskarżonej, bo przecież brakowało świadków – wyjasnił sędzia Maciej Czajka.
– Biegli oceniali jej kondycję zdrowia psychicznego i ustalili, że miała w pełni zachowaną poczytalność. Że ma zdolności manipulacyjne, i że w tym aspekcie jest pozbawiona takich emocji, które wykluczałyby inne postępowanie – dodał.
Małgorzata Ż. zostaje aresztowana. Prokurator nie przedstawia jej jednak zarzutu morderstwa. Kobieta zostaje oskarżona o spowodowanie poważnych obrażeń ciała. Sąd wymierza jej jedynie… osiem lat więzienia. Sąd Apelacyjny dodatkowo redukuje tę sankcję do sześciu lat.
– Normalny człowiek za coś takiego otrzymałby minimum 25 lat. A tu sześć lat, z czego wyjdzie po trzech za dobre sprawowanie. Niech mi pan nie opowiada o jakiejkolwiek sprawiedliwości sądowej, bo to jest farsa – skomentował jeden z mieszkańców Zimnodołu.
„Interwencja” domaga się sprawiedliwości. Dziennikarze chcą „wypełnić” lukę w prawie
W akcji „Interwencji” pod nazwą „Sprawiedliwość dla ofiar” chodzi o to, aby w sytuacjach takich jak ten z Zimnodołu, kara za zbezczeszczenie i ukrywanie zwłok była dużo surowsza. Dziś grozi za to maksymalnie… do dwóch lat więzienia.
Reporter: Może należałoby zwiększyć wymiar kary za sprofanowanie zwłok do 15 lat? Może byłoby prościej?
– Być może tu reforma byłaby efektywnym rozwiązaniem tego problemu. Bo dużo prościej często jest udowodnić sprofanowanie zwłok – odpowiada Oliwia Bożek-Michalec z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Analogicznie sądzi prof. Ewa Gruza, ekspertka w dziedzinie prawa karnego: – Podniesienie tej górnej granicy wymiaru kary może być bardzo rozsądnym posunięciem, bo zapewnia komfort wymiarowi sprawiedliwości, że ta kara może być bardziej dotkliwa. Ciągle zapominamy, że proces karny ma zawsze dwie strony. I ofiara też musi mieć przeświadczenie, że państwo polskie zrobiło wszystko, aby to poczucie sprawiedliwości zostało jakoś zagwarantowane.
– Sąd to jest ostatnie miejsce, w którym możemy odnaleźć sprawiedliwość. Jaką wiadomość otrzymuje pani Małgorzata? Że w sumie może wszystko… bo nic jej nie zagraża – reasumuje Dawid Serafin.
Widziałeś coś istotnego? Wyślij zdjęcie, nagranie lub napisz, co się stało. Wykorzystaj nasz Serwis do zgłaszania newsów
WIDEO: "To może stanowić bodziec dla ekonomii". Szłapka o szczegółach "kosmicznej" inwestycji

red./polsatnews.pl
Źródło



