Rekordowy deficyt budżetowy na przyszły rok jest przy założeniu, że NBP zdecyduje się ulżyć kredytobiorcom i obniży oprocentowanie. Gdyby tego nie zrobił, spięcie finansów państwa na zakładanym poziomie byłoby trudniejsze.

Nie milkną echa przyjętego w środę przez rząd projektu budżetu na 2025 r. Poznajemy coraz więcej szczegółów za sprawą wieczornego spotkania ministra finansów Andrzeja Domańskiego z dziennikarzami. Odniósł się m.in. do wyczekiwanych przed kredytobiorców obniżek stóp procentowych. Ostatnie miały miejsce w październiku 2023 r.
— Założyliśmy przy konstruowaniu projektu budżetu na 2025 r., że od drugiego kwartału przyszłego roku zacznie się stopniowe luzowanie polityki pieniężnej — wskazał minister finansów.
To oznacza, że rząd zakłada obniżki stóp procentowych w przyszłym roku.
— Przyjęliśmy tutaj rynkowy scenariusz, jest konsensus prognoz i oczekiwań rynkowych. To na pewno ułatwiłoby inwestycje w gospodarce, utrzymywałoby popyt konsumpcyjny — dodał.
W ten sposób rząd powoli zaczyna wywierać słowną presję na NBP, który z jasnymi deklaracjami co do obniżek stóp procentowych jest bardzo ostrożny. Z perspektywy ministra finansów byłaby to dobra informacja, bo wspierałaby wzrost gospodarczy i pozwoliłaby na ograniczenie deficytu.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło