Rosyjska agresja całkowicie zdestabilizowała Ukrainę, a 2 lata wojny przyniosły ogromne straty wśród ludności i infrastruktury. Ostatnie wydarzenia polityczne wskazują, że bardzo możliwy jest scenariusz zawarcia rozejmu w nadchodzących miesiącach. Patryk Rożniewski, Prezes Fortis Logistic tłumaczy, dlaczego może oznaczać to ogromną szansę na rozwój szczególnie dla polskich firm transportowych.
– Niedawne wybory w USA pokazały, że obywatele tego kraju chcą szybkiego zakończenia konfliktu w Europie. Już w styczniu, najważniejszy urząd w tym kraju obejmie Donald Trump, którego priorytetowym celem ma być doprowadzenie do zawieszenia broni. Czy Pana zdaniem zakończenie wojny jest realne już na początku 2025 roku?
– Cała nasza branża bacznie obserwuje nastroje i sytuację na wschodzie. Moim zdaniem zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie są już wyczerpani trwającym konfliktem. Brak konkretnych sukcesów terytorialnych, rosnące straty w ludziach i sprzęcie oraz konieczność finansowania armii, skutecznie osłabiają kondycję finansową Rosji. Rząd w Kijowie z kolei ma świadomość tego, że dotychczasowe wsparcie USA za chwilę może się skończyć a całkowite odbicie zajętego terytorium może okazać się nierealne. Wszystko wskazuje zatem na to, że zawieszenie broni jest możliwe już w pierwszym kwartale nowego roku.
– Jak Pana zdaniem jako Polska możemy najlepiej wykorzystać widoczny już na horyzoncie koniec wojny?
– Obecnie cały logistyczny świat patrzy na Polskę jako na bezpieczną bramę wjazdową do Ukrainy. Proces odbudowy kraju stanowi ogromną szansę dla wszelkiego rodzaju firm budowlanych, producentów infrastruktury i materiałów konstrukcyjnych. Jeśli Polska nie będzie komplikowała procedur celnych, to przez najbliższe lata możemy być świadkami ogromnego zainteresowania usługami transportowymi do Ukrainy na czym skorzysta przede wszystkim nasza rodzima gospodarka. Można powiedzieć zatem, że wszyscy czekamy na pokój w Ukrainie.
– Co oznaczałby dla branży logistycznej w Polsce koniec wojny w Ukrainie?
– Myślę, że to będzie ogromna szansa na aktywny udział w procesie odbudowy tego kraju a Polska, jako najbliższy sąsiad i lider transportu w Europie, najbardziej na tym skorzysta. Mamy bardzo rozbudowaną sieć logistyki kołowej i doskonałe połączenie drogą kolejową. Trzeba jednak pamiętać, że Ukraińscy przewoźnicy nie używają transportu intermodalnego, który jest już w zasadzie standardem w Europie Zachodniej. Z tego powodu kluczowym procesem z naszej perspektywy będzie odpowiednia konwersja ładunku nie tylko z perspektywy różnych rozstawów torów, ale także przeładunku towarów z intermodalu na wagony tradycyjne. Fortis Logistics jako chyba jedyna firma logistyczna, ma możliwość dokonywania tego procesu w szybki sposób bezpośrednio w Sławkowie, co ma ogromny wpływ na dalszy transport w głąb Ukrainy.
– Dlaczego Ukraina nie wprowadzi u siebie intermodalnego systemu?
– To bardzo złożona kwestia i oprócz tego, że wszelkie procesy optymalizacji infrastruktury w czasie wojny naturalnie są zawieszone, to sytuacja ta wynika także z historycznego powodu. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo rozwinięta i rozbudowana jest sieć kolejowa u naszych sąsiadów. Ukraina posiada nieporównywalnie więcej tras, taboru i co najważniejsze bocznic kolejowych, które obecne są w praktycznie każdym zakładzie czy firmie. Dla porównania w Polsce przez ostatnie dekady bocznice były likwidowane i zastępowane terminalami z rampami dla transportu kołowego lub specjalnymi dźwigami do rozładunku intermodalnego. Dostarczenie zatem towarów w odpowiedniej formie, czyli przy pomocy tradycyjnych wagonów jest kluczem do sukcesu i ogromną szansą dla polskich firm.
– Wspomniał Pan, że jako Fortis Logistics oferujecie tego typu konwersję. Z czego wynika fakt, że inni spedytorzy nie posiadają tego rozwiązania?
– Sama infrastruktura umożliwiająca tego typu operacje to jedno, ale równie istotna jest wiedza jak robić to sprawnie i w zgodzie z obowiązującymi przepisami. Fortis działa od 20 lat w branży logistycznej i w sposób szczególny wyspecjalizowaliśmy się w transporcie kolejowym. Przez ten czas doświadczaliśmy różnych sytuacji – zarówno w kontekście biznesowym, jak i geopolitycznym. Potrafimy dzięki temu nie tylko przewidzieć kierunki w jakich cała branża będzie się zmieniała, ale także możemy w pełni wziąć na siebie odpowiedzialność za dostarczanie towarów na czas. Doskonale wiemy w jaki sposób działają ukraińscy przewoźnicy, co jest dla nich ważne, a co mało istotne i na tej bazie możemy w znaczny sposób optymalizować proces powierzonych nam dostaw. Wieloletnie inwestowanie m. in. we własne rozwiązania infrastrukturalne pozwalają dziś na oferowanie naszym klientom usługi „door to door”.
Dziękuję za rozmowę.
Łukasz Bąk – StadlerMedia.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google. Artykuł sponsorowany Udostępnij artykuł Newsletter Bądź na bieżąco z informacjami ze świata biznesu i finansów Zapisz się