GUS zaprezentował tzw. wstępny odczyt inflacji w Polsce. Zgodnie z kalkulacjami ceny dla konsumentów powiększyły się w październiku o 2,8% rok do roku. To sygnalizuje osłabienie w zestawieniu z poprzednim miesiącem.
Po dwumiesięcznym okresie z inflacją na poziomie 2,9%, obserwujemy wyhamowanie tempa wzrostu cen. Według szacunkowego odczytu GUS, który na ogół pokrywa się z oficjalnymi danymi publikowanymi dwa tygodnie później, inflacja w październiku osiągnęła wartość 2,8% r/r, co oznacza redukcję z 2,9% odnotowywanych zarówno we wrześniu, jak i w sierpniu. W ujęciu miesięcznym ceny wzrosły jedynie o 0,1%.
Podwyżka cen konsumpcyjnych o 2,8% jest znacznie poniżej prognoz ekonomistów, którzy przewidywali dynamikę na poziomie 3%. Jednocześnie jest to wartość utrzymująca się czwarty miesiąc z kolei w przedziale celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego, który dąży do tego, aby podwyżka cen kształtowała się w okolicach 2,5% z dopuszczalnymi odchyleniami +/— 1 pkt proc.
Inflację ograniczają spadające ceny paliw, które w październiku były o 1,8% niższe niż rok wcześniej, jak również ceny nośników energii, czyli elektryczności i gazu, które zwiększają się o „zaledwie” 2,6% r/r. Czynnikiem stymulującym ogólny przyrost cen są natomiast artykuły spożywcze oraz napoje bezalkoholowe, które drożeją o 3,4% r/r.
Stopy procentowe reagują na inflację
Obecność odczytów wskaźnika cen dóbr i usług konsumpcyjnych w dopuszczalnych granicach spowodowała, że w ostatnim okresie Rada Polityki Pieniężnej zainicjowała cykl redukcji stóp procentowych, co z kolei korzystnie wpływa na budżety zadłużonych Polaków, zmniejszając im raty odsetkowe. Politykę monetarną nadal można jednak określić jako restrykcyjną, ponieważ stopa referencyjna na poziomie 4,5 proc. jest wyraźnie powyżej wskaźnika inflacji.
„Wydaje się, że perspektywy na listopadową obniżkę stóp procentowych zdecydowanie się poprawiły. A warunki do niej nie tyle zostały stworzone, co są idealne” — komentuje Szymon Gil, doradca inwestycyjny i dyrektor ds. klientów strategicznych w Michael / Ström Dom Maklerski.
Od marca bieżącego roku stopy obniżyły się już o 1,25 pkt proc., w tym czterokrotnie na ostatnich czterech posiedzeniach decyzyjnych. Zmniejszenie tempa wzrostu cen zamiast przewidywanego niewielkiego przyspieszenia stanowi argument za kontynuowaniem cyklu obniżek stóp. Dla RPP istotniejsze są jednak prognozy inflacji oraz czynniki, które mają i będą miały na nią wpływ, niż jej aktualna wartość.
Zgodnie ze średnią prognoz instytucji finansowych zebranych przez Business Insidera średnioroczna inflacja w przyszłym roku ma osiągnąć wartość 2,9%. Najwięksi optymiści, czyli analitycy Goldman Sachs, prognozują 2,3%, a najwięksi pesymiści, czyli analitycy agencji Fitch, 3,3%. Z tej perspektywy dalsze obniżanie stóp procentowych wydaje się bezpieczne.
„Niższa od oczekiwań inflacja w październiku (pod warunkiem, że nie ulegnie korekcie przy okazji publikacji ostatecznego szacunku) jest pozytywnym sygnałem i sugeruje, że już pod koniec bieżącego roku możliwe jest osiągnięcie środka celu inflacyjnego NBP, czyli 2,5%. Taki trend może wpłynąć na przyszłotygodniową decyzję RPP dotyczącą poziomu stóp procentowych, motywując Radę do ich kolejnej redukcji o 25pb, choć z drugiej strony zrealizowana już łączna skala obniżek w tym roku o 125pb i podkreślana przez wielu członków Rady ostrożność przy kolejnych działaniach, może ją jednak przed czwartym cięciem z rzędu powstrzymać. Rynki finansowe, o czym świadczą notowania złotego i obligacji, przewidują po dzisiejszych informacjach obniżkę stóp procentowych w przyszłym tygodniu” – komentuje Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło
