Ministerstwo Energii (ME) formalnie raczej nie przejmie kontroli nad zielonymi źródłami energii. Nie podlegają mu również istotne dla transformacji energetycznej przedsiębiorstwa. Nie odpowiada więc definicji superresortu energetycznego. Niemniej jednak jego ranga wzrasta. To właśnie ministerstwo pod przewodnictwem Miłosza Motyki z PSL staje się bezsprzecznym liderem fundamentalnej dla przyszłości Polski transformacji energetycznej. W umacnianiu pozycji Motyce pomaga ścisła kooperacja z wpływowymi w obecnym gabinecie decydentami.

- Widoki na anonsowaną przy okazji letniej reorganizacji rządu nowelizację ustawy o działach administracji państwowej maleją
- Mimo to Miłosz Motyka systematycznie występuje jako rzecznik OZE
- Jest bardzo czynny, jeśli chodzi o legislację i odpowiada za prace nad dokumentami definiującymi przyszłość transformacji energetycznej
- Ma odmienną niż resort klimatu wizję Krajowego Planu w sferze Energii i Klimatu
- Motyka zyskuje na tym, że działa zespołowo
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na Businessinsider.com.pl
Resort pod bieżącą nazwą działa od 21 sierpnia, zaś Motyka został mianowany ministrem 24 lipca. Zastępcami szefa resortu są: niezależny ekspert, rekomendowany przez KO pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Wojciech Wrochna oraz Konrad Wojnarowski z PSL, który, zanim dołączył do ME, był wiceministrem funduszy. Wciąż brakuje natomiast wiceministra, który będzie odpowiadać za górnictwo. Według niepotwierdzonych informacji ma go wyznaczyć KO.
Ministerstwo Energii odpowiada za sektor energia, przejęło też od zlikwidowanego Ministerstwa Przemysłu odpowiedzialność za takie działy jak: gaz, ropa naftowa i górnictwo. Do tego dochodzi: energetyka, ciepłownictwo oraz elektromobilność. W strukturach resortu działa także pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej, uprzednio funkcjonujący w ramach resortu przemysłu. Odpowiada on za kwestie związane z bezpieczeństwem energetycznym, w tym energetykę atomową.
Wokół modyfikacji, która miała umocnić Ministerstwo Energii, nastała cisza
Perspektywy obwieszczonej przy okazji letniej restrukturyzacji rządu nowelizacji ustawy o działach administracji rządowej oddalają się. Rzecz w tym, że po rządach PiS obszar OZE należy do sektora „klimat”, za który odpowiada Ministerstwo Klimatu i Środowiska — aby przenieść OZE do resortu energii, należałoby zmienić ustawę o działach.
Zapytany, czy będzie nowelizacja ustawy o działach administracji rządowej i czy OZE trafi do resortu energii, minister nadzoru nad realizacją polityki rządu i prawa ręka premiera Donalda Tuska, Maciej Berek, mówi Business Insider Polska: — Aktualnie nie. Uważam, że finalnie odnawialne źródła energii powinny znajdować się w Ministerstwie Energii, ponieważ są fragmentem szeroko pojętego obszaru energetyki. Jednakże na dzień dzisiejszy nie prowadzimy tego typu prac.
W zakulisowych rozmowach można usłyszeć, że — wbrew początkowym zamierzeniom — na obecnym etapie porzucono próbę zmiany ustawy, by nie zniechęcać do współdziałania z PO ministry klimatu Pauliny Henning-Kloski z Polski 2050. Wielokrotnie podkreślała ona swoje przywiązanie do sfery OZE.
Henning-Kloska, która od dwóch lat, czyli od czasu nieudanego startu z liberalizacją ustawy wiatrakowej, była na celowniku u Donalda Tuska — według naszych źródeł — pomimo wszystko uważana jest w PO za „mniejsze zło”. Rywalizuje ona w Polsce 2050 z ministrą funduszy Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz. Uchodzi też za polityczkę przewidywalną, elastyczną i pragmatyczną, z którą można się porozumieć.
Resort energii nie przejął również kontroli nad spółkami, w tym dysponującym środkami na transformację energetyczną Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który wciąż podlega resortowi klimatu.
To wzbudza frustrację naszych rozmówców z kręgów PSL. — Miał być energetyczny superresort, a powstało Ministerstwo Energii, które nie sprawuje nadzoru ani nad spółkami, ani nad OZE — ubolewa nasz rozmówca. A inny uważa, że „ten resort wyszedł pokraczny”.
Miłosz Motyka nadrabia zaangażowaniem, w tym w kwestii odnawialnych źródeł energii
Minister energii nie zamierza jednak ustąpić. Regularnie występuje w roli rzecznika OZE, zapowiada między innymi akcję informacyjną, która ma odczarować wizerunek zielonej energii w oczach społeczeństwa.
Ponadto, podejmuje bardzo wiele inicjatyw ustawodawczych. W rezultacie, choć formalnie OZE podlegają resortowi klimatu, to faktycznie legislację w ich sprawie prowadzi głównie ME. Wiceminister energii, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Wojciech Wrochna nadzoruje też offshore.
Resort uchwalił już ustawę przewidującą zamrożenie cen prądu do końca bieżącego roku oraz o bonie ciepłowniczym, a także tzw. małą ustawę o zapasach. Natomiast w toku są prace nad: ustawą deregulacyjną w sektorze elektroenergetyki, pakietem antyblackoutowym, ustawą o górnictwie dotyczącą tego, jak będzie realizowana umowa społeczna z górnikami czy docelową ustawą o zapasach ropy naftowej i paliw.
Polityka energetyczna państwa jest formowana w Ministerstwie Energii
Po lipcowej reorganizacji gabinetu Tuska to właśnie ME kontroluje również prace nad strategicznymi dokumentami rządowymi z zakresu energetyki — te kompetencje zostały scentralizowane.
— Gdzie obecnie kształtuje się polityka energetyczna państwa? Zgodnie z założeniem i celem, który wyznaczył pan premier, ta polityka będzie formowana w Ministerstwie Energii — podkreśla Wojciech Wrochna. Wspomniał o tym podczas przemówienia na wrześniowej konferencji Polskiej Spółki Gazownictwa.
Ministerstwo Energii odpowiada również za strategiczne dokumenty. Najważniejsze spośród nich, to Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK), którego wstępną wersję przygotowało Ministerstwo Klimatu oraz Program Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ), którego projekt powstał w zlikwidowanym Ministerstwie Przemysłu. Wrochna w tym kontekście wymienia także Politykę Energetyczną Polski. W resorcie przygotowywana jest również tak zwana mapa drogową dla SMR-ów, czyli małych reaktorów jądrowych. — Najistotniejszy dla SMR-ów jest KPEiK — wskazuje nasze źródło.

Wrochna wyjaśnia, że to właśnie w KPEiK do roku 2040 z perspektywą do 2050 r., czy w Polityce Energetycznej Polski będą kształtować się odpowiedzi na kluczowe wyzwania powiązane z polityką energetyczną kraju.
Resort Motyki ma odrębną wizję transformacji energetycznej
KPEiK powstał w departamencie strategii MKiŚ i przeszedł do ME, wraz z tym departamentem. Z wypowiedzi Wrochny wynika, że resort Motyki ma zasadniczo inną koncepcję tego dokumentu niż Ministerstwo Klimatu.
W jego opinii dokument ten nie został poddany rozległym analizom w MKiŚ. — To pierwsza rzecz, którą wykonaliśmy. Jesteśmy już po częściowym otrzymaniu uwag z rynku do KPEiK. Mamy mniej więcej rok zwłoki, jeśli chodzi o przekazanie tego dokumentu Komisji Europejskiej. Obawiam się, że przez następne tygodnie jeszcze do KE nie trafi — zaznacza rządowy pełnomocnik.
Jak dodaje, zgodnie z obecnym harmonogramem resort będzie „gotowy z tym dokumentem najwcześniej pod koniec roku”. — To jest kolejne opóźnienie, ale uważamy, że warto ten dokument jeszcze raz opracować, warto go skonsultować, dlatego, że wyznaczy on pewne ramy dla polityki energetycznej Polski na najbliższe lata — podkreśla Wojciech Wrochna.
Uważa też, że Polska jest spośród państw UE w szczególnie wymagającej sytuacji. — Wyzwania transformacyjne Polski są większego formatu niż wyzwania transformacyjne większości pozostałych państw UE. Poza tym świat bardzo mocno przyśpieszył — kto z nas dwa lata temu analizował to, jak bardzo sztuczna inteligencja, centra danych będą wpływać na zużycie energii elektrycznej — wskazuje.
To sprawia, że dziś planując politykę energetyczną Polski do 2050 r., musimy zakładać, że w 2032 r. będzie ona wyglądać zupełnie inaczej, niż obecnie myślimy.
x.com
Zdaniem Wrochny największym wyzwaniem jest połączenie dwóch aspektów.
Po pierwsze tego, by dać przynajmniej orientacyjną pewność inwestycyjną. Chodzi o to, że inwestycje energetyczne są długotrwałe i kosztowne, więc trzeba je planować w długim przedziale czasowym.
Drugi aspekt dotyczy tego, że jednocześnie trzeba dać sobie pewną przestrzeń do adaptacji w obliczu zmieniających się warunków geopolitycznych czy ekonomicznych. — To jest olbrzymie wyzwanie. Jak na to odpowiedzieć? Budując adaptacyjność, ale też współpracując blisko z poszczególnymi sektorami gazu, OZE etc. — wyjaśnia.
Podejście ME zakłada, że polityka energetyczna ma opierać się na trzech podstawach: bezpieczeństwie energetycznym, bezpieczeństwie dostaw, czystej energii i energii w przystępnej cenie. — Połączenie tych elementów często rodzi ogromne trudności — one są współzależne — jedno oddziałuje na drugie — akcentuje Wrochna.
Jak mówi, wszystko to sprawia, że w dokumentach programowych resort musi być bardzo realistyczny, aby dekarbonizując jednocześnie zapewniać niską cenę energii już teraz, co jest niezbędne dla konkurencyjności gospodarki.
— Te wyzwania powodują, że już dziś musimy w zupełnie inny sposób podejść do takich dokumentów jak KPEiK — to podejście musi być do bólu praktyczne, ono nie może uwzględniać jedynie celów na rok 2037 czy 2042 — musimy patrzeć na to, co się z tym stanie już jutro. Zmiany w dokumencie (KPEiK) będą determinowane właśnie pragmatyzmem. Jeżeli potrzebujemy korzystać z gazu ziemnego pięć lat dłużej — zróbmy to — konkluduje Wojciech Wrochna i dodaje: — Musimy być przewidywalni, trzymanie się celów, które są nierealistyczne, nie dodaje nam wiarygodności, tylko ją niszczy.

Motyka zyskuje na tym, że gra drużynowo
Miłosz Motyka stara się maksymalnie wykorzystać szansę, jaką otrzymał, obejmując stanowisko szefa resortu energii. Mimo że nie otrzymał wszystkich kompetencji, które powinny znaleźć się w Ministerstwie Energii, aby działało ono maksymalnie efektywnie, nie poddaje się, ale systematycznie poszerza swój obszar oddziaływania. Jego atutem jest to, że działa zespołowo. Pozycję umacnia dzięki bliskiej współpracy z Wojciechem Wrochną, który cieszy się zaufaniem premiera Donalda Tuska i ma niepodważalną pozycję ekspercką. Szef ME kooperuje również mocno z prezesem Polskich Sieci Elektroenergetycznych Grzegorzem Onichimowskim, który przed wyborami 2023 r. w Instytucie Obywatelskim — think tanku PO — opracowywał program Platformy wraz z obecnym ministrem finansów i gospodarki Andrzejem Domańskim.
Współpraca: Jolanta Ojczyk
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło