Rosyjski atak drona nad Polską nie spowodował katastrofy na naszym rynku finansowym. Jednak w pewnym momencie polskie akcje, obligacje i złoty znalazły się pod presją, a wpływ wtargnięcia w naszą przestrzeń powietrzną był widoczny. Eksperci uważają, że nie jesteśmy na progu długotrwałej zmiany w postrzeganiu polskiej waluty i aktywów, ale to wydarzenie stanowi ważne przypomnienie, że Polska jest krajem frontowym, więc trudno oczekiwać, że „wojenne” dyskonto w ich wycenach zostanie wkrótce zniwelowane.

- Eksperci zwracają uwagę, że atak rosyjskich dronów nie zmienia radykalnie oceny Polski, która i tak była klasyfikowana jako kraj frontowy i inwestorzy brali to pod uwagę w swoich wycenach.
- Silne fundamenty polskiej gospodarki i zdecydowana reakcja NATO i sojuszników Polski, na czele ze Stanami Zjednoczonymi, pozwoliły uniknąć głębszych spadków w środę.
- To wydarzenie przypomina jednak, że ryzyko geopolityczne istnieje i może być trudne do złagodzenia. Właśnie na to liczyli niektórzy uczestnicy rynku, którzy czekali na zawieszenie broni.
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na Businessinsider.com.pl
We wtorek wieczorem polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez rosyjskie drony. Incydent ten miał jednak niewielki wpływ na ceny polskich aktywów podczas środowej sesji.
„Nocne naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez znaczną liczbę rosyjskich dronów i zestrzelenie części z nich to najpoważniejszy incydent tego typu od początku wojny. Rynki światowe obojętnie zareagowały na wydarzenia ostatnich kilkunastu godzin. Tymczasem złoty i polskie aktywa znalazły się pod presją, co rzuciło cień na postrzeganie całego regionu ” – skomentował Bartosz Sawicki, analityk Exante.
„ Wtargnięcie rosyjskich dronów do polskiej przestrzeni powietrznej jest wydarzeniem bardzo niepokojącym, ale nie wywołało szoku na rynku finansowym . Przeważyła chłodna i pragmatyczna ocena: choć mamy do czynienia z agresywną prowokacją, Polska, współpracując z sojusznikami z NATO, pozostaje bezpieczna” – dodaje Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP.
Polskie akcje i obligacje pod lekką presją
Najważniejsze indeksy giełdowe na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW) spadały od wczesnego poranka w środę. Najniższy poziom po godzinie 10:00 osiągnął indeks WIG20, który spadł o 2,6% do 2762 punktów, a indeks WIG o 2,4% do 104 123 punktów. Było to szczególnie widoczne, biorąc pod uwagę, że indeksy wiodących rynków zachodnioeuropejskich (np. niemiecki DAX i francuski CAC40) odnotowywały niewielkie wzrosty. W miarę upływu dnia skala spadków na GPW malała, wspierana przez nieznaczną poprawę nastrojów w Europie i dalsze wzrosty w USA. Na zamknięciu indeksy WIG20 i WIG spadły o 0,9%, osiągając odpowiednio 2811 punktów i 105 683 punkty.
Reakcja na rynku walutowym była umiarkowana. Kurs EUR/PLN wzrósł krótko o prawie 0,5% w południe, sprowadzając walutę UE do poziomu 4,268 PLN. Do wieczora aprecjacja euro wyhamowała. Nie jest to znacząca zmiana; euro zyskało podobną kwotę pod koniec lipca, a w tym roku było kilka sesji, podczas których kurs EUR/PLN wzrósł o ponad 0,5%. Ostatni raz za euro zapłaciliśmy tyle samo co w środę wieczorem na początku września. W tym roku najwyższy kurs euro (4,30 PLN) odnotowano w kwietniu, a najniższy (4,23 PLN) w maju.
Złoty również osłabił się względem dolara, ale częściowo wynikało to z osłabienia euro względem waluty amerykańskiej (im niższy kurs EUR/USD, tym droższy kurs USD/PLN). W środowym szczycie kurs USD/PLN wzrósł o 0,6%, osiągając poziom 3,649 zł za dolara. Wieczorem wzrost wyhamował do 0,3%. Dolar jest znacznie słabszy niż na początku roku i stracił 0,38 grosza, czyli 13%, od styczniowego szczytu (4,195 zł).
businessinsider.com.pl
Odnosząc się do kursu euro, Bartosz Sawicki zwraca uwagę, że wczorajszy ruch był znaczący jedynie na tle niskiej letniej zmienności. „ Sama skala wzrostu kursu EUR/PLN nie przekroczyła jednak 0,5%, co potwierdza względną odporność polskiej waluty. Kurs euro znajduje się obecnie niemal dokładnie w środku przedziału wahań kilku groszy, w którym ceny wahają się od początku czerwca. Sygnały ze strony Rady Polityki Pieniężnej (RPP) o ograniczonym zakresie dalszych obniżek stóp procentowych pod koniec roku, w tym wypowiedzi W. Janczyka i I. Dąbrowskiego, mogą mieć stabilizujący wpływ na złotego” – dodaje ekspert.
Dyskonto już uwzględnione w wycenie polskich aktywów
Na rynku obligacji skarbowych nastąpił wzrost rentowności polskich obligacji (co oznacza spadek ich cen, co jest złą wiadomością dla Ministerstwa Finansów). Było to najbardziej zauważalne około południa, kiedy rentowność 10-letnich obligacji wzrosła o około 44 punkty bazowe, do około 5,50%. Było to w czasie, gdy rentowności np. obligacji niemieckich i amerykańskich nieznacznie spadały.
Przed południem Ministerstwo Finansów sprzedało na planowanej aukcji obligacje skarbowe o łącznej wartości 8,3 mld zł. Popyt był silny i osiągnął 9,35 mld zł. Po południu ministerstwo sprzedało na aukcji uzupełniającej obligacje o wartości 0,87 mld zł. Warto zauważyć, że największy udział w złotowych obligacjach skarbowych mają polskie banki (50%), następnie ubezpieczyciele, fundusze inwestycyjne (TFI) i otwarte fundusze emerytalne (OFE) (14,3%), gospodarstwa domowe (12,5%) i dopiero na ostatnim miejscu inwestorzy zagraniczni (12,2%).
„Od czasu ataku Rosji na Ukrainę, Polska była postrzegana przez inwestorów jako kraj pierwszej linii o podwyższonym ryzyku. Jednak ocena tego ryzyka zmieniła się z czasem: w 2022 roku było ono znacznie wyższe . Dodatkowe ryzyko inwestycyjne przekłada się na dyskonto w wycenie polskich aktywów. Przykładowo, nasz rynek akcji jest wyceniany około 25% poniżej średniej dla rynków wschodzących z wyłączeniem Chin. Wydarzenie takie jak wtargnięcie rosyjskich dronów do Polski jest przypomnieniem i przypomnieniem dla międzynarodowych inwestorów o ryzyku pierwszej linii ” – mówi Michał Szymański, prezes VIG/C-QUADRAT TFI.
Jak atak dronów wpłynie na aktywa Polski w dłuższej perspektywie?
Czy wydarzenia takie jak ostatnie w przypadku polskich aktywów mogą doprowadzić do wzrostu premii za ryzyko oczekiwanej przez inwestorów? „Będzie to zależało od stanowiska NATO i percepcji bezpieczeństwa Polski. O ile szanse na szybkie rozwiązanie konfliktu zmalały, inwestorzy, śledząc postępy rozmów prowadzonych na różnych etapach i szczeblach, zdawali sobie sprawę, że szanse na zamrożenie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego nie są tak duże, jak mogłoby się wydawać jeszcze kilka miesięcy temu. Oczekiwania te zostały zrewidowane w dół od początku tego roku. Odżyła świadomość, że Polska jest krajem frontowym, ale z perspektywy inwestorów zagranicznych kluczowa może być zdecydowana reakcja NATO , zapewnienia o gwarancjach bezpieczeństwa i wsparciu dla Polski, dzięki czemu reakcja rynku na aktywa złotowe nie jest znacząca ” – mówi Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.
businessinsider.com.pl
„ Pierwsza reakcja nie wydaje się sugerować, że jesteśmy na progu długoterminowej zmiany w postrzeganiu polskiej waluty i aktywów. Kolejnym sygnałem będzie przebieg ćwiczeń „Zapad” między Rosją a Białorusią, zaplanowanych na 12-16 września. Oprócz naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony, w tym tygodniu Izrael zaatakował przywódców Hamasu w Katarze, a Donald Trump dąży do nałożenia nowych ceł na Indie i Chiny, w porozumieniu z UE. Dalsza kumulacja ryzyk geopolitycznych może potencjalnie pogorszyć nastroje na świecie ” – uważa Bartosz Sawicki.
Pozytywne nastroje za granicą mogą wspierać polskie akcje: indeksy Wall Street zbliżają się do historycznych maksimów (S&P 500, Nasdaq i Dow Jones osiągnęły nowe historyczne maksima we wtorek, a dwa pierwsze kontynuowały wzrosty w środę). To odejście od sezonowego schematu, który w ciągu ostatniej dekady sprawiał, że wrzesień był średnio najgorszym miesiącem dla rynków akcji w ciągu całego roku.
W ocenie Polski nie nastąpiła żadna radykalna zmiana
Według Michała Szymańskiego , rosyjski atak dronów nie zmienia radykalnie oceny Polski, która i tak została zaklasyfikowana jako kraj frontowy . „Stąd reakcja rynków finansowych jest negatywna, ale dość umiarkowana. W perspektywie średnioterminowej wiele oczywiście zależy od rozwoju sytuacji: czy takie incydenty się powtórzą, na jaką skalę i jaka będzie reakcja państw UE i USA” – mówi prezes VIG/C-QUADRAT TFI.
Dodaje, że w wyniku tych wydarzeń nie należy oczekiwać, że dyskonto w wycenie polskich aktywów w najbliższym czasie się zmniejszy. „Oznacza to, że nadzieje inwestorów na gwałtowny i znaczący spadek rentowności długoterminowych obligacji skarbowych lub dalszy wzrost indeksu giełdowego bez silnego wzrostu zysków spółek giełdowych mogą okazać się najprawdopodobniej nieuzasadnione ” – podkreśla Michał Szymański.
Czy podobne wydarzenia mogą wywołać negatywną reakcję rynku w przyszłości? „Rosyjski atak dronów wydaje się próbą przetestowania Polski i jej sojuszników, zwłaszcza w kontekście rozpoczynających się w piątek ćwiczeń Zapad. Niepewność geopolityczna jest niewątpliwie czymś, czego inwestorzy nie lubią i co stanowi źródło potencjalnej zmienności na krajowym rynku finansowym. Czynnikami stabilizującymi są silne fundamenty polskiej gospodarki, jej równowaga zewnętrzna i przyzwoite tempo wzrostu PKB, choć napięta sytuacja budżetowa jest negatywnym czynnikiem. Pomocne jest wsparcie sojuszników, w tym USA ” – podkreśla Grzegorz Maliszewski.
Dziękujemy za przeczytanie tego artykułu. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Google News.
Źródło