Praca: Kryzys. Samozatrudnienie najbardziej dotknięte.

Co się stało w maju, że doszło do aż tak znacznego pogorszenia sytuacji na rynku pracy? Według danych publikowanych przez GUS, w ciągu jednego miesiąca liczba osób pracujących w Polsce zmniejszyła się o niemal 82 tys., a główną przyczyną jest regres w obszarze gospodarki pozabudżetowej. Najwięcej osób utraciło zatrudnienie wśród prowadzących działalność na własny rachunek. Tam redukcje etatów są najprostsze, ponieważ pracodawca nie jest zobowiązany do wypłacania rekompensat ani odpraw. Z danych wynika również osłabienie w handlu na placach targowych. Jest jednostka samorządu terytorialnego, w której w bieżącym roku ubyło ponad połowa zatrudnionych.

Statystyki GUS wskazują, że na targowiskach pracuje o jedna piąta osób mniej niż rok temu
Statystyki GUS wskazują, że na targowiskach pracuje o jedna piąta osób mniej niż rok temu | Foto: DyziO / Shutterstock

„W ostatnim dniu maja 2025 r. populacja pracujących w gospodarce narodowej wynosiła 15 mln 500 osób, czyli o 0,8 proc. mniej niż w maju 2024 r. W zestawieniu z poprzednim miesiącem ich ilość obniżyła się o 0,5 proc.” — poinformował GUS.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Karta Lunchowa dla pracowników – benefit z którego korzystają Polacy

Czytaj też: Siedem reform rynku pracy. Kto zapłacze, a gdzie wystrzeli szampan?

W ujęciu procentowym może to nie robić aż tak negatywnego wrażenia, ale w wartościach bezwzględnych dane prezentują się już gorzej. W przeciągu roku zniknęło bowiem aż 118,7 tys. pracujących, a w ciągu zaledwie jednego miesiąca aż 81,7 tys. Jeszcze dane z kwietnia mówiły o spadku rok do roku o jedynie niespełna 6 tys., zatem to w maju nastąpił prawdziwy kryzys.

Dane majowe zaczynają tłumaczyć, dlaczego obserwujemy wzrost w statystykach bezrobocia, które we wrześniu powiększyło się o 96,5 tys. rok do roku. Do tej pory analitycy szukali innej przyczyny. Analitycy z Pekao wskazywali jeszcze tydzień temu na modyfikację w regulacjach w urzędach pracy, a konkretnie na zmiany w procedurach skreśleń, gdzie usunięcia mają następować dopiero po trzech miesiącach od braku kontaktu zainteresowanego, a nie po miesiącu, a osoby bez pracy nie tracą automatycznie statusu bezrobotnego po odrzuceniu oferty pracy. Wygląda na to, że najnowsze statystyki GUS ukazują zupełnie nowe spojrzenie na rynek pracy. Liczba osób zatrudnionych maleje i to w zauważalnych ilościach.

Załamanie nastąpiło równocześnie w obszarze generującym zdecydowaną większość wartości dodanej w gospodarce, czyli w sektorze pozabudżetowym, gdzie liczba zatrudnionych w ciągu roku spadła aż o 130,2 tys. do 14 mln 628 tys. Tę obniżkę neutralizowało w ciągu roku zwiększenie zatrudnienia w sektorze budżetowym o 11,5 tys. do 372 tys.

Za zasadniczą część spadków odpowiadają osoby pracujące na własny rachunek. Tu zniknęło aż 75,1 tys. osób, czyli aż 2,4 proc. w obecnym roku do 3 mln 116 tys. osób. Redukcje etatów osób samozatrudnionych są najprostsze, bez konsekwencji w formie odpraw i rekompensat. Gdzie konkretnie zatrudnienie skurczyło się najbardziej?

W których branżach nastąpiło załamanie?

Na czoło w negatywnym zestawieniu wybija się branża handlowa. Tu liczba pracujących zmalała w ciągu roku aż o 50,4 tys. i na koniec maja było ich już tylko 2 mln 154 tys. W wyrażeniu relatywnym oznacza to spadek o 2,3 proc. rok do roku.

Drugą w kolejności jest produkcja przemysłowa, gdzie ilość pracowników obniżyła się o 33,4 tys. do 2 mln 715 tys. Informacje o zwolnieniach w zakładach produkcyjnych, jak widać, znalazły w końcu odzwierciedlenie w oficjalnych statystykach. Procentowo spadek wyniósł 1,2 proc. rok do roku.

Na trzeciej pozycji jest budownictwo, gdzie pracę utraciło 21,4 tys. osób (-2 proc. rok do roku) do 1 mln 36 tys., a na czwartej transport ze spadkiem o 21 tys. (-2,3 proc.) do 907 tys.

Wśród osób prowadzących działalność na własny rachunek najwięcej osób utraciło w bieżącym roku pracę w sektorze handlowym i naprawy samochodów — spadek o 21,3 tys. do 349 tys. Stanowiło to aż 5,8 proc. pracujących w tej formie pracy w handlu i naprawie samochodów. W samym handlu detalicznym procentowo wygląda to jeszcze gorzej, ponieważ aż 6,7 proc. osób pracujących jeszcze przed rokiem jako osoby samozatrudnione już w tej branży nie pracuje.

Czytaj też: „Cisza przed burzą?” na rynku pracy. Analitycy ostrzegają

W bardziej szczegółowych branżach procentowo największe ubytki, bo o co najmniej 20-procentowe, wystąpiły w:

  • sprzedaż detaliczna pozostałych wyrobów prowadzona na straganach i targowiskach (-23,15 proc. rok do roku)
  • sprzedaż detaliczna wyrobów tekstylnych, odzieży i obuwia prowadzona na straganach i targowiskach (-22,8 proc. rok do roku)
  • magazynowanie i przechowywanie paliw gazowych (-21,3 proc. rok do roku)
  • sprzedaż detaliczna sprzętu telekomunikacyjnego prowadzona w wyspecjalizowanych sklepach (-20,5 proc. rok do roku)
  • drukowaniu gazet (-20,45 proc. rok do roku)
  • sprzedaż detaliczna żywności, napojów i wyrobów tytoniowych prowadzona na straganach i targowiskach (-20,4 proc. rok do roku)
  • działalność związana z projekcją filmów (-19,9 proc. rok do roku)

Jak widać, handel na targowiskach odnotował szczególnie dotkliwe spadki. To on najmniej skutecznie konkuruje z sieciami marketów, ale te dane mogą wynikać również z decyzji władz lokalnych o likwidacji lub zmniejszeniu obszaru placów targowych.

Największe spadki w gminach i powiatach

Na koniec spójrzmy jeszcze na tegoroczne spadki w poszczególnych regionach Polski, uwzględniając miejsce zamieszkania pracowników. Rozpoczynając od województw, największy spadek procentowy liczby zatrudnionych nastąpił w woj. śląskim (-1,44 proc. od początku roku) i wielkopolskim (-1,35 proc.). Nie odnotowano województwa ze wzrostem liczby zatrudnionych, zatem jest to trend ogólnokrajowy.

W przypadku powiatów największy ubytek osób pracujących od początku roku na poziomie 3,4 proc. zanotował powiat strzeliński w woj. dolnośląskim. Na drugim miejscu pod względem spadków jest powiat sopocki w woj. pomorskim (-2,9 proc. od początku roku), a na trzecim powiat świdwiński w woj. zachodniopomorskim (-2,9 proc.).

Kolejne pozycje zajmują powiaty: krotoszyński w woj. wielkopolskim (-2,8 proc. od początku roku), ostrołęcki w woj. mazowieckim (-2,8 proc.) oraz ząbkowicki w woj. dolnośląskim (-2,7 proc.).

Na szczeblu gminnym mamy do czynienia z małymi tragediami. Tak można powiedzieć o spadku aż 65,4-procentowym w malowniczym pod względem turystycznym (piękna odrestaurowana cerkiew) Supraślu w woj. podlaskim, 21-procentowym w Kamienicy w woj. małopolskim i 11-procentowym w Zdunach w woj. wielkopolskim.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *