
Mimo nowoczesnej opieki prenatalnej, co roku tysiące amerykańskich rodzin doświadcza bólu związanego z urodzeniem martwego dziecka, a zaskakująco wiele takich przypadków zdarza się bez ostrzeżenia.
Badanie opublikowane w poniedziałek w czasopiśmie JAMA objęło analizę blisko 2,8 miliona ciąż i wykazało, że około 30% martwych urodzeń nie miało wyraźnej przyczyny medycznej ani czynnika ryzyka.
Naukowcy z Harvard TH Chan School of Public Health i Mass General Brigham stwierdzili, że ich odkrycia uwypuklają poważne dysproporcje, które w dalszym ciągu dotykają rodziny czarnoskóre i społeczności o niskich dochodach.
„Nawet gdy wiemy, że ktoś jest w grupie podwyższonego ryzyka, nasze możliwości prewencyjne są nadal ograniczone” – powiedział współautor, dr Mark Clapp, położnik w Massachusetts General Hospital, w wywiadzie dla „The Washington Post”. „Każde martwe urodzenie to niewyobrażalna strata, nie tylko dla matki, ale dla całej rodziny i przypomina nam, jak wiele jeszcze przed nami”.
Badanie wykazało, że w latach 2016–2022 martwe urodzenia występowały u około 1 na 147 dzieci w USA. To więcej niż 1 na 175 zgłoszonych przez amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób.
W grupach znajdujących się w niekorzystnej sytuacji wskaźniki były jeszcze wyższe:
1 na 112 urodzeń wśród rodzin o niskich dochodach
1 na 95 urodzeń w społecznościach o większym odsetku mieszkańców czarnoskórych
Naukowcy twierdzą, że część rozbieżności może wynikać z nieścisłości w raportowaniu przypadków śmierci płodów.
Zdaniem Jessiki Cohen, starszej autorki i profesor ekonomiki zdrowia na Harvardzie, jakość i definicja aktów zgonu płodu różnią się w zależności od stanu, co może sprawić, że dane na szczeblu krajowym będą niedokładne.
Ponad 70% martwych urodzeń w badaniu wiązało się z co najmniej jednym czynnikiem ryzyka, takim jak otyłość, cukrzyca lub nadużywanie substancji psychoaktywnych. Jednak prawie jedna trzecia z nich nastąpiła bez ostrzeżenia, twierdzą naukowcy.
„To zdumiewające, że w dzisiejszych czasach tak wiele martwych urodzeń zdarza się bez zidentyfikowanych czynników ryzyka” – powiedział Cohen. „Mamy zegarki, które śledzą nasz sen i poziom stresu, ale nie zawsze potrafimy stwierdzić, kiedy ciąża jest zagrożona”.
Ryzyko znacznie wzrasta w przypadku ciąż powikłanych przewlekłym nadciśnieniem tętniczym, małą ilością płynu owodniowego lub anomaliami płodu oraz po 41. tygodniu ciąży.
Wskaźniki martwych urodzeń były najwyższe na obszarach o ograniczonych zasobach, nawet wśród kobiet posiadających prywatne ubezpieczenie.
Zdaniem badaczy świadczy to o nierównościach strukturalnych i uprzedzeniach w opiece okołoporodowej, a nie tylko o lukach w dostępie do niej.
„Nie ma biologicznego powodu, dla którego wskaźnik martwych urodzeń wśród Afroamerykanów jest prawie trzykrotnie wyższy niż wśród białych” – powiedział „The Post” dr Harvey Kliman, badacz łożyska z Uniwersytetu Yale, który nie brał udziału w badaniu. „A to zostało udowodnione wielokrotnie i ta dysproporcja nie uległa znaczącej poprawie”.
Rodziny dotknięte problemem urodzenia martwego dziecka twierdzą, że straty są często nagłe i traumatyczne.
Jaye Wilson, pielęgniarka z Maryland, straciła dziecko w 22. tygodniu ciąży w wyniku odklejenia łożyska i powiedziała, że doświadczenie uprzedzeń i niedowierzania ze strony personelu medycznego sprawiło, że strata była dla niej jeszcze boleśniejsza. Później założyła organizację non-profit Melinated Moms, wspierającą matki mniejszości etnicznych.
Samantha Banerjee, mieszkanka zamożnej dzielnicy Nowego Jorku, straciła córkę dwa dni przed terminem porodu i założyła organizację PUSH for Empowered Pregnancy.
„Nigdy nie zapomnę miny mojego kota Gio, kiedy wychodziłam na izbę przyjęć” – powiedziała Banerjee w wywiadzie dla „The Post”. „Był ze mną przez całą ciążę i w tym momencie po prostu wiedziałam, że coś jest nie tak”.
Więcej informacji
Więcej informacji na temat martwych urodzeń można znaleźć na stronach amerykańskich Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom.
Prawa autorskie © 2025 HealthDay. Wszelkie prawa zastrzeżone.




