Nakłady kapitałowe mogą stanowić niespodziewanego lidera polskiej ekonomii w roku 2026, uwzględniając osłabienie krajowego popytu — zakomunikował dyrektor departamentu analiz i badań ekonomicznych NBP, Jacek Kotłowski. NBP ocenia, że dotychczas spożytkowano mniej więcej 30% funduszy z KPO.

„Oczekujemy zwyżki w nakładach zarówno prywatnych, jak i publicznych. Sądzimy, że ów nagły wzrost inwestycji może rozpocząć się już w czwartym kwartale bieżącego roku. Jest on oczywiście powiązany z dopływem środków z KPO” — oznajmił Kotłowski.
„Firmy na ogół, zgodnie ze wskazaniami koniunktury, lub według prowadzonych przez nas badań, wykazują raczej optymizm. W kwestii inwestycji, wskaźniki są wyższe od długoterminowej średniej” — dodał.
Według wyliczeń NBP, do zagospodarowania w przyszłym roku z KPO pozostało jeszcze około 66 mld złotych. Z tej sumy, blisko 28 miliardów złotych przeznaczone jest na inwestycje publiczne.
„Kwota jest olbrzymia. W projekcji założyliśmy wykorzystanie całości tych środków. Dysponujemy czasem do końca (…) 2026 r. Z tym, że w odniesieniu do poszczególnych elementów, istnieje możliwość przesunięcia terminu do roku 2033, na przykład w odniesieniu do inwestycji wodorowych. Natomiast w przyszłym roku, dynamika inwestycji publicznych może wynieść około 20 proc. (…) Rok 2027 może być pod tym względem słabszy, co będzie wynikało z efektu bazy. Wysokie wykorzystanie w 2026 r. wpłynie na obniżenie dynamiki w 2027 r.” — stwierdził Kotłowski.
KPO, lecz nie tylko
„Należy pamiętać, że środki unijne wciąż napływają z innych programów. Mam na myśli Program Spójności oraz nową perspektywę unijną, która również nabiera tempa. Tak więc rok 2027 faktycznie jest słabszy, lecz następnie sytuacja powinna się nieco poprawić” — dodał.
Zgodnie z szacunkami NBP, z KPO wydano około 30% środków, a umowy zostały podpisane na ponad 70%.
„W sytuacji, gdy umowy są podpisane, zakładamy, że środki zostaną wykorzystane w przyszłości. To właśnie ten czynnik będzie kształtował nasz wzrost i to ze względu na niego przenieśliśmy szczyt wzrostu gospodarczego na nadchodzący rok” — zaznaczył Kotłowski.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło



