— W pierwszym półroczu 2027 r. z farmy Baltica 2 popłynie pierwszy prąd — przekonuje prezes PGE Dariusz Marzec w rozmowie z Business Insiderem. Przyznaje, że główną przeszkodą może się okazać natura i zdradza, jak wygląda strona finansowa wielkiej inwestycji na Bałtyku. Zapewnia też, że „na koniec dnia dla odbiorcy ta energia jest znacznie tańsza od produkowanej obecnie z bloków węglowych”.

- Baltica 2 to dla PGE ogromny krok naprzód w zakresie wzrostu kompetencji i dywersyfikacji miksu energetycznego
- „Na koniec dnia dla odbiorcy ta energia jest znacznie tańsza od produkowanej obecnie z bloków węglowych” — zapewnia prezes Dariusz Marzec
- Wskazuje, że teraz pozostaje trzymać kciuki, aby natura nie przeszkodziła w realizacji harmonogramu tej wielkiej inwestycji
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na Businessinsider.com.pl
Mikołaj Kunica, redaktor naczelny Business Insider Polska: Grupa PGE i duński Ørsted wybudują pomiędzy Ustką i Choczewem największą w Polsce morską farmę wiatrową – Baltica 2. Będzie składać się ze 107 turbin o mocy 14 MW każda, które rozmieszczone zostaną na powierzchni ok. 190 km kw. w odległości około 40 km od polskiego wybrzeża. Jakie jest największe wyzwanie związane z tym projektem ?
Dariusz Marzec, prezes Polskiej Grupy Energetyczne (PGE): Największe wyzwania regulacyjno-finansowe mamy tak naprawdę za sobą. Pozyskaliśmy już wszystkie wymagane zgody administracyjne w tym projekcie oraz wybraliśmy wykonawców. Mamy też kontrakt różnicowy i zapewnione finansowanie inwestycji w postaci podpisanych umów kredytowych. Także od strony technicznej wszystkie komponenty, takie jak fundamenty, wieże, turbiny, łopaty, montaż tych elementów — całość jest zakontraktowana w bardzo precyzyjnym harmonogramie. Teraz tylko trzymamy kciuki, aby natura nie przeszkodziła nam w realizacji tego harmonogramu, bo wiadomo, morze jest jednak nieprzewidywalne. Natomiast podkreślam, wszystkie kluczowe, biznesowe aspekty mamy za sobą, a mając takiego partnera jak duński Ørsted, jestem przekonany, że w pierwszym półroczu 2027 r. z farmy Baltica 2 popłynie pierwszy prąd.
Inwestycja realizowana jest przez spółkę celową Elektrownia Baltica 2. Całkowity budżet projektu, obejmujący wydatki inwestycyjne w fazie rozwoju i budowy oraz koszty operacyjne w fazie budowy, szacowany jest na około 30 mld zł. Wydatki przypadające na PGE zostaną w znacznej części sfinansowane z KPO w ramach pożyczki udzielonej przez BGK. Jak wygląda strona finansowa farmy Baltica 2?
PGE swoją część projektu realizuje w formule project finance. W jego finansowanie zaangażowanych jest wiele instytucji finansowych zarówno z Polski, Europy, jak i Stanów Zjednoczonych. Dla nas oznaczało to negocjacje w sprawie pożyczek i kredytów z ponad 20 różnymi krajowymi i międzynarodowymi instytucjami. Na realizację tego projektu otrzymaliśmy ponad 6 mld zł z Banku Gospodarstwa Krajowego, z czego z funduszy KPO pochodzi 5,5 mld zł. Około 9 mld zł pozyskaliśmy natomiast od banków komercyjnych oraz instytucji takich jak Europejski Bank Inwestycyjny i Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju.
Czego brakuje do rozpoczęcia inwestycji?
Wszystkie umowy istotne dla realizacji tego projektu są już podpisane, mam na myśli między innymi kontrakty na dostawy kabli, budowy wież, fundamentów czy turbin. W tym roku wychodzimy z budową na morze. Rozpoczynamy ją od usunięcia głazów z obszaru przyszłej farmy. Prace w części lądowej już trwają. Na 2026 r. zaplanowano instalację fundamentów, a w pierwszym kwartale 2027 r. instalację turbin oraz ich rozruch.
W jaki sposób tak duża inwestycja wpływać będzie na wyniki Grupy PGE w trakcie samej realizacji projektu?
Baltica 2 buduje wartość grupy, zdywersyfikuje nasz portfel wytwórczy. Projekt ten lokuje nas w segmencie wytwarzania, w którym do tej pory nie byliśmy, w tak zwanej wielkoskalowej energetyce morskiej. To dla PGE oznacza ogromny krok naprzód w zakresie wzrostu kompetencji i dywersyfikacji miksu energetycznego.
Rozumiem perspektywę firmy. Muszę jednak zapytać o konsekwencje dla waszych klientów, a więc jak amortyzacja ogromnych kosztów tego projektu wpłynie na ceny energii dla końcowych odbiorców?
Energetyka odnawialna obniża koszty energii dla odbiorców końcowych, ponieważ jest produkowana praktycznie bez kosztów paliwa. Oczywiście jest pewien nakład inwestycyjny na początku, ale tutaj jest kontrakt różnicowy i w konsekwencji na koniec dnia dla odbiorcy ta energia jest znacznie tańsza od produkowanej obecnie z bloków węglowych. W tak zwanym merit order (ranking dostępnych źródeł wytwarzania, bazujący na cenie – od najniższej do najwyższej – red.) wpływa na obniżenie końcowej ceny dla klientów i całej gospodarki.
Grupa PGE podpisała kilkanaście dni temu z firmą należącą do Zygmunta Solorza ZE PAK niewiążące porozumienie w sprawie kupna przez PGE udziałów w spółce budującej 600 MW blok gazowy w Adamowie oraz akcji w spółce PGE PAK Energia Jądrowa planującej budowę elektrowni jądrowej w Pątnowie. Jaki jest cel tej potencjalnej akwizycji?
Tutaj pojawiają się dwa aspekty. Po pierwsze zależy nam na stworzeniu silnego segmentu energetyki gazowej, czyli tych elastycznych mocy wytwórczych, których potrzebujemy do stabilizacji krajowego systemu elektroenergetycznego. Chodzi o dostępność stabilnych źródeł, niezależnych od warunków pogodowych. Taką funkcję pełni już niedawno otwarta Elektrownia PGE Gryfino Dolna Odra, a w przyszłości będzie pełniła obecnie budowana Elektrownia PGE Nowy Rybnik oraz właśnie jednostka, której ewentualne przejęcie negocjujemy z PAK-iem. Ruszyły negocjacje i daliśmy sobie 5 miesięcy na wszystkie niezbędne procedury związane z tą transakcją. Jesteśmy dobrej myśli.
Drugi element, czyli spółka PGE PAK Energia Jądrowa, wiąże się zamiarem, aby w obszarze energetyki jądrowej z punktu widzenia inwestora zwiększyć ilość potencjalnych lokalizacji, w których będą prowadzone badania i analizy.
Wróćmy jeszcze do inwestycji w farmę wiatrową na Bałtyku. Przed podpisaniem umowy z Ørsted agencja Fitch obniżyła długoterminowy rating grupy PGE do BBB z perspektywą stabilną. Uzasadniając tę decyzję, eksperci zwrócili uwagę na pogarszającą się pozycję konkurencyjną PGE z powodu strukturalnych zmian rynkowych, w tym na wzrost udziału źródeł odnawialnych w produkcji energii elektrycznej. Zastanawiam się, jak w tym kontekście interpretować projekt Baltica 2?
Trudno mi wypowiadać się w imieniu agencji ratingowych, ale chciałbym wyjaśnić jedną rzecz, bo to ważne, żeby jasno wybrzmiało. Nowy rating dla PGE nie wynika z tego, że my inwestujemy w OZE – ten fakt nie obniża naszego ratingu. Rosnące inwestycje w zielone źródła wypychają źródła konwencjonalne z systemu, w tym właśnie też nasze elektrownie węglowe, które tracą na znaczeniu. Właśnie dlatego ta inwestycja jest dla naszej grupy tak istotna. Obecność tych aktywów wiatrowych i wzrost ich udziału dywersyfikuje nasz portfel wytwórczy, daje lepszą strukturę aktywów i zmniejsza ryzyko funkcjonowania firmy. Baltica 2, dzięki mechanizmowi kontraktu różnicowego zabezpieczony zwrot z i będzie tylko generować wartość dla grupy. I też dokładnie to Fitch potwierdza, że wraz z finalizacją tych inwestycji, nasz miks wytwórczy ulegnie poprawie i będziemy realnie dysponować większymi możliwościami pozyskiwania finansowania. W efekcie dawałoby to perspektywę na poprawę ratingu.
Na pewno śledzi pan to, jak zmienia się polityka nowej Komisji Europejskiej. W nowej kadencji Ursula von der Leyen w sposób wyraźny koryguje strategię Zielonego Ładu. Czy interpretuje pan to jako odejście od polityki klimatycznej Unii Europejskiej?
Unijna strategia klimatyczna nie może zagrażać konkurencyjności europejskiej, w tym polskiej gospodarki. Europejczycy muszą mieć dostęp do taniej energii. Dlatego korekty wcześniejszego planu i jego założeń uważam za słuszny kierunek.
Rozumiem, ale z drugiej strony w trakcie, gdy rozmawiamy, a jest sam środek europejskiej zimy, mamy za oknem około 12 stopni Celsjusza. Na własnej skórze, organoleptycznie czujemy, że nie realizujemy chociażby celu zapisanego w porozumieniu paryskim.
Sytuacja w międzynarodowym otoczeniu regulacji energetyki jest dynamiczna. Wynika to zarówno z tego, co się dzieje na rynku europejskim, ale i z sytuacji międzynarodowej a w szczególności działań podejmowanych przez Stany Zjednoczone. Zobaczymy, jak rozwinie się w tym zakresie polityka nowej amerykańskiej administracji. Możemy dyskutować o modyfikacji harmonogramu dekarbonizacji i o modyfikacji celów.
Natomiast generalnie kierunek jest jeden. Paliwa kopalne po prostu się kiedyś skończą. Tymczasem w energetyce decyzje trzeba podejmować dekady wcześniej, żeby te docelowe rozwiązania mogły być realizowalne. Jeszcze raz podkreślam, kierunek jest bezdyskusyjny i my w tę stronę zmierzamy.
O PGE
Grupa PGE wytwarza ok. 40 proc. produkcji netto energii elektrycznej w Polsce, a jej udział w rynku ciepła sieciowego wynosi ok. 20 proc. Grupa szacuje swój udział w rynku energii ze źródeł odnawialnych na 6 proc. Na obszarze dystrybucyjnym wielkości ok. 123 tys. km2 PGE obsługuje ok. 5,8 mln klientów. Jej udział rynkowy pod względem wolumenu dystrybuowanej energii elektrycznej wynosi ok. 26 proc., a sprzedaży do odbiorców końcowych — ok. 26 proc. PGE Polska Grupa Energetyczna jest notowana na GPW od 2009 r. Wchodzi w skład indeksu WIG20.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło