
Ogromny pożar strawił fermę drobiu na Pomorzu
W kompleksie przemysłowym w Kawlach na Pomorzu wybuchł poważny pożar, w którym uczestniczyło 68 jednostek straży pożarnej. Podczas akcji gaśniczej łączność z jednym strażakiem-ochotnikiem została nagle utracona. Na miejsce zmobilizowano zespoły ratownictwa medycznego. „Sytuacja jest nadal niezwykle trudna” – powiedział Karol Kierzkowski, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej.
Płomienie nadal trawią zakład przetwórczy w Kawle , a władze określają to jako poważny incydent . Dokładna skala zniszczeń pozostaje nieznana, ponieważ służby priorytetowo traktują działania mające na celu powstrzymanie rozprzestrzeniania się pożaru. „Operacje postępują dynamicznie” – podkreśliły władze.
Około 300 ratowników z 68 jednostek walczy z płomieniami, a ekipy poszukiwawcze odnajdują zaginionego ochotnika . W akcji ratunkowej wykorzystywane są kamery termowizyjne i specjalistyczny sprzęt.
Pożar przemysłowy na Pomorzu pozbawił strażaka życia
„Strażacy zmagają się z trudnymi warunkami w fermie drobiu , wysyłając ponad 100 osób i ciężki sprzęt do opanowania sytuacji kryzysowej. Załogi mają nadzieję na odnalezienie swojego kolegi w uszkodzonym budynku” – wyjaśnił Kierzkowski w komunikacie prasowym.
POWIĄZANE: Pożar szkoły podstawowej w Zielonej Górze spowodował, że miasto spowiły chmury dymu
Starszy kapitan Jakub Friedenberger potwierdził uruchomienie stanowiska dowodzenia i utworzenie punktu triażu medycznego w pobliżu strefy katastrofy. Niestabilność strukturalna utrudniła działania gaśnicze.
– Podzieliliśmy pożar na cztery strefy operacyjne, aby skutecznie koordynować zasoby – zauważył Friedenberger, podkreślając dynamiczny charakter kryzysu.
Przedstawiciele władz lokalnych, w tym władze gminy Sierakowice i wicewojewoda pomorski Emil Rojek, na bieżąco śledzą rozwój sytuacji.
WIDEO: „Próba przejęcia władzy wykonawczej”. Mastalerek krytykuje polityczne manewry Ziobry

Alicja Krause / wka / polsatnews.pl
Źródło